Strona 1 z 2

Prostowanie korpusu przed wyżarzaniem w piecu

: 21 sty 2009, 10:51
autor: skoczek
Witam serdecznie.
Panowie (i Panie) mam tego typu dylemat: parę miesięcy temu uspawałem sobie korpus mojej małej frezareczki. Od tego momentu za wiele z tym nie robiłem, z braku czasu, jednak planuję znowu ruszyć z robotą. W czasie spawania jak wiadomo trochę się to ma prawo wygiąć od pojawiających się naprężeń. I tak się stało. Na długości około 430[mm] zrobiło mi się lekkie śmigło. W sumie nie mierzyłem tego, ale na oko ( to nie jeden umarł :mrgreen: ) to jest skrzywienie gdzieś może 2-3 [mm]. Będę to wsadzał do pieca i wyżarzał. Pojawia się zatem pytanie czy przed wsadzeniem do pieca prać po tym kładziwkiem ile wlezie, aby to trochę naprostować, czy nic z tym nie robić i wsadzić tylko do pieca? - tam co się ma odprężyć i wyprostować, to się wyprostuje, a resztę trzeba będzie po wyżarzeniu przeplanować... Jak postępujecie w tego typu sytuacjach?
Pozdrawiam, skoczek.

: 21 sty 2009, 12:26
autor: gaski
co się ma odprężyć, to się odpręży, ale chyba się nie wyprostuje

: 21 sty 2009, 14:42
autor: ARGUS
skoczek pisze:nic z tym nie robić i wsadzić tylko do pieca? - tam co się ma odprężyć i wyprostować, to się wyprostuje, a resztę trzeba będzie po wyżarzeniu przeplanować...
Dokładnie tak

: 21 sty 2009, 15:02
autor: DZIKUS
zamiast walic mlotem, lepiej jest to sprobowac skrecic w przeciwnym kierunku. oczywiscie jesli bedzie to w czym zlapac i czym skrecac

: 21 sty 2009, 15:12
autor: skoczek
Witam Panowie.
Dzięki za sugestie. Co do skręcenia to chętnie bym tak zrobił ale nie za bardzo mam w czym. Mógłbym to dać na prase hydrauliczą ale mam ją w częściach, nieposkładaną. W sumie mógłbym iść do sąsiada kowola i u niego to prościć, ale coś czuję że płaskownik by mi z tego zrobił :mrgreen:. Pare razy kładziwem dziesiątką już po tym z za głowy pacnąłem, coś tam deko ruszyło się. Sęk w tym, że to są pospawane ze sobą 3 dwuteowniki, a na tym jest naspawana jeszcze płyta stalowa, chyba, o ile dobrze teraz pamiętam dziesięciomilimetrowa. Nie będe opowiadał jakie to super mocne, bo to oczywiście bajki by były, ale trochę się spociłem naginając przy tym młotem.
Teraz pytanie konkretniejsze - takie prostowanie bardziej może pomóc, czy zaszkodzić - tak summa summarum?
Pozdrawiam, skoczek.

: 21 sty 2009, 17:56
autor: binek
Ja bym to prostowal palnikiem Zasada jest taka grzejesz tam gdzie jest gorka

: 26 sty 2009, 09:57
autor: skoczek
Witam serdecznie.
Muszę się Wam przypomnieć Panowie.
Może jednak znajdzie się ktoś kto zna odpowiedź i mi odpowie jednoznacznie, czy takie "proszczenie" kładziwem może bardziej pomóc czy zaszkodzić. Choć nie mam problemu z przefrezowaniem korpusu po jego wyżarzeniu to jednak pytam o to, bo nie za bardzo chce mi się ściągać 3 mm materiału z płyty którą naspawałem na korpus.
Co do tego grzania to Kolega który o tym wspomniał mógłby rozwinąć temat? U mnie nie ma żadnej górki, jest zwyczajne-niezwyczajne śmigło więc nie za bardzo potrafię to sobie wyobrazić (płytka wyobraźnia? :mrgreen: :oops: ) jak to grzać i czym. Poza tym palnikiem propan-butan raczej tego nie zagrzeję... a może się mylę...?
W ogóle coś głucho ostatnio w temacie :wink: :razz:
Pozdrawiam, skoczek

: 26 sty 2009, 13:55
autor: Mrozik
Wyrzażanie nie spowoduje wyprostowania konstrukcji, dobrze by było ją podprostować i do wyrzażania zablokować możliwość wracania do pozycji wygiętej. przy grzaniu palnikiem bez posiadania wprawy można jeszcze większych cudów narobić. Jak nie masz siły wyprostować śmigła to napewno pomogło by długie ramie.

życzę powodzenia ogólnie w temacie.

: 26 sty 2009, 16:31
autor: APY
Skoczek ja nie masz dostepu do pieca to weź i odwibruj.Koszt tego wibrowania nie jest duży,mi wstępnie wycenili 200zł netto.Za gabaryt 1100x650 plus brama jakieś 100kg zelastwa.Do Gliwic też nie masz daleko,więc może warto.
Pozdrawiam.

: 26 sty 2009, 16:51
autor: skoczek
Witam.
Dzięki Kolego APY, Mrozik i pozostali za odpowiedź. Faktycznie nie drogo jak za taki kawał żelaztwa. Akurat mam to szczęście że za płotem mam kowala z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem. Ma piec do którego moja maszynka zmieści się bez problemu, bo to wersja mini frezarki w układzie klasycznym. Rozmawiałem z Nim jednak było to jakieś 2 miesiące temu. Wsadzi mi to do pieca. Teraz od dłuższego czasu nie bywam w domu więc nie mam z Nim jak porozmawiać o szczegółach, więc dlatego tutaj Was o nie pytam.

Tak może trochę poza tematem to widziałem relacje ludzi na tym forum, że w momencie gdy nie mieli jak odprężyć to klepali po konstrukcji, w okolicach spawów młotkiem. Taka namiastka odwibrowania. Przeszło mi przez myśl posadzenie mojego korpusu na wibratorze (nie tym dla Pań :mrgreen: ), aby sobie trochę polatał po nim. Ciekawe ile by to dało.

Kiedyś nie wyżarzało się konstrukcji tylko zostawiało na rok na polu (dworze :mrgreen: , co by się niektórzy nie oburzyli). Działały na to różne warunki atmosferyczne, ale dzięki temu i upływającemu czasowi w konstrukcji znikały wszelkie naprężenia... Szkoda że taki niecierpliwy jestem i nie chce mi się czekać tyle :wink: .

Pozdrawiam, skoczek.