Strona 1 z 2

Płyta główna CNC na FireWire

: 03 wrz 2014, 23:34
autor: allegromtn
Witam, czy widział ktoś kiedyś płytę główną CNC na 3 osiową maszynę sterowaną z interfejsu FireWire?
Interesuje się tematem, bo ostatnimi czasy (szczególnie w laptopach) problem jest z interfejsami mogącymi sterować obrabiarką w czasie rzeczywistym a stosowanie przejściówek na LPT czy RS232 jest czasami kłopotliwe. Próbowałem znaleźć konstrukcje oparte na porcie FireWire na internecie ale niestety na nic nie trafiłem. Czy interfejs ten nie jest wykorzystywany z jakichś technicznych powodów czy po prostu się nie przebił przez klasykę LPT/RS ?

P.S.
Jeśli popełniłem jakieś błędy logiczne w rozumowaniu czy nazewnictwie to z góry przepraszam- w tematach informatycznych jestem jeszcze trochę zielony :wink:

: 03 wrz 2014, 23:43
autor: jacek38
Witam - a PikoCNC na usb kolega rozważał w poszukiwaniach? - pozdrawiam Jacek.

: 04 wrz 2014, 00:07
autor: allegromtn
Rozważałem, obawiam się trochę zakłóceń na przesyle przez usb (czytałem że potrafi nieźle szaleć jak się kabel nieodpowiedniej jakości zastosuje), słyszałem również opinie że przesył 1000 wektorów/sec przy niektórych zastosowaniach może być niewystarczający. Problemem który sam zauważyłem jest brak wejść/wyjść programowalnych.
Póki co rozważania prowadzę czysto teoretyczne więc zastanawiam się tylko czy na FireWire da się w ogóle coś zdziałać i jak tak to co.
PikoCNC jest jedną z ciekawszych konstrukcji dla początkujących jaką dotąd spotkałem, ale zawsze można popatrzeć czy ktoś jeszcze czegoś ciekawego nie wymyślił :wink:

Pozdrawiam Marek

: 04 wrz 2014, 00:38
autor: mc2kwacz
Kolega mocno miesza.
Po pierwsze firewire jest jeszcze delikatniejszy od USB, nieporównanie łatwiej o problemy, bardzo łatwo o uszkodzenie trwałe.
Po drugie USB 2.0 w full speed jest tak samo szybki jak fire wire
Po trzecie, fire wire po rozwinięciu się standardu USB 2.0 praktycznie zaniknął, tak samo jak wcześniej SCSI
Po czwarte, kijowy kabel w każdym przypadku pogarsza lub uniemożliwia transmisję. Ludzie podłączają USB jakąś padliną i się potem dziwią, że transfer wolny albo port szaleje. Albo nie potrafią okablować maszyny - skutek ten sam.
Nikt nic lepszego nie wymyślił i nie wymyśli, w przypadku prostych amatorskich sterowników, bo nie ma żadnej innej ścieżki w którą można by pójść. USB3 jest na razie w powijakach, choć żyje już parę lat. To i tak o niebo lepsze niż nawalanie impulsami bezpośrednio z LPT. I pozostanie o niebo gorsze od autonomicznych sterowników rodzaju przemysłowego.

: 04 wrz 2014, 01:21
autor: allegromtn
Bardzo dziękuję za łopatologiczne wytłumaczenie, więcej pytań nie mam. :grin:
Pozdrawiam Marek

edit:
Jeszcze takie krótkie pytanie, wspomniał kolega o błędach w okablowaniu samej maszyny- jakiego typu mogą być to błędy? Jak by kolega był łaskaw jakieś przykłady z życia podrzucić :wink:

: 04 wrz 2014, 11:17
autor: mc2kwacz
Ja błędów w okablowaniu z reguły nie robię a jeśli nawet to potrafię określić i usunąć. Ale na forum jest mnóstwo postów o zawieszaniu się USB. Można założyć, że powód jest zwykle ten sam - złe umasienie, uziemienie, pętle masy, nie odfiltrowane zakłócenia impulsowe. Wszystko razem = złe okablowanie.

: 04 wrz 2014, 22:03
autor: allegromtn
Mógł by kolega rozwinąć w kilku myślnikach "złe umasienie, uziemienie"?
Pętle masy i brak filtrów zakłóceń impulsowych to rozumiem i już dopisałem do listy błędów których należy unikać. :wink:

Wiem że trochę mecze banalnymi pytaniami ale widzę że kolega ma dużo wiedzy więc aż szkoda nie pytać - w podręcznikach takich informacji nie wyczytam :mrgreen:

Pozdrawiam Marek

: 05 wrz 2014, 01:22
autor: mc2kwacz
Nie mogę rozwinąć, bo to by było kilka stron. Od tego są (jak najbardziej istnieją) książki i rozum.
Cały system musi mieć odpowiedniej jakości masę która zwykle wiąże się także z uziemieniem.
Na poprawne ułożenie masy składa się sieć połączeń o odpowiednio (od kontekstu) niskiej impedancji zapewniająca brak spadków napięć bo wtedy masa przestaje być masą, oraz nie generowanie i nie indukowanie zakłóceń. Do tego dochodzi odpowiednie prowadzenie sygnałów, linii mocy, linii generujących silne zakłócenia elektromagnetyczne (głównie szybkozmienne podwyższone napięcia oraz co gorsza szybkozmienne prądy), wsparte w razie potrzeby (jeśli innego wyjścia nie ma) izolacją galwaniczną sygnałów i/lub zasilania. Trzeba dodać że izolacja galwaniczna sama w sobie nie gwarantuje nie powstawania i nie przenikania zakłóceń, co dla wielu osób jest zaskoczeniem po fakcie.
USB wywala się zasadniczo tylko wtedy, gdy system jest źle okablowany.

: 05 wrz 2014, 09:00
autor: ursus_arctos
Wiem, że to jest wejście na wyższy poziom abstrakcji, ale najlepszym rozwiązaniem jest Ethernet. Drivery są bardziej ogólne, niż w przypadku USB - do tego dochodzi brak założenia dobrej woli po drugiej stronie kabla. Efekt jest taki, że driver Ethernetowy właściwie nigdy się nie zawiesza ani nie wywala błędów. Po prostu uszkodzony pakiet ginie i tyle. Przepustowość 100Mb/s też powinna zadowolić każdą obrabiarkę.

: 05 wrz 2014, 09:43
autor: mc2kwacz
Ten rodzaj łącza jest świetnie dopracowany pod względem zakłóceń. To prawda. Bo natura połączeń ethernetowych jest taka, że kable są długie a wspólna masa nie istnieje z założenia. Niestety łącza a raczej sprzęt ethernetowy też ma swoje wady. Np nie ma żadnej kontroli nad opóźnieniem pakietów. W niektórych systemach czasu rzeczywistego to nie jest do zaakceptowania. Aczkolwiek w sprzęcie kontrolowanym przez windows skutek na sprzętowych portach jest podobny (choć skala problemu mniejsza i można pokusić się o własne drivery sprzętowe) i dlatego nadal wiele urządzeń profesjonalnych korzysta z "przestarzałych" portów COM i równoległego.

Poza tym "dobra wola" po drugiej stronie łącza nadal jest niezbędnie potrzebna. Z punktu widzenia użytkownika, czy zawiedzie oprogramowanie samego łącza czy oprogramowanie poza łączem, nie ma większego znaczenia. Miałem Megaplota z łączem ethernet i z niego zrezygnowałem bo był zawodny. Zawieszał się pod USB i zawieszał się na LAN-ie, choć mniej. Do tego musiał być faktycznie szybki LAN, bo były zacięcia. Wifi w ogóle nie wchodziło w grę. Teraz mam Piko i jestem zadowolony. Sam sobie okablowałem maszynę i, odpukać, dotąd ani razu zawieszenia się portu nie miałem. Pecet sterujący ten sam, w tym samym miejscu, tak samo podłączony.