Strona 1 z 2
odczyt cyfrowy za i przeciw
: 18 sie 2013, 09:32
autor: blasterpl
Wszelkie opinie na temat używania w praktyce odczytu cyfrowego w tokarce.Co mi da dołożenie do maszyny takiego odczytu,czy warto (w kontekście ceny zakupu).Jesli kupowac to jakiś konkretny typ,producent

: 18 sie 2013, 10:55
autor: adam Fx
głównie chodzi o wygodę bo np. robiąc wymiar nie musisz dostawiać czujnika zegarowego do suportu ani obawiać się że ów się zawiesi przestawi zaleje emulsja . To samo tyczy się dokładnego toczenia wzdłużnego tolerowany rowek wew. pod segera zrobisz bez gimnastyki
: 18 sie 2013, 16:30
autor: mc2kwacz
Odczyt cyfrowy jedynie zastępuje odczyt analogowy na pokrętłach. Można zerować, nie skupiać się na ilościach obrotów, nie wyłączać co chwila napędu żeby zmierzyć (czasami zmierzenie jest bardzo trudne, jak wiadomo). Ale przede wszystkim, prawidłowo zamontowany, eliminuje zjawisko luzów na posuwach w maszynach które takie luzy mają. To jest bezcenne.
Każdy odczyt cyfrowy jest dobry. To bardzo prymitywne urządzenie. Liczy się praktycznie wyłącznie klasa wykonania liniału. Trzeba wybrać taki, jaki jest potrzebny i adekwatny do maszyny.
: 18 paź 2013, 17:07
autor: piotrfire
Ale przede wszystkim, prawidłowo zamontowany, eliminuje zjawisko luzów na posuwach w maszynach które takie luzy mają. To jest bezcenne.
Możesz rozszerzyć ,w jaki sposób?
: 18 paź 2013, 17:28
autor: jasiu...
Po pierwsze, porządny odczyt ma możliwość liczenia w kilku układach. Masz w imaku np. nóż do toczenia, wytaczak, przecinak. Każdy z nich "zerujesz" osobno np. na zewnętrznie planowanej powierzchni i dla każdego detalu po obróceniu imaka wybierasz odpowiednią wartość i toczysz według współrzędnych z rysunku, nie myśląc, za każdym razem, ile wjechać.
Po drugie, listwa przykręcona jest do maszyny, a układ pomiarowy do suportu. Przesunął się suport, to listwa dała impuls i licznik to pokazał. Suport sie nie przesunął, bo masz np. duży luz na śrubie (nie ważne, że kręciłeś kółkiem) to przesunięcia licznik nie pokaże.
Po trzecie - czasem trzeba dokładnie sie ustawić. Każdy ma odruchy tzw. kasowania luzów, żeby najeżdżać z jednej strony, a tu, z racji tego, że układ pomiarowy jest pomiędzy łożem i suportem nie musisz sie tego trzymać. Moim zdaniem warto montować, jeśli masz dokładną robotę, albo lubisz wygodnie. Niby nie musi być od razu Heidenhein, ale absolutnie nie polecam najtańszego chińskiego badziewia. To pracuje w dość trudnych warunkach i np. uszczelka musi być porządna, nie wycięta z używanego przez chińczyka gumiaka.
: 19 paź 2013, 08:56
autor: RomanJ4
Czyli reasumując, DRO (odczyt cyfrowy) choćby najprostsze ale dobrze zmontowane i skalibrowane pokazuje Ci rzeczywisty ruch narzędzia, a nie sumę ruchu narzędzia i luzów (na skali pokrętła). Dlatego jest tak wygodny w użyciu, bo eliminuje popełnienie błędu.
: 19 paź 2013, 12:59
autor: piotrfire
Zgodzę się że eliminuje luzy na śrubach ale wydaje mi się że luzów pomiędzy łożem a suportem nie wyeliminuje. Mam załozony na mojej TUD 50 odczyt Sino i liniały CNC Profi maszyna wiekowa tak więc jakieś tam luzy ma , jak toczę kilka sztuk na jeden wymiar to niestety ale nie ma powtarzalności wymiaru różnice są nie wielkie (mieszczą się w tolerancji) ale są . O zaletach nie będę się rozpisywał bo są ogromne , zaintrygowała mnie jedynie wypowiedź kolegi mc2kwacz że eliminuje zjawisko luzów
: 19 paź 2013, 21:12
autor: RomanJ4
piotrfire pisze:jak toczę kilka sztuk na jeden wymiar to niestety ale nie ma powtarzalności wymiaru różnice są nie wielkie (mieszczą się w tolerancji) ale są
to znaczy co, suport "kolebie" Ci się w płaszczyźnie pionowej albo poziomej (ukosuje) przy wchodzeniu noża w materiał?
Może to wina dużych luzów na jaskółkach, wtedy nóż zagłębiając się jest naciskany w dół co może unosić nieznacznie szufladki (narzędziową i poprzeczną, bo nie sądzę, ze podnosi sie cały suport na pryzmach)?
: 20 paź 2013, 10:29
autor: jasiu...
RomanJ4 pisze:piotrfire pisze:Może to wina dużych luzów na jaskółkach
Nie sądzę. Zauważ, że przejście wykańczające robi się najczęściej małym wiórkiem. Przyczyną najczęściej jest odpychanie płytki, inne dla wiórka o grubości np. 1 mm, a inne dla wiórka 0.2 mm. Nie wspomnę, że tzw. "zbieranie setek". (bo otwór pod łożysko "wyszedł" 0.02 mm za ciasny) nie może być realizowana poprzez zwyczajne przybranie tychże dwóch setek, bo płytka będzie się ślizgać, albo bez oporów (jeśli jest ostra) zagłębi się w materiał dużo głębiej. To nie ma nic wspólnego z dokładnością maszyny, ale jest wynikiem różnicy w parametrach skrawania (grubość wióra, wpływająca na siły na nożu).
: 20 paź 2013, 11:11
autor: RomanJ4
To oczywiście kolega ma rację, sztywność narzędzia ma tu dużo do powiedzenia.
Co nie umniejsza zalet DRO.
A z własnego doświadczenia wiem, że kiedy kilka ostatnich przybrań(razem z finalnym) robimy jednakowym wiórem np ≥0,5-1mm, przybranie +0,02mm (na pokrętłach, bo tak nam z ostatniego pomiaru przed finalnym wynikło) daje nam zamierzony wymiar. Po prostu ugięcie narzędzia jest wtedy jednakowe i te dwie setki "wychodzą".