Konstrukcja podnośnika szerokiego blatu.
: 10 lis 2014, 18:38
Witam, właśnie zmagam się z ukończeniem swojej pracy inżynierskiej. Zaprojektowałem i wykonałem stół sterowany silnikami krokowymi w osiach X i Y oraz z pochylanym blatem za pomocą silnika krokowego. Sam blat miał być dodatkowo regulowany ręcznie co do wysokości. Osie X i Y zostały dopracowane i działają jak należy. Pochylanie blatu również działa. Niestety pozostał poważny problem dotyczący podnoszenia blatu. Przerabiałem go już trzy razy i efekt nadal mnie nie zadowala. Na blacie ma być umieszczona próbka, na której chcę badać kąt zwilżania. Dla niewtajemniczonych w całej konstrukcji w tym momencie chodzi o to, by blat nie miał wibracji podczas manewrowania.
wymiary blatu: 120x350mm, wykonany z blachy 2mm
z jednej strony obciążenie 0,75 kg w postaci silnika krokowego i dwóch zębatek: 14 zębów i duża 100 zębów (ponawiercałem, by zbyt dużo nie ważyła)
blat jest podnoszony przy użyciu śruby trapezowej Tr 12x3 i nakrętki trapezowej
zastosowałem przekładnie 1:1 w postaci trybów stożkowych
podczas podnoszenia stół wysuwa się na czterech prowadnicach z wałka szlifowanego o średnicy 8 mm, z czterech prowadzących tulei wykonanych z samosmarownego poliamidu z molibdenem, które to tuleje umieściłem w specjalnych uchwytach z metalu (tuleje są spasowane z wałkami szlifowanymi)
na końcu każdej tulei z tworzywa dodatkowo umieściłem po jednym łożysku liniowym
po przeciwnej stronie od silnika i zębatek umocowałem odważnik ze stopu cyny i ołowiu o masie 0,75 kg
Istniejące problemy:
podczas podnoszenia blat skokowo podnosi się raz z lewej raz z prawej strony, jakby się zacinał z jednej i drugiej strony (starałem się to wyeliminować przez prowadzenie w tulejach, ale nadal ten niesprzyjający efekt pozostał w pewnym stopniu)
podczas podnoszenia blatu przekładnia grzechocze i przenosi wibracje na cały blat (zachodzę w głowę, czy chodzi o źle dobraną przekładnię, może należało użyć ze skośnymi zębami lub ślimak....)
podczas opuszczania drugi problem w ogóle nie istnieje, czyli przekładnia nie grzechocze, a pierwszy problem występuje, na pewnych wysokościach jednak w mniejszym stopniu.
Bardzo proszę osoby bystre i doświadczone o wypowiedzenie się na ten temat, swoją pracę zaczynałem nie mając żadnego doświadczenia i jest to tez mój indywidualny pomysł, toteż jest niedoskonały. Nigdy wcześniej nawet nie projektowałem podnośników. Myślę, że najlepiej byłoby dać tu ślimak zamiast przekładni, a zamiast czterech prowadnic, tylko dwie, lecz dosyć grube. Chciałbym jednak uniknąć zbyt dużych przeróbek, ze względu na to, że części sfinansował mi wydział i muszę ich użyć w ilości jaką zamówiłem.
wymiary blatu: 120x350mm, wykonany z blachy 2mm
z jednej strony obciążenie 0,75 kg w postaci silnika krokowego i dwóch zębatek: 14 zębów i duża 100 zębów (ponawiercałem, by zbyt dużo nie ważyła)
blat jest podnoszony przy użyciu śruby trapezowej Tr 12x3 i nakrętki trapezowej
zastosowałem przekładnie 1:1 w postaci trybów stożkowych
podczas podnoszenia stół wysuwa się na czterech prowadnicach z wałka szlifowanego o średnicy 8 mm, z czterech prowadzących tulei wykonanych z samosmarownego poliamidu z molibdenem, które to tuleje umieściłem w specjalnych uchwytach z metalu (tuleje są spasowane z wałkami szlifowanymi)
na końcu każdej tulei z tworzywa dodatkowo umieściłem po jednym łożysku liniowym
po przeciwnej stronie od silnika i zębatek umocowałem odważnik ze stopu cyny i ołowiu o masie 0,75 kg
Istniejące problemy:
podczas podnoszenia blat skokowo podnosi się raz z lewej raz z prawej strony, jakby się zacinał z jednej i drugiej strony (starałem się to wyeliminować przez prowadzenie w tulejach, ale nadal ten niesprzyjający efekt pozostał w pewnym stopniu)
podczas podnoszenia blatu przekładnia grzechocze i przenosi wibracje na cały blat (zachodzę w głowę, czy chodzi o źle dobraną przekładnię, może należało użyć ze skośnymi zębami lub ślimak....)
podczas opuszczania drugi problem w ogóle nie istnieje, czyli przekładnia nie grzechocze, a pierwszy problem występuje, na pewnych wysokościach jednak w mniejszym stopniu.
Bardzo proszę osoby bystre i doświadczone o wypowiedzenie się na ten temat, swoją pracę zaczynałem nie mając żadnego doświadczenia i jest to tez mój indywidualny pomysł, toteż jest niedoskonały. Nigdy wcześniej nawet nie projektowałem podnośników. Myślę, że najlepiej byłoby dać tu ślimak zamiast przekładni, a zamiast czterech prowadnic, tylko dwie, lecz dosyć grube. Chciałbym jednak uniknąć zbyt dużych przeróbek, ze względu na to, że części sfinansował mi wydział i muszę ich użyć w ilości jaką zamówiłem.