Witam!
sytuacja wygląda tak:
mam element wykonany z narzędziówki NC10 - hartowany na wkroś i odpuszczany do 58-62 HRC
jak zmniejsza się twardość tego elementu , o ile % , o ile HRC np po zdjęciu warstwy 0,3 mm
zakładamy ze jest to rolka fi 130 mm o grubości 35 mm
czy jest na to jakaś teoria/wzór/wykres/ etc ?
pozdrawiam
hartowanie na wskroś
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 275
- Rejestracja: 11 mar 2006, 06:08
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Hartowanie na wskroś oznacza że w rdzeniu (wałka) jest pewna część martenzytu w większości wypadków 50% więc po zdjęciu takiej warstwy nie stracisz na twardości.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
"Skąd mam wiedzieć co to jest ja to tylko zbudowałem"
www.serwotech.pl
www.serwotech.pl
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 7608
- Rejestracja: 23 lis 2004, 22:41
- Lokalizacja: kraków
witam !! no i tak właśnie - normalną praktyką jest szlifowanie po hartowaniu i zostawia się około 0.5mm na szlif . wg. mnie nie będzie spadku twardości . jeżeli spadek miał by miejsce to właściwie nic by się nie dało szlifować po obróbce cieplnej - chyba że nie zrozumiałem problemu ! poza tym stale w stylu NC nie paczą się zbytnio przy hartowaniu a i zendry nie jest dużo być może 0.3mm na stronę to za dużo - ale spróbować musisz tak czy siak . pozdrawiam !!
Mane Tekel Fares
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 5345
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
NC10 jest stalą bardzo dobrze poddającą się hartowaniu i zachowującą mniej więcej jednorodną twardość na całym przekroju. A o ile chodzi o twardość po zebraniu warstwy 0,3 mm, to cię mogę zapewnić, że troszkę (ale nie dużo) wzrośnie.
Wynika to z faktu, że o ile nie hartowałeś w próżni, czy atmosferze nasyconej węglem, doszło do odwęglenia warstewki, bezpośrednio na powierzchni. Twardość stali zależy od zawartości w niej węgla (tworzy się cementyt), a więc warstewka, z której węgiel "wypalił się" (sorry za uproszczenie) będzie minimalnie bardziej miękka.
Oczywiście nie przeszkadza to w niczym, gdyż właśnie zbierając te 0,3 mm (wcale nie taki duży naddatek - wszystko zależy od gabarytów) odsłaniamy metal, który będzie miał założoną, w miarę stałą na całym przekroju twardość.
Wynika to z faktu, że o ile nie hartowałeś w próżni, czy atmosferze nasyconej węglem, doszło do odwęglenia warstewki, bezpośrednio na powierzchni. Twardość stali zależy od zawartości w niej węgla (tworzy się cementyt), a więc warstewka, z której węgiel "wypalił się" (sorry za uproszczenie) będzie minimalnie bardziej miękka.
Oczywiście nie przeszkadza to w niczym, gdyż właśnie zbierając te 0,3 mm (wcale nie taki duży naddatek - wszystko zależy od gabarytów) odsłaniamy metal, który będzie miał założoną, w miarę stałą na całym przekroju twardość.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1545
- Rejestracja: 09 gru 2005, 11:52
- Lokalizacja: Lublin
dokładnie tak jak napisał poprzednik
po ulepszaniu cieplnym warstwę wierzchnią się szlifuje nie tylko po to aby osiągnąć końcowy wymiar.
U Ciebie znaczącym wymiarem jest grubość 35mm, od którego to właśnie będzie zależała twardość "rdzenia".
Dodatkowo twardość masz stolerowaną i nie sądzę aby po zdjęciu warstwy 0,3 twardość wyskoczyła Ci poza pole tolerancji
po ulepszaniu cieplnym warstwę wierzchnią się szlifuje nie tylko po to aby osiągnąć końcowy wymiar.
w książkach omawiających obróbkę cieplną są tzw. krzywe "U" dla różnych stali z których możesz w przybliżeniu określić jak twardość się zmienia w zależności od głębokości (i średnicy).weld pisze:czy jest na to jakaś teoria/wzór/wykres/ etc ?
U Ciebie znaczącym wymiarem jest grubość 35mm, od którego to właśnie będzie zależała twardość "rdzenia".
Dodatkowo twardość masz stolerowaną i nie sądzę aby po zdjęciu warstwy 0,3 twardość wyskoczyła Ci poza pole tolerancji
sprawność wg kobiety: stosunek wielkości wyjętej do wielkości włożonej