Wyjaśnię ci to, bo na co dzień takie "numery" każdy stosuje. Czasem trudno ci zmierzyć stożek, ale możesz zmierzyć średnicę, czy grubość występu. No to się robi taki dziwny kształt, by zmierzyć, czy płytka w nożu, pod obciążeniem robi dokładnie taki wymiar, jak wynika z jej pomierzenia bez obciążenia. Przy materiałach hartowanych różnie to bywa i czasami trzeba się setkami pobawić, by skorygować różnicę. czasem wyjazd jest po to, by detal zluzować, a nawet zdemontować i jeszcze raz ustawić, po co, się powinieneś domyśleć. Bynajmniej nie po to, by było dłużej, bo czas jest zawsze zoptymalizowany maksymalnie.nSHOW pisze:Dla mnie osobiście to jest bardzo dziwne i śmieszne, ale jak rozmawiałem z programistą to takie najazdy i zatrzymania warunkowe są konieczne mimo tego że znacznie wydłużają czas programu
Programiści w mojej firmie pracuje w osobnym, wygłuszonym i klimatyzowanym pomieszczeniu, w odległości ok. 20 metrów od maszyn. Zawsze jest dostępny dla operatorów, często widać ich przy obrabiarkach i bynajmniej ich wizyty nie należą do towarzyskich. Dyskutujemy nad nowymi detalami, sprawdzamy na każdym kroku najoptymalniejszą obróbkę. A detale są wyjątkowo dokładne, myślę że nie mniej dokładne, niż w przemyśle lotniczym.nSHOW pisze:Z tego co ja widziałem i z czym ja miałem przyjemność się spotkać to mogę powiedzieć tylko tyle, że przy wdrażaniu programów na tokarki cnc programisty nie ma przy maszynie
Drobiażdżkiem jest, że najczęściej po wykonaniu jednego detalu, przezbraja się obrabiarkę i wykonuje następny, całkiem inny. Stąd ilość programów i rozdzielenie pracy na operatorów (którzy i tak odpowiadają za jakość obróbki, ustawienie narzędzi, wymiary, powierzchnię) i programistów, którzy odpowiedzialni są za przebieg narzędzi w materiale. W mojej firmie każdy operator i programista potrafią doskonale zamienić się rolami. Programiści znają na wylot obrabiarki (wcześniejsza dość długa praktyka), a operatorzy, bez wyjątku potrafią dobrze programować, bo inaczej mieliby kłopoty z interpretacją programu. Czasem na niektóre detale pisze się programy na obrabiarce, bądź poprawia te zrobione przez programistów. W sinumeriku masz możliwość podłączenia klawiatury, czy myszy na USB i edycja jest dość komfortowa.
Na zakończenie, piszesz cały czas o dużych programach dla firm lotniczych. Czyżby twoja firma, "bez faktur, bo nie masz papieru", współpracowała z takimi potentatami? Piszesz o technologii, którą operator ma do dyspozycji. Takie rzeczy występują w firmach, które mają czas na ich przygotowanie i na tyle tępą załogę (przepraszam), że guzikowy nie jest w stanie dobrać siły zacisku do elementu, ani nie pamięta, które narzędzie gdzie się znajduje. W mojej firmie ja mam spis narzędzi (około 80) i sam wiem, które programista założył (podgląd programu), czy się nie pomylił w parametrach i czy dane narzędzie wykona daną operację (nie jest za krótkie, nie zawadzi oprawką). W firmach produkujących detale jednostkowe takie są właśnie normy na świecie (przynajmniej w Niemczech). Jeśli prawdą jest, co piszesz, że przygotowanie w polskim przemyśle lotniczym jest tak szczegółowe, a czas wykonania nieistotny (można wykonywać modele), to ja się nie dziwię, że w tej branży płacą ochłapy i wiele firm ma problemy. W końcu albo fachowcy, albo różne dziwne ułatwienia. Tylko że to się wiąże z zarobkami. Niestety!