Rysunek techniczny - "zbiór zadań"
: 28 lut 2014, 22:31
Witam,
Daleki jestem od deklaracji, że rysunek techniczny znam, ale jakieś podstawy mam. Kiedy jednak przychodzi narysować coś bardziej zaawansowanego, muszę posłużyć się książką – dla przypomnienia tego, co z pamięci umknęło i dla sprawdzenia, że nie popełniłem rażących błędów.
Chciałbym otrzaskać oko z rysunkiem, a że nie pracuję w branży, nie mam z tym do czynienia na co dzień. Czy koledzy znają jakieś kompendium, taki „zbiór zadań” w cudzysłowie, który człowiek mógłby poprzeglądać celem oswojenia się z zagadnieniem?
Chodzi o rysunek maszynowy wykonawczy rzeczywiście wykonanych/wykonywanych elementów – toczenie, frezowanie, szlifowanie, wiercenie; tolerancje, elementy znormalizowane itp.
Taka wprawka dla mnie – popatrzę, jak czegoś nie będę wiedział, to zerknę w książkę i już będę wiedział i tak w kółko. Potem coś porysuję dla wprawki a potem dla siebie – tak jak z pływaniem, czy tańcem – bez basenu człowiek nie nauczy się pływać, a bez parkietu i partnerki tańczyć.
Takie samodoskonalenie sobie wymyśliłem.
Na pewno nie chodzi mi o abstrakcyjne wygibasy dla studentów. I jak nie lubię czytać z monitora – bo lubię szelest papieru – to tutaj optowałbym za materiałami on line, bo nie sądzę, że takie coś, jak sobie wyobrażam istnieje w wersji papierowej.
Daleki jestem od deklaracji, że rysunek techniczny znam, ale jakieś podstawy mam. Kiedy jednak przychodzi narysować coś bardziej zaawansowanego, muszę posłużyć się książką – dla przypomnienia tego, co z pamięci umknęło i dla sprawdzenia, że nie popełniłem rażących błędów.
Chciałbym otrzaskać oko z rysunkiem, a że nie pracuję w branży, nie mam z tym do czynienia na co dzień. Czy koledzy znają jakieś kompendium, taki „zbiór zadań” w cudzysłowie, który człowiek mógłby poprzeglądać celem oswojenia się z zagadnieniem?
Chodzi o rysunek maszynowy wykonawczy rzeczywiście wykonanych/wykonywanych elementów – toczenie, frezowanie, szlifowanie, wiercenie; tolerancje, elementy znormalizowane itp.
Taka wprawka dla mnie – popatrzę, jak czegoś nie będę wiedział, to zerknę w książkę i już będę wiedział i tak w kółko. Potem coś porysuję dla wprawki a potem dla siebie – tak jak z pływaniem, czy tańcem – bez basenu człowiek nie nauczy się pływać, a bez parkietu i partnerki tańczyć.
Takie samodoskonalenie sobie wymyśliłem.
Na pewno nie chodzi mi o abstrakcyjne wygibasy dla studentów. I jak nie lubię czytać z monitora – bo lubię szelest papieru – to tutaj optowałbym za materiałami on line, bo nie sądzę, że takie coś, jak sobie wyobrażam istnieje w wersji papierowej.