Zagadkowy zasilacz do tatuażu na serwisie.

Prośba o pomoc w diagnozie

Na tym forum rozmawiamy o elektronice nie związanej bezpośrednio z tematem CNC

Autor tematu
korsarz022
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Posty w temacie: 3
Posty: 10
Rejestracja: 05 paź 2017, 20:57
Lokalizacja: 2WA

Zagadkowy zasilacz do tatuażu na serwisie.

#1

Post napisał: korsarz022 » 29 mar 2018, 03:17

Hej!

Ostatnio w robocie trafiłem na złoże 'zepsutych' zasilaczy w szafie ze sprzętem ze zwrotów/niedziałającym.

Zaintrygowany dlaczego nikt z tym do tej pory nic nie zrobił, rozebrałem jeden egzemplarz.

Okazało się że przetwornice lm2567t adj poprzepalały się w niektórych sztukach tak że same się wylutowały i latały luzem po obudowie.

Montowane są w nich bez żadnych radiatorów. Postanowiłem więc sprawdzić czy wstaną po zmianie elementu.
Pojechałem w wolny dzień na wolumen i kupiłem na test jeden tranzystor i radiator do niego.

Okazało się że niestety w obudowie chińczyk nie przewidział miejsca na radiator więc użyłem kawałków przewodów żeby 'wyciągnąć' piny elementu i ułożyć w obudowie poziomo tak aby ciepło odprowadzane było do góry na radiator.

Część zasilaczy, w których ewidentnie te układy były popalone - wstała i zaczęła normalnie pracować z maszynami.
Super! pomyślałem.

Ale nie wszystkie okazały się chętne do współpracy.

W kilku musiało być coś nie tak z trafo bo buczą i nie podają napięcia ani nawet nie wskazują woltażu na wyświetlaczu. Słowem - buczą i bez reakcji na kręcenie.

Kilka natomiast okazało się dla mnie kompletną zagadką.

Niby pokazuje napięcie, ale nie podaje na wyjściu (muszę wziąć multimetr do pracy i sprawdzić jeszcze nim) a drugi wogóle jest kapryśny.

Tzn czasem się załącza czasem nie, świruje czasem przy odłączaniu kabli, po dotknięciu radiatora układu widać że ma to wpływ na wskazania (dioda i delikatne wahnięcie woltażu) ale tak to jak już załączy to działa poprawnie.

Załączam filmy prezentujące jak to wygląda. (Na jednym nie udało mi się uchwycić ale na drugim tak)

Ma ktoś może pomysły co jeszcze powinienem sprawdzić albo na co zwrócić uwagę?

Zaznaczam że jestem początkującym elektronikiem hobbystą i mam jeszcze niewielkie pojęcie, ale po części też dzięki swojej pracy staram się uczyć w praktyce.

FILMY:

https://drive.google.com/file/d/1TJn72G ... sp=sharing

https://drive.google.com/file/d/1_S0dGx ... sp=sharing

Czekam na Wasze opinie i pozdrawiam!




strikexp
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 1
Posty: 4419
Rejestracja: 31 mar 2017, 19:47
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zagadkowy zasilacz do tatuażu na serwisie.

#2

Post napisał: strikexp » 29 mar 2018, 18:36

Na elektroda.pl masz dział "naprawy początkujący" czy jakoś tak. Tutaj to raczej pogadanki o maszynach a nie naprawach zasilaczy ;)

Naprawy układów elektronicznych to bardzo skomplikowana sprawa, chyba że widać na pierwszy rzut oka że jakiś element się spalił.


lukasixthm
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 1
Posty: 140
Rejestracja: 01 maja 2013, 21:41
Lokalizacja: Ostrowiec Św
Kontakt:

Re: Zagadkowy zasilacz do tatuażu na serwisie.

#3

Post napisał: lukasixthm » 29 mar 2018, 22:01

Zobacz w nocie katalogowej typową aplikację tego układu. Prosta przetwornica step-down. Sprawdź potencjometr bo mógł się przepalić. Woltomierze to w tych zasilaczach chyba osobne moduły. Jeśli one padły to nic z tym raczej nie zrobisz bo to gotowy scalak mierzący napięcie i jednocześnie obsługujący wyświetlacz siedmiosegmentowy. No i może wrzuć dokładne zdjęcia płytek, a nie filmy.


Robert_K
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1111
Rejestracja: 15 sie 2017, 08:03
Lokalizacja: Podkarpacie

Re: Zagadkowy zasilacz do tatuażu na serwisie.

#4

Post napisał: Robert_K » 29 mar 2018, 22:45

strikexp pisze:Tutaj to raczej pogadanki o maszynach a nie naprawach zasilaczy

Nie byłbym taki pewny - czasami tutaj kolega może dowiedzieć się więcej, na elektrodzie ciężko teraz się dowiedzieć cokolwiek.

Do Autora:
Dysponujesz oscyloskopem? Jeśli tak to proponuję wpiąć się nim chociażby na wyjście zasilacza i poobserwować przebiegi. Winy dziwnych zachowań upatrywałbym w kiepskiej jakości lutów lub "wyschniętych" kondensatorach.

Przy naprawie przetwornic często sam multimetr nie wystarcza, dopiero oscyloskop pokazuje co jest nie tak.

Pozdrawiam.


Andrzej 40
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 1
Posty: 2059
Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
Lokalizacja: Poznań

Re: Zagadkowy zasilacz do tatuażu na serwisie.

#5

Post napisał: Andrzej 40 » 29 mar 2018, 23:12

To czy się układ scalony uszkodził czy nie, a jeżeli tak, to jak, to w takich jak opisane przypadkach loteryjka. Jak również to jakie elementy przy tej okazji uległy uszkodzeniu. Najprostsze to wstawiać badane układy scalone do sprawnej przetwornicy - polecam zastosowanie podstawki. Jak wyżej napisał kol. następnym krytycznym elementem w układach poddanych wysokim temperaturom są kondensatory. Kolejny element - przegrzane transformatory - zwarcia międzyzwojowe. Najprostszym sposobem ustalenia uszkodzenia jest wstawianie kolejno elementów do sprawnego układu.


Autor tematu
korsarz022
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Posty w temacie: 3
Posty: 10
Rejestracja: 05 paź 2017, 20:57
Lokalizacja: 2WA

Re: Zagadkowy zasilacz do tatuażu na serwisie.

#6

Post napisał: korsarz022 » 30 mar 2018, 09:57

Dzieki!
Oscyloskopu niestety nie posiadam.
Dzis sprawdze zasilacz pod katem suchych elektrolitow i spalonych potencjometrow. Zrobie tez zdjecia plytki i wstawie na forum :)


atom1477
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 1
Posty: 2778
Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
Lokalizacja: ::

Re: Zagadkowy zasilacz do tatuażu na serwisie.

#7

Post napisał: atom1477 » 31 mar 2018, 11:41

korsarz022 pisze:
29 mar 2018, 03:17
Okazało się że przetwornice lm2567t adj poprzepalały się w niektórych sztukach tak że same się wylutowały i latały luzem po obudowie.
korsarz022 pisze:
29 mar 2018, 03:17
Pojechałem w wolny dzień na wolumen i kupiłem na test jeden tranzystor i radiator do niego.
Raczej powinieneś kupić układ LM2567T a nie jakiś tranzystor.
korsarz022 pisze:
29 mar 2018, 03:17
Okazało się że niestety w obudowie chińczyk nie przewidział miejsca na radiator więc użyłem kawałków przewodów żeby 'wyciągnąć' piny elementu i ułożyć w obudowie poziomo tak aby ciepło odprowadzane było do góry na radiator.
Tak nie powinno się robić. Przetwornice wymagają małej indukcyjności połączeń i małych pojemności pomiędzy elementami (w większości, nie liczę indukcyjności podłączenia do cewek i pojemności równoległej do kondensatorów).
Elementy powinny więc być w miejscu gdzie były ba płytce. Żeby to chłodzić trzeba zastosować rurkę ciepła.


Autor tematu
korsarz022
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Posty w temacie: 3
Posty: 10
Rejestracja: 05 paź 2017, 20:57
Lokalizacja: 2WA

Re: Zagadkowy zasilacz do tatuażu na serwisie.

#8

Post napisał: korsarz022 » 02 kwie 2018, 23:03

Ok więc tak, sprawdziłem napięcie na pinach gniazda jack i okazuje się że po zamknięciu obwodu footswitchem o dziwo na wyjściu rzeczywiście jest takie napięcie jakie powinno a mimo to podłączona do testów maszynka ani drgnie. (nie, maszynka nie jest uszkodzona - dla kapitanów oczywistych)
atom1477 pisze:
31 mar 2018, 11:41
korsarz022 pisze:
29 mar 2018, 03:17
Okazało się że przetwornice lm2567t adj poprzepalały się w niektórych sztukach tak że same się wylutowały i latały luzem po obudowie.
korsarz022 pisze:
29 mar 2018, 03:17
Pojechałem w wolny dzień na wolumen i kupiłem na test jeden tranzystor i radiator do niego.
Raczej powinieneś kupić układ LM2567T a nie jakiś tranzystor.
Zgadnij jaki układ kupiłem? LM2567T ADJ - tak, nazwałem go jakimś tranzystorem.

Odnośnie wyprowadzeń nóżek to są to odcinki przewodów miedzianych z recyklingu zasilacza komputerowego. Wolę w ten sposób niż żeby się smażyły na płytce bez żadnego odprowadzania ciepła.

Ok, heatsink byłby najlepszą opcją, ale trzeba zdać sobie sprawę że to konstrukcja uboga za nieduże pieniądze a chińczycy źle wygospodarowali miejscem w obudowie i teraz moje zadanie to możliwie najmniejszym kosztem sprawić żeby uszkodzone sztuki wstały i możliwie nie wróciły na serwis z tego samego powodu. Niestety mam ograniczenia narzucone przez szefostwo. Ja mogę chcieć zrobić jak najlepszą robotę, ale jak w każdej firmie ogranicza mnie opłacalność i sensowność takich ruchów.

Czekam na Wasze opinie!

P.S - Część zasilaczy, w których tak samo uszkodzeniu uległy te tranzystory wstały normalnie i działają jak należy. Tylko ten i jeszcze jeden są kapryśne. Ten wogóle nie załącza maszynki a drugi czasem nie wstaje wcale albo losowo się 'resetuje' przy podpięciu/odpięciu przewodów footswitcha/maszynki ale jak już wstanie to działa normalnie.

Pozdrawiam!
Załączniki
IMG_1448.JPG
IMG_1446.JPG
IMG_1445.JPG
IMG_1441.JPG
IMG_1440.JPG


Robert_K
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1111
Rejestracja: 15 sie 2017, 08:03
Lokalizacja: Podkarpacie

Re: Zagadkowy zasilacz do tatuażu na serwisie.

#9

Post napisał: Robert_K » 02 kwie 2018, 23:21

Z tego co widzę obudowa jest metalowa, więc możesz przylutować układ LM normalnie, tak jak był do płytki, a w dolnej części obudowy wywiercić otwór ⌀3 i przykręcić ten układ przez podkładkę silikonową i pastę do obudowy. W ten sposób cała obudowa będzie swego rodzaju radiatorem i układ nie powinien się tak nagrzewać.

Ale multimetr masz tak samo chiński jak i ten zasilacz. Miałem to kiedyś w rękach, do niczego się nie nadaje.

Pozdrawiam.

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Elektronika ogólna”