#24
Post
napisał: Leoo » 22 lis 2007, 12:07
Nie stosuję trawiarek. Kiedyś trawiłem kwasem azotowym, później solnym z perhydrolem. Aktualnie chlorek żelaza jest łatwo dostępny i trochę mniej groźny od kwasów. Staram się dobierać wielkość pojemnika do płytki. Przeważnie robię to w plastikowym, płaskim pudełku po lodach. Woda powinna być destylowana, nalewam tyle by płytka zatonęła na 2, 3mm - czyli niewiele. Roztwór mieszam przed włożeniem płytki. Efekt końcowy zależy głównie o tego co zrobimy na początku trawienia. Używam małego, plastikowego pędzelka, którym smagam powierzchnię miedzi. W ten sposób usuwam drobne pęcherzyki powietrza i wspomagam proces, zwłaszcza w miejscach, gdzie odległość między ścieżkami jest mała. Niewielkie skupiska włókien celulozy, po oderwaniu wydruku, zostają poruszone i ryzyko zwarć spada prawie do 0. Pędzel doskonale sprawdza się w końcowym etapie, kiedy widać nośnik płytki i miejsca, które jeszcze się trawią. Nie podgrzewam roztworu. W razie potrzeby dosypuję chlorku, zawsze obok płytki.
Braki pojawiają się z kilku powodów.
Najważniejszy z nich to niewłaściwe prasowanie. Należy pamiętać, że podłoże na którym kładziemy płytkę musi być równe, twarde i nie powinno odbierać ciepła. Kamień czy metal odpadają. Osobiście prasuję na dębowym taborecie, na podkładce z książki. Pierwszy etap to przyłożenie i dociśnięcie stopą żelazka (bez przesuwania) przez kilkanaście sekund. Pod wpływem temperatury płytka odształca się i należy sporo uwagi poświęcić jej centralnej części, prasując przednią częścią stopy. Prasowanie kończę kiedy papier (dwustronny kredowy) lekko zbrązowieje.