Cube printer - OSTRZEŻENIE
: 12 gru 2013, 19:00
Tak się złożyło, że mam u siebie kilka różnych drukarek 3D. Ot, takie zboczenie.
Podobno niegroźne.
Między innymi Cube sławnej firmy 3D Systems.
Wszystkich, którzy byliby zainteresowani ostrzegam. To nie jest drukarka, to wiedźma.
Mam ją od kilku miesięcy i jeszcze nie wydrukowała niczego porządnie.
Na początku się zbuntowała i nie chciała zacząć drukowania.
Stoli podgrzewał się tylko odrobinę i stop.
Oczywiście bez żadnej informacji co jest przyczyną.
Serwis zaproponował odasłanie do Anglii
a następnie zalecili zmianę firmware.
Jako że jestem elektronikiem a nie łosiem wiedziałem, że pieprzą bzdury i zacząłem szukać przyczyny.
Znalazłem spalony bezpiecznik termiczny w głowicy.
Konstrukcja głowicy jest tak porąbana i poowijana kabelkami że trzeba być zegarmistrzem-elektronikiem i mieć palce neurochirurga żeby to g… rozebrać i złożyć.
W końcu się udało. Poskładałem i zacząłem próby.
W końcu mam kilka kartridży paskudnego zielonego ABS-u to mogę się bawić.
Niestety.
Okazało się, że drukarka podgrzewa stolik tylko do momentu rozpoczęcia druku.
Później przestaje grzać więc wydruki się wyginają na wszystkie strony i o druku można zapomnieć.
Magic glue nie pomaga
Serwis po kilkutygodniowych walkach orzekł znowu że trzeba wymienić firmware na wersję 1.10 co jak idiota zrobiłem.
W tym momencie straciłem możliwość korzystania z innych filamentów niż oryginalne (poprawili błąd w oprogramowaniu) a także możliwość druku filamentem PLA.
Tego ostatniego już nie rozumiem ale że na razie nie mam PLA więc chwilowo odpuszczam.
Zaczynam próby po raz kolejny.
Pierwszy wydruk, znany wszytkim X-carriage Jonasa K.
Stolik grzeje cały czas jak dziki, temperatura zmierzona pirometrem nawet 113 stopni C., myślę sobie będzie dobrze.
Nie było.
Narożniki popodwijane z każdej strony, wózek wygląda jak konik na biegunach.
No to może coś mniejszego. Może jakąś sowę.
Sowa, choć węższa niż wózek też się podwinęła.
Teraz stoi i się kołysze. Tylko czekam aż zacznie się obracać jak ta figurka w Egipcie.
Sowa ogólnie wygląda dobrze ale tylko z tyłu i z boków bo z przodu już słabiutko.
Tylko komu - ch…a - potrzebna sowa od tyłu?
Po sowie miało być coś bardziej ambitnego ale drukarka nagle się zatrzymała, zarzęziła i tyle było.
Okazało się, że filament się zablokował w kartridżu i nie wysuwa się.
Wsunąć można, wysunąć nie.
Niestety przy okazji coś się porąbało z głowicą (tą od zegarmistrza) i trzeba rozbierać i naprawiać.
Wczoraj już naprawione. Zaczynam od nowa.
Próby porobione, wszystko śmiga.
Pliczek sobie wyrzeźbiłem piękny i jedziemy.
Pojechaliśmy. 10 warstw i stop.
Drukarka się zatrzymała i przestała drukować.
Powód nieznany. Napisało tylko, że wydruk aborted, cooling.
Ostudziłem, wyczyściłem, zaczynam jeszcze raz.
Lipa. Praktycznie nowy kartridż (90% jak nic) a ta łajza twierdzi że za mało filamentu.
Wyłączyłem, włączyłem i okazuje się że wg drukarki kartridż jest pusty !!!
Kartridż za 70 buksów w kubeł bo się drukarce odwidziało.
Właśnie mija trzeci miesiąc a z wydruków na wspaniałej drukarce CUBE ciągle nic więc postanowiłem zrobić kilka testów dla zabawy.
I teraz najlepsze.
Wydruk znanego wszystkim pliku do kalibracji „0.5mm-thin-wall” trwa 17 minut!!!! plus 20 minut na ochłodzenie się maszyny. Zanim się nie ochłodzi niczego nie wydrukuje czyli razem 37 minut!!!
Nie pisałem o jakości tego wydruku bo tego się nie da opisać, to trzeba zobaczyć.
Zdjęcia zrobię jak będzie jakieś lepsze światło.
Ręce mi na razie opadły i dałem sobie spokój z Cube.
Acha, zapomniałem dodać, że drukarka nie posiada ŻADNYCH możliwości kalibracji, zmiany ustawień ani przydatnych funkcji jak choćby włączenie podgrzewania głowicy lub stolika żeby sprawdzić czy w ogóle grzeje czy też włączenie osobno któregoś z silników.
Nie podaje tez ŻADNYCH informacji o temperaturze czy czasie oczekiwania na schłodzenie.
Ale za to jak wygląda !
Podobno niegroźne.
Między innymi Cube sławnej firmy 3D Systems.
Wszystkich, którzy byliby zainteresowani ostrzegam. To nie jest drukarka, to wiedźma.
Mam ją od kilku miesięcy i jeszcze nie wydrukowała niczego porządnie.
Na początku się zbuntowała i nie chciała zacząć drukowania.
Stoli podgrzewał się tylko odrobinę i stop.
Oczywiście bez żadnej informacji co jest przyczyną.
Serwis zaproponował odasłanie do Anglii

Jako że jestem elektronikiem a nie łosiem wiedziałem, że pieprzą bzdury i zacząłem szukać przyczyny.
Znalazłem spalony bezpiecznik termiczny w głowicy.
Konstrukcja głowicy jest tak porąbana i poowijana kabelkami że trzeba być zegarmistrzem-elektronikiem i mieć palce neurochirurga żeby to g… rozebrać i złożyć.
W końcu się udało. Poskładałem i zacząłem próby.
W końcu mam kilka kartridży paskudnego zielonego ABS-u to mogę się bawić.
Niestety.
Okazało się, że drukarka podgrzewa stolik tylko do momentu rozpoczęcia druku.
Później przestaje grzać więc wydruki się wyginają na wszystkie strony i o druku można zapomnieć.
Magic glue nie pomaga
Serwis po kilkutygodniowych walkach orzekł znowu że trzeba wymienić firmware na wersję 1.10 co jak idiota zrobiłem.
W tym momencie straciłem możliwość korzystania z innych filamentów niż oryginalne (poprawili błąd w oprogramowaniu) a także możliwość druku filamentem PLA.
Tego ostatniego już nie rozumiem ale że na razie nie mam PLA więc chwilowo odpuszczam.
Zaczynam próby po raz kolejny.
Pierwszy wydruk, znany wszytkim X-carriage Jonasa K.
Stolik grzeje cały czas jak dziki, temperatura zmierzona pirometrem nawet 113 stopni C., myślę sobie będzie dobrze.
Nie było.
Narożniki popodwijane z każdej strony, wózek wygląda jak konik na biegunach.
No to może coś mniejszego. Może jakąś sowę.
Sowa, choć węższa niż wózek też się podwinęła.
Teraz stoi i się kołysze. Tylko czekam aż zacznie się obracać jak ta figurka w Egipcie.
Sowa ogólnie wygląda dobrze ale tylko z tyłu i z boków bo z przodu już słabiutko.
Tylko komu - ch…a - potrzebna sowa od tyłu?
Po sowie miało być coś bardziej ambitnego ale drukarka nagle się zatrzymała, zarzęziła i tyle było.
Okazało się, że filament się zablokował w kartridżu i nie wysuwa się.
Wsunąć można, wysunąć nie.
Niestety przy okazji coś się porąbało z głowicą (tą od zegarmistrza) i trzeba rozbierać i naprawiać.
Wczoraj już naprawione. Zaczynam od nowa.
Próby porobione, wszystko śmiga.
Pliczek sobie wyrzeźbiłem piękny i jedziemy.
Pojechaliśmy. 10 warstw i stop.
Drukarka się zatrzymała i przestała drukować.
Powód nieznany. Napisało tylko, że wydruk aborted, cooling.
Ostudziłem, wyczyściłem, zaczynam jeszcze raz.
Lipa. Praktycznie nowy kartridż (90% jak nic) a ta łajza twierdzi że za mało filamentu.
Wyłączyłem, włączyłem i okazuje się że wg drukarki kartridż jest pusty !!!
Kartridż za 70 buksów w kubeł bo się drukarce odwidziało.
Właśnie mija trzeci miesiąc a z wydruków na wspaniałej drukarce CUBE ciągle nic więc postanowiłem zrobić kilka testów dla zabawy.
I teraz najlepsze.
Wydruk znanego wszystkim pliku do kalibracji „0.5mm-thin-wall” trwa 17 minut!!!! plus 20 minut na ochłodzenie się maszyny. Zanim się nie ochłodzi niczego nie wydrukuje czyli razem 37 minut!!!
Nie pisałem o jakości tego wydruku bo tego się nie da opisać, to trzeba zobaczyć.
Zdjęcia zrobię jak będzie jakieś lepsze światło.
Ręce mi na razie opadły i dałem sobie spokój z Cube.
Acha, zapomniałem dodać, że drukarka nie posiada ŻADNYCH możliwości kalibracji, zmiany ustawień ani przydatnych funkcji jak choćby włączenie podgrzewania głowicy lub stolika żeby sprawdzić czy w ogóle grzeje czy też włączenie osobno któregoś z silników.
Nie podaje tez ŻADNYCH informacji o temperaturze czy czasie oczekiwania na schłodzenie.
Ale za to jak wygląda !