Sukces!
Najpierw ściągnąłem Armbian_21.02.3_Orangepipc_buster_current_5.10.21_xfce_desktop.img.xz
Instalacja poszła bez problemów, ale system po restarcie nie wstał...
W tym momencie sprawa zrobiła się mocno śmierdząca, a głównym podejrzanym stał się apt upgrade...
Kiedyś już miałem takie numery, że po upgrade coś przestawało działać, szczególnie jak się robi upgrade po trzech latach od wydania, to się trzeba z tym liczyć...
Felerna linia jest w pliku install.sh
Kod: Zaznacz cały
# system update
sudo apt update
sudo apt upgrade
Linię z "upgrade" trzeba usunąć lub zakomentować, tej z "update" nie dotykać.
Po tej operacji wszystko zainstalowało się prawidłowo, system wstał po restarcie, i wygląda na to, że wszystko działa...
Spróbowałem też z tym podobno felernym Armbian_21.05.1_Orangepipc_buster_current_5.10.34_xfce_desktop.img.xz
Jak się można domyślić, tutaj też problem polegał na upgrade, ale wyszedł jeszcze jeden kwiatek, mianowicie w starszym systemie starszy kernel był zastępowany nowszym, a w nowszym systemie na odwrót i apt się buntował...
Trzeba w dwóch liniach w pliku install_kernel.sh dopisać po apt install --allow-downgrades (są tam tylko dwie linie z poleceniem apt).
Po tym zabiegu także wszystko zainstalowało się prawidłowo, system wstał po restarcie, i wygląda na to, że wszystko działa...
Na razie dalszych testów robić nie będę, bo mam dość wrażeń, ale do tematu powrócę.
A teraz ciekawostka...
Jak wiadomo, przez długi czas w Debianie była obecna paranoja polegająca na nieaktywnym koncie root i robieniu wszystkiego przez sudo, jakby miało to przed czymkolwiek zabezpieczyć...
Na którymś debianowym forum to nawet admin straszył banem jeśli ktoś napisze jak uaktywnić konto root i się na nim zalogować...
Na szczęście to już historia, bo do kretynów w końcu dotarło, że jest dokładnie odwrotnie niż im się wydawało...
Ale paranoików o bolszewickiej osobowości nie brakuje i co raz któryś próbuje uszczęśliwiać nas na siłę...
Tak więc instalator Raspbiana w pewnym momencie prosi o hasło konta root.
Ja zawsze przy instalacji zakładam hasło "admin".
Mało to oryginalne, ale wygodne.
Tutaj jednak dostałem odmowę bo hasło było za krótkie...
No to dodałem "1234" i znowu odmowa, bo takie hasło jest w hakerskim słowniku...
Chciał, nie chciał, podałem moje hasło do wifi, które mocne być musi, żeby mi się któryś sąsiad nie wpajęczył...
Oczywiście natychmiast po instalacji zmieniłem hasło na "admin", co znaczy że to nie w passwd jakiś kretyn dłubał, tylko paranoik tak napisał instalatora...
Uprzedzając głupie wykłady zaznaczam, że zmiana chasła trwa maksimum kilkanaście sekund i tam gdzie potrzeba można to w każdej chwili zrobić, zupełnie niekoniecznie przy instalacji...