
(rys. "surowego", czyli tylko z gwintem w wał)
A tutaj rysunek całości, rzut od czoła, przekrój i poglądowy:

Wnętrze silnika jest "nienaruszalne", WOM ma być montowany w sposób odwracalny i bez śladu, w dowolnym egzemplarzu.
WOM wystaje z silnika przez otwór w ścianie, gwintowany pod jakiś "chiński" korek M28 niekoncentryczny z osią wału. Można przyjąć, że otwór ma nieregularny kształt. Ściana (ta zagłębiona eliptyczna część) na szczęście jest prostopadła do osi wału, ma 4 otwory M5, rozmieszczone symetrycznie względem osi.
Sprawdziłem na 3 silnikach pracujących i jednym kręconym z rozrusznika - na wszystkich WOM ma bicie (mimośrodowość) 0,2-0,3 mm w miejscu, w którym przechodzi przez ściankę. Odległość między osią wału i otworu w ścianie dla każdego egzemplarza silnika jest nieco inna (zawsze w granicach 2 mm). Ot, taka wesoła konstrukcja. Chodzi to wszystko w zakresie 1500-7000 obrotów na minutę, w rzadkich porywach do 9000. Bicie mi nie przeszkadza w przeniesieniu napędu, po drodze do odbiornika (alternator samochodowy) będzie odpowiednie gumiane sprzęgło, obciążeń promieniowych nie będzie, poza tymi, które da sprzęgło wraz z biciem. Nawet bez uszczelnienia , oleju tam wiele nie wypływa, ot nieco więcej niż potrzeba do smarowania uszczelniacza. Wałek jest szlifowany.
I pojawia się pytanie CZYM TO CHOLERSTWO USZCZELNIĆ, ŻEBY WAŁEK NIE "ROZBIŁ" USZCZELNIENIA. Będzie tego kilka egzemplarzy, więc każde uszczelnienie będę musiał/mógł wykonać ręcznie. Ułatwienie czy utrudnienie - sie zobaczy.
Projekt jest calkowiciea amatorski i jeśli tylko będzie działał właściwie, to uszczelnienie może trącić druciarstwem (a nawet śmierdzieć nim na milę).
Wpadło mi do głowy kilka pomysłów:
1. "na żywym organizmie", z zaolejonym WOM, napchać w przestrzeń między wałkiem a gwintem po korku jakiegoś bezkwasowego silikonu. Problem - gwint jest prawy a silnik kręci w lewo. Prawdopodobnie wypluje uszczelnienie wykręcając je. Możnaby temu zapobiec docinając pasującą do zagłębienia w ścianie eliptyczną płytkę z otworem, przez który ledwo wystaje wał, ale wtedy może zmielić ów silikonowy odlew w środku.
2. Dociąć płytkę j.w., przykręcić czterema zaolejonymi wkrętami, na wał nabić posmarowany olejem silikonowym simmering i pozycjonując go w ten sposób "wylepić" gniazdo simmeringa z żywicy (np. testowo z Poxipolu)
3. Sposób j.w., płytka stalowa, toczone stalowe gniazdo pod simmering i smarknąćje w 3 punktach TIGiem do płytki, potem po demontażu poprawić i uszczelnić.
4. "Na retro desperata". Jak sposób nr 1, ale ze sznurem konopnym i płytką odporową. Zanim pan Simmer wymyślił swój pierścień, stosowało się uszczelnienia konopne, ale nie na takim bijącym wałku.
Simmer by mi najbardziej odpowiadał, ale czy wytrzyma takie bicia?