czy taka konstrukcja ma racje bytu?
-
Autor tematu - Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 75
- Rejestracja: 02 sty 2013, 17:46
- Lokalizacja: Poznań
czy taka konstrukcja ma racje bytu?
Witam.
Mam kilka prowadnic od windy i zastanawiam się, czy by się nie dało z tego zrobić konstrukcji jakiejś maszynki. Czoło prowadnicy służyłoby za prowadnicę wózków uzbrojonych w zwykłe łozyska kulkowe.
Jako, że mam tego kilka ładnych metrów, to pole robocze nie byłoby problemem. Gorzej z tendencją do drgań. Nie wiem jak to by się zachowywało.
Dałoby się coś takiego zrobić?
Mam kilka prowadnic od windy i zastanawiam się, czy by się nie dało z tego zrobić konstrukcji jakiejś maszynki. Czoło prowadnicy służyłoby za prowadnicę wózków uzbrojonych w zwykłe łozyska kulkowe.
Jako, że mam tego kilka ładnych metrów, to pole robocze nie byłoby problemem. Gorzej z tendencją do drgań. Nie wiem jak to by się zachowywało.
Dałoby się coś takiego zrobić?
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 6354
- Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
- Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka
Re: czy taka konstrukcja ma racje bytu?
Napewno mozna zrobic na ich bazie windeniesubordynowan pisze:Witam.
Mam kilka prowadnic od windy i zastanawiam się, czy by się nie dało z tego zrobić konstrukcji jakiejś maszynki.

q
-
Autor tematu - Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 75
- Rejestracja: 02 sty 2013, 17:46
- Lokalizacja: Poznań
Windę można zrobić i bez tych prowadnic
http://imageshack.us/photo/my-images/17/cnvy.jpg/
Prowadnice wyglądają tak:
http://imageshack.us/photo/my-images/11/i79q.jpg/
Miałoby to odpowiednią sztywność, gdyby złozyć z tego ploter frezujący?

http://imageshack.us/photo/my-images/17/cnvy.jpg/
Prowadnice wyglądają tak:
http://imageshack.us/photo/my-images/11/i79q.jpg/
Miałoby to odpowiednią sztywność, gdyby złozyć z tego ploter frezujący?
-
Autor tematu - Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 75
- Rejestracja: 02 sty 2013, 17:46
- Lokalizacja: Poznań
http://imageshack.us/photo/my-images/547/osdk.jpg/
na szybko nakreśliłem jak bym widział ułożyskowienie. Z dwóch stron po trzy łożyska na wózku.
Tylko drewno by to skrobało?
Gorsze to niż wałki podparte?
Takie prowadnice to kawał ajzola, więc czy nie dałoby się poskładać z tego całej ramy, która przy okazji miałaby już "wbudowane" prowadzenia wózków?
Nie posiadam porządnego zaplecza (czytaj tokarki czy frezarki), więc pierwszy projekt miałby mi pomóc poskładać coś bardziej profesjonalnego. Zainwestowałbym w śruby kulowe, które później przełożyłbym do nowej ramy o takim samym polu roboczym. Nie dysponuję taką gotówką, żeby zlecić sklecenie ramy i jeszcze kupić porządne prowadnice liniowe. Wózki i prowadnice będą kosztowały więcej niż cała maszynka, którą dałbym radę poskładać z prowadnic windy.
Interesuje mnie raczej większe pole robocze niż zabawka biurkowa. Minimum to metr na metr.
na szybko nakreśliłem jak bym widział ułożyskowienie. Z dwóch stron po trzy łożyska na wózku.
Tylko drewno by to skrobało?
Gorsze to niż wałki podparte?
Takie prowadnice to kawał ajzola, więc czy nie dałoby się poskładać z tego całej ramy, która przy okazji miałaby już "wbudowane" prowadzenia wózków?
Nie posiadam porządnego zaplecza (czytaj tokarki czy frezarki), więc pierwszy projekt miałby mi pomóc poskładać coś bardziej profesjonalnego. Zainwestowałbym w śruby kulowe, które później przełożyłbym do nowej ramy o takim samym polu roboczym. Nie dysponuję taką gotówką, żeby zlecić sklecenie ramy i jeszcze kupić porządne prowadnice liniowe. Wózki i prowadnice będą kosztowały więcej niż cała maszynka, którą dałbym radę poskładać z prowadnic windy.
Interesuje mnie raczej większe pole robocze niż zabawka biurkowa. Minimum to metr na metr.
-
Autor tematu - Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 75
- Rejestracja: 02 sty 2013, 17:46
- Lokalizacja: Poznań
Dużo kasy w tym nie utopię, bo 36 łożysk (3 osie * 12 łożysk) to za kilkadziesiąt złotych kupię.
Jedyne co mogę stracić, to kilkadziesiąt kilogramów żelastwa z prowadnic od windy i wiele godzin pracy przy składaniu konstrukcji.
Resztę wykorzystanego sprzętu w przyszłości przeniósłbym do nowej maszynki (śruby wraz z ułożyskowieniem i silniki ze sterowaniem).
Póki co mam wrzeciono (starą frezarkę KRESSa o mocy chyba 650 W) i wielką "wkrętkę" na stworzenie swojej maszynki
Jedyne co mogę stracić, to kilkadziesiąt kilogramów żelastwa z prowadnic od windy i wiele godzin pracy przy składaniu konstrukcji.
Resztę wykorzystanego sprzętu w przyszłości przeniósłbym do nowej maszynki (śruby wraz z ułożyskowieniem i silniki ze sterowaniem).
Póki co mam wrzeciono (starą frezarkę KRESSa o mocy chyba 650 W) i wielką "wkrętkę" na stworzenie swojej maszynki

-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 384
- Rejestracja: 17 sie 2012, 14:23
- Lokalizacja: Trójmiasto
Dobre, proste, niezacinające się prowadnice to podstawa. Ja na Twoim miejscu, zamiast śrub kulowych, zainwestowałbym najpierw w prowadnice podparte i śruby trapezowe z nakrętkami z poliamidu. Co z tego, że będziesz miał porządne śruby kulowe, jak konstrukcję będziesz opierał na tak zawodnych prowadnicach. Tego się nie da dobrze wyregulować, wózki będą Ci się zacinać w jednym miejscu, w innym luzować, nie dojdziesz z tym do ładu. Przerabiałem ten temat i dostarcza to wielu frustracji. Nawet gdy prowadnice są porządne, a powierzchnie nierówne (niesplanowane) to wózki potrafią się zacinać, co dopiero przy takiej konstrukcji.
Przyłóż sobie dwie takie szyny grzbietami do siebie, jeśli nie będzie szczelin większych niż 0.1mm to może coś z tego będzie.
Przyłóż sobie dwie takie szyny grzbietami do siebie, jeśli nie będzie szczelin większych niż 0.1mm to może coś z tego będzie.