Przydatność części z kserokopiarki i drukarki

Szukasz informacji o silniku, scalaku czy innym elemencie to podaj symbol, i inne oznaczenia a moze ktos coś ci znajdzie
Awatar użytkownika

Autor tematu
M 52
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 2
Posty: 420
Rejestracja: 29 gru 2007, 21:01
Lokalizacja: Warszawa

Przydatność części z kserokopiarki i drukarki

#1

Post napisał: M 52 » 17 lut 2013, 23:43

W poszukiwaniu prowadnic rozebraliśmy z synem starą kserokopiarkę i igłową drukarkę A3. Zachowaliśmy też silniki i elektronikę z tych maszyn. A że jesteśmy całkowicie zieloni w sprawach elektronicznych, to chciałbym Kolegów zapytać, czy takie silniki i elektronikę warto zachować do wykorzystania w amatorskiej maszynie cnc.


pozdrawiam
Maciek
miłośnik maszyn parowych i silników GAD

Tagi:


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 1
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#2

Post napisał: diodas1 » 18 lut 2013, 02:48

Oczywiście że warto. Jeżeli nawet ostatecznie pozyskane silniki, sterowniki czy zasilacze okażą się za słabe do frezowania stali to wykorzystać je można do eksperymentalnych konstrukcji, w tym także do zbudowania plotera kreślącego CNC, poruszającego modułem lasera półprzewodnikowego , drukarki 3D RepRap i wielu innych wynalazków a przede wszystkim do zapoznania się ze sterowaniem silników krokowych. Na płytach elektroniki drukarek są wbudowane sterowniki do użytych w nich silników. Można je wypatrzyć śledząc połączenia od złącza do którego wpięty jest kabel do silnika krokowego. Zwykle jest to jakiś układ scalony z kilkoma dodatkowymi elementami elektronicznymi. Czasem jest to zestaw czterech jednakowych tranzystorów lub inne niespodzianki. W internecie można znaleźć datashity różnych układów scalonych i w ten sposób uściślić identyfikację podejrzanego elementu . Następnie można poszukać zalecanych przez producenta schematów z użyciem danego sterownika i dalej wyodrębnić na płycie miejsca prowadzenia sygnałów STEP i DIR. Te sygnały można pobudzić z zewnątrz odcinając wcześniej ścieżki wgłąb płyty skąd są one normalnie podawane z elektroniki drukarki. Krok po kroku jest możliwe uruchomienie tych silniczków bez tworzenia lub kupowania odrębnej płytki ze sterownikami. Nie jest to może zbyt eleganckie technicznie bo powstanie zestaw składający się z silników i kompletnej elektroniki drukarki , nieco posiekanej i dodatkowo okablowanej , ale skuteczne i daje sporo satysfakcji. W każdym razie przy niemal zerowych w tym wypadku kosztach można powoli zmienić swój kolor na skali wtajemniczenia elektronicznego z zielonego na bardziej dojrzały. W drukarce jest wszystko co może w tym pomóc. Oprócz dopasowanego kompletnego zasilacza i silników ze sterownikami są tam przecież elementy napędów- zębatki, przekładnie, paski zębate, jakieś czujniki fotooptyczne i krańcówki mechaniczne. To kopalnia tak zwanych "przydasi".

Zawsze mam gęsią skórkę kiedy widzę osiłka rozwalającego sprawny, porządny silnik czy transformator żeby dobrać się do miedzi która jest droższa w skupie złomu niż stalowa reszta...

Jedyne inwestycje na początek to jakiś multimetr za parę zł i niewielka lutownica, odrobina cyny i kalafonii.... Inne przydatne narzędzia zwykle znajdują się w każdym domu.
Jeżeli Wasza wiedza o elektronice jest naprawdę zupełnie zerowa to warto sięgnąć do jakiejś książki dla początkujących. Jest tego sporo w księgarniach. Od czegoś trzeba zacząć marząc o samodzielnej zabawie w CNC a w szczególności gdy chcecie pewniej czuć się w tematach elektroniki z tym związanej.
Inna droga postępowania to wyszukanie w sieci schematu elektronicznego danego modelu drukarki. Może to pomóc w nauce rozpoznawania elementów na płycie a także w czytaniu schematu. Bawiąc się w takiego technicznego detektywa można rozgryźć niejedno tajemne urządzenie.

Na marginesie- w niektórych drukarkach do napędu papieru lub głowicy drukującej zamiast krokowych są zastosowane silniczki prądu stałego z transoptorami. To też ciekawe rozwiązanie. Taki silnik zwykle ma kabel dwuprzewodowy i można go zasilić bez sterownika z zasilacza prądu stałego. Zastosowanie dowolne- od zabawek przez wiercenie w płytkach PCB do naprawy zębów jak ktoś ma taką pasję. Te małe bestyjki mają sporą siłę.
W kserokopiarce wszystko jest nieco mocniejsze dlatego zawsze coś może jeszcze posłużyć w innym wcieleniu. Na przykład jest tam jakiś zasilacz wysokiego napięcia z którego można zrobić zgrabną i bardzo skuteczną muchołapkę na letni sezon. Miodzio.

Awatar użytkownika

Autor tematu
M 52
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 2
Posty: 420
Rejestracja: 29 gru 2007, 21:01
Lokalizacja: Warszawa

#3

Post napisał: M 52 » 20 lut 2013, 23:46

Dziękuję za odpowiedź. Części zachowaliśmy i mam nadzieję, że przydadzą się kiedyś.
pozdrawiam
Maciek
miłośnik maszyn parowych i silników GAD

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Informacji na temat...”