No wiec tak. Szkolenie ciekawe. Wyjasnilo mi kilka zagadnien. Atmosfera ciekawa ( bylem jedynym kursantem a ze mna w grupie byl Hispan ktory sie szkolil na serwisanta na cala Hiszpanie ) wiec lacznie nas bylo trzech. Oprogramowanie to FlowMaster 7 ktory od wersji 6 niczym sie nie rozni. Troche poprawiono w bebechach ale ja nie zauwazylem zadnej roznicy.
Poniedzialek, Wtorek, Sroda i pol czwartku oprogramowanie. Mielismy dostep do 3 maszyn. Mach2, 3 jak i 4 z tego ostatniego nie korzystalem gdyz takiego w mojej firmie nie ma jak i tamta jest programowana w XP.
Merytorycznie pierwsze dwa dni to zagadniania ktore musimy umiec sroda i polowa czwartku to juz stanie przy maszynach i nauka obslugi i ciecia z wyborem parametrow. Ciecie, stali, grawerka, przebijanie i ciecia kruchych materialow ( ceramika, szklo, granit ).
Ja jeszcze mialem kilka programow z firmy i probki ktore wycialem u siebie jak i u nich nich na szybko i porownalismy jak wyszly. Bazujac na tym doradzili jak poprawic parametry aby na naszej ( troche juz zuzytej ) maszynie wyszly lepiej i ewentualnie jakich problemow szukac i diagnozowac. Jak i czego realistycznie oczekiwac na nowej maszynie, uzywanej i ,,zmeczonej''. Generalnie Bardzo pomocni.
Druga polowa czwartku i piatek to serwisowanie pompy i elementow wysokiego cisnienia. Wszystko rozlozylismy i po kolei skladali. Programowania uczylo mnie 2 Niemcow a obsluga techniszna Szwed. Przy osludze maja kilka pomp i glowic tnacych. Robia uklad jaki ma twoja maszyna.
Co dziennie od 9 do 5. Wszystkie pytania byly dokladnie odpowiedziane jak i wyjasnione co moze byc problemem i czego szukac. Generalnie pozytywne wrazenia.
A od siebie. Wszedzie zakaz robienia zdjec, tylko ich materialy i notatki a praktycznie bylo nas 2 i moze z 6 osob ktore sie krecilo wokol maszyn ( w tym na moment sie robilo wiecej jak robili prezentacje - 3 w ciagu mojej tygodniowej wizyty ) a kazde moje pytanie opisywalem 5 do 20 zdjec z innej perspektywy i innych ujec jak i krotkimi filmikami. Szczegolnie podczas obslugi technicznej. Zawalilem caly telefon zdjeciami i fimikami a instruktorzy wszystko dokladnie pokazywali z detalami i adnotacjami co sie kiedys spieprzylo i na co uwazac. Gosc ktory mnie szkolil ( Szwed ) przyjechal na zastepstwo bo gosc sie pochorowal. Serwisuje Szwecje od 5 lat. Mial sporo praktycznych uwag.
Jedyne co mi nie pasowalo to jedzenie. Kiedys brali cie do restauracji a teraz maja mrozone menu, wybierasz sobie kolo 10 rano a potem babka wklada do piekarnika. I na 12 30 jest gotowe. Ten Hiszpan z ktorym bylem po pierwszym dniu przynosil sobie salatki a ja na lekkim kacu dawalem rade
Generalnie bardzo pozytywnie. Po pol roku obslugi maszyn i nazbieraniu wlasnych pytan jak i innych operatowor mam sporo informacji do przekazania.