#2
Post
napisał: jasiu... » 23 sie 2008, 14:00
Dość popularna obrabiarka. Nowa bardzo cieszy, stara denerwuje.
Problem w tym, że konstrukcja tej maszyny przewiduje max. obciążenie stołu do 200 kg. Czasem trzeba coś włożyć większego. Niestety, stół nie jest nieruchomy, jak w centrach, tylko jeździ. I tu jest najczęściej problem. Powierzchnia stołu po kilku latach rzadko jest prostopadła do osi narzędzia. Częste zmiany położeń powodują, że prowadnice stołu się wyrabiają i stół zaczyna "wisieć". Nic nie pomoże żadna regulacja, problem w tym, że najczęściej zużycie prowadnic jest nierównomierne, a więc skrobanie, wyprowadzanie na nowo geometrii, a przy okazji przesuwają się osie (jak podskrobiesz, to się stół odsunie w stronę korpusu, śruba napędzająca pozostaje w miejscu i pręży z nakrętką.
Najczęściej był na starszych wersjach HH 310 (teraz dają najnowszy 530!) i to jest plus, bo dużo można z tym zrobić, są ludzie, którzy bardzo HH lubią. Jednak z uwagi na skłonność do przedwczesnego zużycia (szczególnie jeśli ktoś o nią nie dbał, wkładał ogromne buce) warto dokładnie sprawdzić jej geometrię w całym zakresie wysokości stołu. To jeśli chodzi o maszyny używane. Nowa, jeśli robisz drobnicę i dbasz o nią (smarowanie, czyszczenie) pochodzi dość długo.
I jeszcze jedna wada - jeśli używasz dużo chłodziwa (musisz smarować, np. aluminium, wysokie obroty narzędzi), to masz koło obrabiarki kałuże. Maszyna ma symboliczną obudowę, z głowiczki potrafią górą wylatywać wióry no i pryska.