Problemy z Firmą serwisującą nową tokarkę CNC.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1037
- Rejestracja: 01 kwie 2006, 22:08
- Lokalizacja: Wroclaw
- Kontakt:
Jeżeli potrafisz ustawić geometrie tokarki i to za 300-400 zl( za 1 dzień pracy), to ja ci zaplace 500, a ty będziesz robil dla mnie serwis... oczywiście w tych 500 - pokrywasz dojazd ( w dowolne miejsce Polski), paliwo, hotel,jedzenie, leasing samochodu i narzędzia, opłaty za ksiegowosc, zus, podatek i wynajem biura, ubranie robocze i pranie go co tydzień, komórki, opłaty za autostrady.
>>>>>>>>>> GELO <<<<<<<<<<
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 419
- Rejestracja: 25 kwie 2012, 17:30
- Lokalizacja: K-K
Temat jest niezłym wykopem, ale ja dorzucę swoje, bo może komuś się przyda. Piszę to na podstawie doświadczeń w swojej firmie. Maszyny innego typu, ale sytuacja podobna.
Otóż założyciel tematu, a raczej jego mocodawcy, popełnili kilka podstawowych błędów:
1. We wszelkiego rodzaju przetargach/inwestycjach ustalenie ceny jako JEDYNEGO KRYTERIUM GŁÓWNEGO jest błędem, który będzie się mścił przewlekle.
2. W przypadku problemów po zakupie kontaktujemy się BEZPOŚREDNIO z producentem, a nie poprzez polski serwis, nawet autoryzowany. W takich serwisach może i pracują fachowcy, ale czasem z językiem ubogo, szczególnie technicznym, a jak rozmawiają trzy strony (klient-serwis-producent), to potem nie wiadomo o co chodzi.
Przykład:
- Panie Darku, w naszej wytłaczarce znowu padł czujnik ciśnienia/grzałki/dozowniki...
- Da mi pan kilka dni czasu na skontaktowanie się z kolegami z Niemiec
I następnie wysyła mi oryginalne maile od Niemców co tam należy zrobić.
I tak non stop
3. W kontaktach z ludźmi z tak zwanej Starej Unii trzeba być stanowczym, bo oni uważają, że w Polsce nadal nie wynaleziono koła.
Przykład:
- Panowie Niemcy, nasze dozowniki oszukują o 1kg/h
- Niemożliwe
- Przyjedźcie i zobaczcie
- Rzeczywiście, ale tak ma być [mówią Niemcy po przyjeździe i oględzinach]
- Panowie Niemcy, co wy pie...olicie jak obok stoi druga taka sama instalacja i tam jest wszystko ok.
No i Niemcy siedzieli pięć dni i bakali (na swój koszt), aż wszystko się zaczęło zgadzać.
Może komuś się przyda.
Otóż założyciel tematu, a raczej jego mocodawcy, popełnili kilka podstawowych błędów:
1. We wszelkiego rodzaju przetargach/inwestycjach ustalenie ceny jako JEDYNEGO KRYTERIUM GŁÓWNEGO jest błędem, który będzie się mścił przewlekle.
2. W przypadku problemów po zakupie kontaktujemy się BEZPOŚREDNIO z producentem, a nie poprzez polski serwis, nawet autoryzowany. W takich serwisach może i pracują fachowcy, ale czasem z językiem ubogo, szczególnie technicznym, a jak rozmawiają trzy strony (klient-serwis-producent), to potem nie wiadomo o co chodzi.
Przykład:
- Panie Darku, w naszej wytłaczarce znowu padł czujnik ciśnienia/grzałki/dozowniki...
- Da mi pan kilka dni czasu na skontaktowanie się z kolegami z Niemiec
I następnie wysyła mi oryginalne maile od Niemców co tam należy zrobić.
I tak non stop
3. W kontaktach z ludźmi z tak zwanej Starej Unii trzeba być stanowczym, bo oni uważają, że w Polsce nadal nie wynaleziono koła.
Przykład:
- Panowie Niemcy, nasze dozowniki oszukują o 1kg/h
- Niemożliwe
- Przyjedźcie i zobaczcie
- Rzeczywiście, ale tak ma być [mówią Niemcy po przyjeździe i oględzinach]
- Panowie Niemcy, co wy pie...olicie jak obok stoi druga taka sama instalacja i tam jest wszystko ok.
No i Niemcy siedzieli pięć dni i bakali (na swój koszt), aż wszystko się zaczęło zgadzać.
Może komuś się przyda.