1. Tu, na forum doszukałem się dyskusji nt. zasilania silników krokowych tj. wyższości trafa nad zasilaczem impulsowym. Zasilacz impulsowy na prawdę taki zły? Dla mnie, to chyba przede wszystkim mniej skomplikowane rozwiązanie.
Zasilacz na transformatorze jest dobry bo jest prosty i toporny i odporny. No i przy typowych (niskich) napięciach bywa tani, bo da się dorwać tanie transformatory od zasilania żarówek halogenowych (które już wymierają, i zostają transformatory w cenie złomu). No i bardzo łatwo dowinąć/odwinąć z toroida parę zwojów by zmienić napięcie. Na tym jego zalety w zasadzie się kończą.
Wady - potrzebny soft-start (zwłaszcza przy dużym transformatorze) a softstart potrafi (ze zwględu na powolne wzrastanie napięcia na wyjściu) zawieszać drivery typu M542/543 (wywalają błąd "zbyt niskiego zasilania" nim zasilanie się "rozpędzi" i tak już zostają), brak stabilizacji napięcia (nie dość, że napięcie mocno zależy od obciążenia, to jeszcze liniowo zależy od napięcia w sieci 230v).
Wiele osób poległo na zasilaczach impulsowych z powodu tego, że zasilacz impulsowy (z racji pracy na dużo wyższej częstotliwości) ma dużo mniejsze pojemności filtrujące na wyjściu. Przy transformatorze zawsze daje się duże pojemności filtrujące, by te 50/100Hz nie tętniło, a całkiem przypadkiem - to ratuje właśnie pracę driverów silników krokowych, bo oddają one spore energie do zasilania (podczas przełączania uzwojeń, upraszczając - "podczas hamowania" silnika). Gdy przy zasilaczu impulsowym tych dużych kondensatorów brak - to napięcie potrafi szaleć, zasilacz potrafi szaleć, potrafi jeden sterownik gubić kroki bo zakłóca go drugi... Bo nic nie pochłania sporych szpilek zakłóceń, generowanych przez driver(y). Wystarczy dodać na zasilaniu (najlepiej przy każdym driverze, blisko) trochę sporego kondensatora, low-esr najlepiej, i nagle zasilacz impulsowy wyrabia się bez problemu, bez gubienia kroków, bez wzajemnych zakłóceń, bez wyłączeń itp...
2. Producent sterownika podaje wartość "Peak 5,6A" i "RMS 7.8A" - wiem która co oznacza ale którą wartość mam przyjąć do doboru zasilania?
Bo podaje całkiem inne rzeczy. Maksymalny prąd uzwojenia - to co innego, niż maksymalny prąd pobierany z zasilania (który może być mniejszy). Teoretycznie zasilacz z 6A powinien ci spokojnie wystarczyć na jeden silnik, tak jak to chińczyk w swoich zestawach (które powyżej pokazywałem) proponuje (1silnik=1driver=1zasilacz) (pamiętając o tym kondensatorze, którego chińczyk nie daje).
A do kompletu dorzucisz sobie jeszcze jakiś tani zasilaczyk (albo zutylizowany jakiś komputerowy) 12V/5V na potrzeby płytki lpt, zasilanie oświetenia, pompki chłodziwa itp i będzie dobrze i odseparowane jedno od drugiego
Co do wielkości maszynki - wiem że jest większa (sam się na nią śliniłem, ale dla mnie za duża), ale posuwy stołu są prawie takie same technicznie (z tego co oglądałem), więc będą stawiać podobne opory. Jedynie Ztka jest znacząco cięższa, ale jak sam piszesz - będzie przeciwwaga.
Mógłbyś jeszcze pokombinować z podwójnym napędem w Z - jeden z przekładnią solidną (by nie wstawiać drogiego silnika) do podnoszenia całego żelastwa, a drugi napęd w Z - jako opuszczanie pinioli samej (w miejsce 3ramiennej wajchy do wiercenia). Nie wiem jakie tam luzy masz, ale w Opti są przyzwoicie małe (a wręcz lepsze niż luzy na fabrycznej korbie od podnoszenia całego wrzeciona w Z), a podczas normalnej obróbki te +/-50mm ruchu chyba wystarcza na detal, plus pełny ruch na "prawdziwej Ztce" ustawiony w machu jako ruch osi A, byś w g-kodzie mogł sobie ustawić znaczne podnoszenie narzędzia na czas przejazdów czy zmiany narzędzia, oprócz tego precyzyjnego ruchu podczas obróbki.