Witam.
przeglądając alleDROGO, znalazłem coś takiego:
http://allegro.pl/frezarka-wiertarka-ko ... 21032.html
I tutaj nurtują mnie pytania.
- czy ma to sens tzn. dokupić "elektronikę" i zrobić semi-DIY-cnc frezarkę.
- Czy ta analogowa frezarka ma wystarczające parametry by obrabiać al/cu/plexe?
- Jaki w przybliżeniu był by koszt elektroniki do takiego projektu.
Proszę o wyrozumiałość - będzie to moja pierwsza maszyna typu cnc.
pozdrawiam.
Frezarka CNC "Semi DIY"
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 9326
- Rejestracja: 26 lut 2011, 23:24
- Lokalizacja: mazowieckie
To jest TS 7016 czyli popularnie "Zosia".
To akurat TechnoLogiss czyli podobno lepsze egzemplarze z tej samej chińskiej fabryki, co nieco tańsze pod innymi markami.
Ja za praktycznie nie używaną z drugiej ręki dałem około tysiąca złotych.
Przerobić da się prawie wszystko, ale nakład pracy będzie olbrzymi.
O założeniu śrub kulowych praktycznie nie ma mowy (za ciasno), natomiast montaż nakrętek z brązu zamiast oryginalnych cudaków z żeliwa wymaga bardzo dużej ingerencji w konstrukcję.
Do tego pinola (oś Z) w żaden sposób nie daje się precyzyjnie przesuwać.
Praktycznie trzeba by śrubę pociągową dać gdzieś obok.
Kompletny brak smarowania prowadnic czy plastikowe obudowy łożysk to już duperele w porównaniu z powyższym.
Co do dokładności obróbki to zależy ona znacząco od wysokości podniesienia głowicy na kolumnie.
Jak się coś frezuje praktycznie na stole, frezem w oprawce ER albo na stożku, to nawet miękka stal ładnie idzie.
Jak przedmiot obrabiany jest wysoko nad stołem, to i na drewnie maszyna potrafi wpaść w wibracje.
Za przeróbką przemawia cena, bo za takie pieniądze to porządne można kupić, ale imadło.
Reszta raczej przeciw.
.
To akurat TechnoLogiss czyli podobno lepsze egzemplarze z tej samej chińskiej fabryki, co nieco tańsze pod innymi markami.
Ja za praktycznie nie używaną z drugiej ręki dałem około tysiąca złotych.
Przerobić da się prawie wszystko, ale nakład pracy będzie olbrzymi.
O założeniu śrub kulowych praktycznie nie ma mowy (za ciasno), natomiast montaż nakrętek z brązu zamiast oryginalnych cudaków z żeliwa wymaga bardzo dużej ingerencji w konstrukcję.
Do tego pinola (oś Z) w żaden sposób nie daje się precyzyjnie przesuwać.
Praktycznie trzeba by śrubę pociągową dać gdzieś obok.
Kompletny brak smarowania prowadnic czy plastikowe obudowy łożysk to już duperele w porównaniu z powyższym.
Co do dokładności obróbki to zależy ona znacząco od wysokości podniesienia głowicy na kolumnie.
Jak się coś frezuje praktycznie na stole, frezem w oprawce ER albo na stożku, to nawet miękka stal ładnie idzie.
Jak przedmiot obrabiany jest wysoko nad stołem, to i na drewnie maszyna potrafi wpaść w wibracje.
Za przeróbką przemawia cena, bo za takie pieniądze to porządne można kupić, ale imadło.
Reszta raczej przeciw.
.