Strona 1 z 1

Certyfikat AutoCad?

: 12 mar 2010, 09:20
autor: Bri
Dowiedziałem się ostatnio że kosztorysant budowlany musi mieć papiery z AutoCad'a do uzyskania uprawnień.
Czy to prawda? Czy ściema?

W sumie nigdy nie spotkałem się żeby faktycznie certyfikaty zwykłemu użytkownikowi były potrzebne. Oczywiście ci którzy uczą innych muszą mieć papier.
Ja mam zrobiony jeszcze na uczelni level1 i nie mam żadnego dodatku z tego tytułu.

: 12 mar 2010, 11:41
autor: Drifterx
Bri, za co chciałbyś dodatek, za level1? Przecież to robi się w przedszkolu.

: 12 mar 2010, 11:50
autor: Bri
Drifterx pisze:Bri, za co chciałbyś dodatek, za level1? Przecież to robi się w przedszkolu.
No to właśnie po kiego grzyba jest ten certyfikat?

: 12 mar 2010, 12:31
autor: 251mz
Level 1 to się uzyskuje ćwicząc autocada w 1-2 dni:)

: 12 mar 2010, 12:51
autor: diodas1
Dowiedziałeś się ostatnio... Od kogo masz takie rewelacje? Jeżeli pocztą pantoflową to włóż taką informację tam gdzie jej miejsce, czyli do kubła, między inne plotki. Jeżeli natomiast w jakimś prawomocnym biurze, to tam też odpowiedzą na inne wątpliwości, między innymi do czego jest taki certyfikat potrzebny, w jaki sposób go zdobyć i inne które się nasuną. Na przykład czy kosztorysant musi mieć własnego ACADa i w jaki (najlepiej cudowny) sposób ma zarobić na jego licencję :)

: 12 mar 2010, 13:53
autor: mdg
Bri pisze:No to właśnie po kiego grzyba jest ten certyfikat?
"Certyfikat potrzebny ci jest do pochwalenia się przed pracodawcą." - taki kit będzie ci wciskał szkoleniowiec. W rzeczywistości jak napiszesz w CV, że znacz AutoCada i masz certyfikat, to i tak nikt nie będzie go oglądał. |Liczy się to co umiesz, więc po rozmowie kwalifikacyjnej dostaniesz kompa na 15 min. i rysunek do narysowania. :cool:

: 12 mar 2010, 19:03
autor: Bri
diodas1 pisze:Dowiedziałeś się ostatnio... Od kogo masz takie rewelacje? Jeżeli pocztą pantoflową to włóż taką informację tam gdzie jej miejsce, czyli do kubła, między inne plotki. Jeżeli natomiast w jakimś prawomocnym biurze, to tam też odpowiedzą na inne wątpliwości, między innymi do czego jest taki certyfikat potrzebny, w jaki sposób go zdobyć i inne które się nasuną. Na przykład czy kosztorysant musi mieć własnego ACADa i w jaki (najlepiej cudowny) sposób ma zarobić na jego licencję :)
Dowiedziałem się bezpośrednio od mojej znajomej która:
Pracuje jako doradca klienta w punkcie sprzedaży materiałów budowlanych - przychodzi gość który chce postawić dom i pyta się z czego i jak najtaniej i najlepiej a ona dobiera mu materiały do tego
Broni lada chwila licencjata z ekonomiki i jednocześnie jest na drugim semestrze budownictwa na politechnice krakowskiej (zaocznie do katowic jeździ).

Siedziałem z nią 4 godzinki i pod moim okiem poznawała podstawy, potem dowiedziałem się że poszła na kurs za 800zł (3 razy po 3 godziny) do jakiegoś obcego gościa. Wpierw się wkurw... bo przecież jeszcze bym z nią posiedział i na pewno tyle nie skroił, ale potem mi powiedziała że dostanie potrzebny jej certyfikat.

No i ta "potrzeba" certyfikatu z cad'a nie daje mi spokoju :)
Rozumiem że trzeba mieć sporo różnych innych uprawnień ale cad?

: 12 mar 2010, 21:10
autor: diodas1
Nie jestem budowlańcem więc mogę sobie najwyżej pogdybać.
Może środowisko budowlane tak boi się o swoją przyszłość że sztucznie podnosi poprzeczkę żeby zniechęcić młodą konkurencję. Takie działania spotyka się w środowisku plastyków. Do niektórych galerii wystawowych dostęp mają jedynie profesjonaliści, choć bywa że szybciej znajdzie nabywcę dzieło amatora wiszące obok tego z certyfikatem.
Może zarząd sklepu w którym pracuje zażądał od niej jakiegoś kwitu żeby mieć uzasadnienie bądź asekurację że pozwala jej udzielać klientom ważnych i dość niebezpiecznych finansowo porad.
Może ta znajoma na wszelki wypadek gromadzi różne świadectwa żeby mieć więcej atutów przy poszukiwaniu nowej pracy.
Może w ogóle jest tytułomanką. Widziałem szyld nad sklepikiem z kiszoną kapustą gdzie przed nazwiskiem właściciela na złoto świeciło "mgr inż". Spotyka się też wiele sążniście utytułowanych nagrobków...
Może chce otworzyć prywatne biuro kosztorysowania. Wówczas na ścianie można w złoconych ramach umieścić takie świadectwa, najlepiej wydane w językach obcych żeby klient od razu padał na kolana. Taką "tapetę" widziałem w poczekalni u dentysty. Było co czytać. Każde sympozjum, zjazd, konferencja, kurs.. kończył się wydaniem imiennego certyfikatu, po angielsku, niemiecku, francusku, niektóre łaciną. Zęby same przestają boleć a portfel szerzej się otwiera.
Ostatecznie życie samo weryfikuje wszelkie papierowe dowody posiadania umiejętności w jakiejkolwiek dziedzinie.
Zresztą nie trzeba daleko szukać żeby zwątpić w intencje znajomej:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kosztorysant Szczególnie ciekawy jest akapit:

"W budownictwie kosztorysantem jest najczęściej inżynier budownictwa w odpowiedniej specjalności, a także czasem architekt. Zagadnienia związane z kosztorysowaniem włączone są w program większości kierunków studiów budowlanych i architektonicznych oraz pokrewnych, w ramach przedmiotów dotyczących organizacji w budownictwie. Obecne prawo nie wymaga specjalnych uprawnień do pełnienia funkcji kosztorysanta, w związku z czym teoretycznie kosztorys może sporządzić każdy, z uwzględnieniem wymogów wynikających z przepisów szczególnych, takich jak: wymogi UE dla inwestycji finansowanych ze środków unijnych i inne."

: 13 mar 2010, 07:36
autor: mdg
diodas1 pisze:Taką "tapetę" widziałem w poczekalni u dentysty. Było co czytać. Każde sympozjum, zjazd, konferencja, kurs.. kończył się wydaniem imiennego certyfikatu, po angielsku, niemiecku, francusku, niektóre łaciną.
Takie certyfikaty to mam min 7 w ciągu roku. "Sympozja" płatne lub bezpłatne organizowane są przez sponsorów. Pół dnia wykładów - półtora dnia imprezowania. A na koniec certyfikat od producenta narzędzi skrawających o supernowoczesnych metodach obróbki skrawaniem dających "70% oszczędności" w produkcji, itp. :lol: