Uruchamianie sterownika ALFA-3G - niestety problem.
: 20 kwie 2007, 18:52
Witam. Chyba mam problem.
Zabrałem się dzisiaj za uruchomienie ALFA-3G (trzy układy A3977)
- Transformator 230/24, 150W.
- Dwa układy profilaktycznie wyłączyłem, do trzeciego podłączyłem silnik według schematu.
- Krok na 1/1
- Nawet sprawdziłem na zaciskach opór, żeby się upewnić że jest O.K.
- Podłączyłem woltomierz do wyjścia 30V (chciałem widzieć co się dzieje)
- Bez połączenia z PC
Przed pierwszym włączeniem woltomierz wskazywał 0.05V (To co zostało w kondensatorach?). Po włączeniu napięcie skoczyło do około kilkunastu wolt - a następnie zaczęło powoli spadać. Po kilku sekundach wyłączyłem układ. Poprawiłem zaciski woltomierza, ale po kolejnym włączeniu układu ciągle pozostawało 0.05V.
Bezpiecznik przepalony (i jeden A3977 pewnie też).
Po tym odłączyłem transformator, sprawdziłem - napięcie waha się około 25V! (do 25.4V). W sieci napięcie około 240V!. W tygodniu kilka razy sprawdzałem trafo (bez obciążenia), i napięcie wyjściowe wahało się między 24.4 i 24.9. Nawet dzisiaj przed południem sprawdzałem - było około 24.5V. Wydawało mi się oczywiste, że układ ma pewną tolerancję - i dlatego go podłączyłem.
Przed zmierzeniem napięcia myślałem, że coś pokręciłem z włączaniem sterowników, i wyłączyłem ten z podłączonym silnikiem, a te bez silników włączyłem (co w takim przypadku grozi A3977?). Ale jest według instrukcji.
Może to jednak sprawa napięcia? Bo nic innego już tam nie było do pomięszania przeze mnie. I co zrobić z tym cholerstwem? Odwinąć trochę uzwojenia wtórnego, aż średnie napięcie spadnie do około 23V?
Zabrałem się dzisiaj za uruchomienie ALFA-3G (trzy układy A3977)
- Transformator 230/24, 150W.
- Dwa układy profilaktycznie wyłączyłem, do trzeciego podłączyłem silnik według schematu.
- Krok na 1/1
- Nawet sprawdziłem na zaciskach opór, żeby się upewnić że jest O.K.
- Podłączyłem woltomierz do wyjścia 30V (chciałem widzieć co się dzieje)
- Bez połączenia z PC
Przed pierwszym włączeniem woltomierz wskazywał 0.05V (To co zostało w kondensatorach?). Po włączeniu napięcie skoczyło do około kilkunastu wolt - a następnie zaczęło powoli spadać. Po kilku sekundach wyłączyłem układ. Poprawiłem zaciski woltomierza, ale po kolejnym włączeniu układu ciągle pozostawało 0.05V.
Bezpiecznik przepalony (i jeden A3977 pewnie też).
Po tym odłączyłem transformator, sprawdziłem - napięcie waha się około 25V! (do 25.4V). W sieci napięcie około 240V!. W tygodniu kilka razy sprawdzałem trafo (bez obciążenia), i napięcie wyjściowe wahało się między 24.4 i 24.9. Nawet dzisiaj przed południem sprawdzałem - było około 24.5V. Wydawało mi się oczywiste, że układ ma pewną tolerancję - i dlatego go podłączyłem.
Przed zmierzeniem napięcia myślałem, że coś pokręciłem z włączaniem sterowników, i wyłączyłem ten z podłączonym silnikiem, a te bez silników włączyłem (co w takim przypadku grozi A3977?). Ale jest według instrukcji.
Może to jednak sprawa napięcia? Bo nic innego już tam nie było do pomięszania przeze mnie. I co zrobić z tym cholerstwem? Odwinąć trochę uzwojenia wtórnego, aż średnie napięcie spadnie do około 23V?