TSA-16 remont
-
- Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
- Posty w temacie: 12
- Posty: 12
- Rejestracja: 09 sie 2017, 21:23
- Lokalizacja: Wadowice
-
- Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 1
- Posty: 7
- Rejestracja: 27 gru 2014, 13:20
- Lokalizacja: Elbląg
Re: TSA-16 remont
Miałbym prośbę do kolegów. Potrzebuję wymiary średnic kół pasowych do TSA -16. Chodzi mi dokładnie o koło znajdujące na wałku silnika oraz kół znajdujących się po końcach wałka przekładni. Jeżeli ktoś z Was miałby możliwość zmierzyć w swojej tokarce lub posiada oryginalne wymiary gdzieś na papierze to prosiłbym o pomoc. Średnica mierzona najlepiej wewnątrz rowka pasowego.
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 21
- Posty: 572
- Rejestracja: 30 gru 2009, 23:21
- Lokalizacja: W-wa
Re: TSA-16 remont
W załączniku wymiary kół pasowych (oczywiście nie wewnątrz rowka, bo wymiar na dnie rowka nie ma znaczenia). Nie sadzę, aby Kolega zamierzał odbudowywać cały napęd a jeśli tak to odradzam. Temat był już poruszany nie tylko jeśli chodzi o TSA-16.
- Załączniki
-
- TSA-16 średnice zewnętrzne kół pasowych.pdf
- (13.86 KiB) Pobrany 176 razy
-
- Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 1
- Posty: 5
- Rejestracja: 14 kwie 2008, 16:11
- Lokalizacja: Woźniki
Re: TSA-16 remont
No to teraz moja kolej
Od grudnia jestem szczęśliwym, acz trochę sfrustrowanym posiadaczem TSA-16. Tokarka wydawała się być na pierwszy rzut oka dosyć ciekawą opcją - nowy silnik, falownik, imak szybkozmienny, tulejki zaciskowe, komplet kół zmianowych, kieł obrotowy, uchwyt wiertarski i kilka innych bzdet.
Facet twierdził, że łożyska są nowe, no i że występuje bicie promieniowe, którego nie da się zlikwidować. Po wielu bojach udało się - tarcza zabierakowa nie siedziała należycie na stożku wrzeciona, a po wyjęciu wrzeciona żeby ustawić kąt na czujnik żeby dorobić nową wyszła moja największa obawa - kompletnie zarżnięta panewka. Całe szczęście, że pracuję z doświadczonym tokarzem, który opanował mi wszystkie te niedociągnięcia. Wrzeciono niestety też dostało przy okazji panewki - poszło na szlif, wymiar zaniżony o 0.1mm i o tyle jest teraz mniejsza średnica panewki.
Po zatoczeniu flanszy już na mojej maszynce uchwyt siedzi równo, bicie szlifowanego wałka fi30 zmalało z 0.2 do 0.01mm. Można powiedzieć, że ładny trupek dostał drugie życie. Jedna rzecz która została do ogarnięcia, to przełącznik obrotów L/P. Poniżej galeria z reanimacji
Od grudnia jestem szczęśliwym, acz trochę sfrustrowanym posiadaczem TSA-16. Tokarka wydawała się być na pierwszy rzut oka dosyć ciekawą opcją - nowy silnik, falownik, imak szybkozmienny, tulejki zaciskowe, komplet kół zmianowych, kieł obrotowy, uchwyt wiertarski i kilka innych bzdet.
Facet twierdził, że łożyska są nowe, no i że występuje bicie promieniowe, którego nie da się zlikwidować. Po wielu bojach udało się - tarcza zabierakowa nie siedziała należycie na stożku wrzeciona, a po wyjęciu wrzeciona żeby ustawić kąt na czujnik żeby dorobić nową wyszła moja największa obawa - kompletnie zarżnięta panewka. Całe szczęście, że pracuję z doświadczonym tokarzem, który opanował mi wszystkie te niedociągnięcia. Wrzeciono niestety też dostało przy okazji panewki - poszło na szlif, wymiar zaniżony o 0.1mm i o tyle jest teraz mniejsza średnica panewki.
Po zatoczeniu flanszy już na mojej maszynce uchwyt siedzi równo, bicie szlifowanego wałka fi30 zmalało z 0.2 do 0.01mm. Można powiedzieć, że ładny trupek dostał drugie życie. Jedna rzecz która została do ogarnięcia, to przełącznik obrotów L/P. Poniżej galeria z reanimacji
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 20
- Posty: 294
- Rejestracja: 13 gru 2013, 20:07
- Lokalizacja: Poznań
Re: TSA-16 remont
Hej
odpaliłem ostatnio moją TSA-16 próbując wytoczyć mały wałek ze śruby.
Dość długo męczyłem się z uchwytem żeby szczęki zeszły się równo i niby się udało.
Ku mojemu zdziwnieniu po paru przejściach z jednej strony prawie już nie było gwintu, a po przeciwnej stronie średnicy było jeszcze całkiem sporo. Tak jakby toczyło na jajo... Gdzie może leżeć przyczyna?
odpaliłem ostatnio moją TSA-16 próbując wytoczyć mały wałek ze śruby.
Dość długo męczyłem się z uchwytem żeby szczęki zeszły się równo i niby się udało.
Ku mojemu zdziwnieniu po paru przejściach z jednej strony prawie już nie było gwintu, a po przeciwnej stronie średnicy było jeszcze całkiem sporo. Tak jakby toczyło na jajo... Gdzie może leżeć przyczyna?
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 754
- Rejestracja: 12 paź 2018, 21:36
Re: TSA-16 remont
Uchwyt samocentrujący - czy ten z pierwszego postu, niezależne szczęki? To podstawowe pytanie.
I drugie: śruba z łbem i mocowałeś ją za łeb (sześciokątny, okrągły)?
Jeżeli niezależny, to źle zamocowałeś/wycentrowałeś, obrabiany gwintowany trzpień nie był w osi wrzeciona ("niby się udało" ).
Jeżeli samocentrujący, to po prostu łeb śruby jest niecentryczny w stosunku do trzpienia i/lub trzpień nie jest w osi obrotu wrzeciona. Niecentryczny łeb to typowe dla śrub kutych matrycowo, precyzja im obcą jest.
Ale jeśli łapałeś wałek z gwintem ("szpilkę"), to taki powtarzający się objaw przy toczeniu świadczy o wadzie uchwytu samocentrującego - szczęk lub ślimaka. Albo przestawienie jednej szczęki, ale to skutkuje już bardzo duże biciem (zresztą wykorzystuje się to przy specyficznych pracach, mimośrody itp.)
Jeśli nie masz samocentrującego uchwytu, to jest to pierwszy zakup - "osiowe" roboty to 99% prac tokarskich; szkoda tracić czas i nerwy na ustawianie detali.
I drugie: śruba z łbem i mocowałeś ją za łeb (sześciokątny, okrągły)?
Jeżeli niezależny, to źle zamocowałeś/wycentrowałeś, obrabiany gwintowany trzpień nie był w osi wrzeciona ("niby się udało" ).
Jeżeli samocentrujący, to po prostu łeb śruby jest niecentryczny w stosunku do trzpienia i/lub trzpień nie jest w osi obrotu wrzeciona. Niecentryczny łeb to typowe dla śrub kutych matrycowo, precyzja im obcą jest.
Ale jeśli łapałeś wałek z gwintem ("szpilkę"), to taki powtarzający się objaw przy toczeniu świadczy o wadzie uchwytu samocentrującego - szczęk lub ślimaka. Albo przestawienie jednej szczęki, ale to skutkuje już bardzo duże biciem (zresztą wykorzystuje się to przy specyficznych pracach, mimośrody itp.)
Jeśli nie masz samocentrującego uchwytu, to jest to pierwszy zakup - "osiowe" roboty to 99% prac tokarskich; szkoda tracić czas i nerwy na ustawianie detali.
Pomogłem? Kliknij, proszę :-)
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 20
- Posty: 294
- Rejestracja: 13 gru 2013, 20:07
- Lokalizacja: Poznań
Re: TSA-16 remont
Dzięki za odpowiedź.
Uchwyt samocentrujacy.
Wałek z gwintem. Łapane za gwint. Test powtórzony na pręcie aluminiowym i to samo.
Jest sens próbować naprawiać uchwyt? Mam jakiś drugi komplet szczęk. Spróbuję na nich.
Uchwyt samocentrujacy.
Wałek z gwintem. Łapane za gwint. Test powtórzony na pręcie aluminiowym i to samo.
Jest sens próbować naprawiać uchwyt? Mam jakiś drugi komplet szczęk. Spróbuję na nich.
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 754
- Rejestracja: 12 paź 2018, 21:36
Re: TSA-16 remont
Hmm... jeśli tak - a szczęki siedzą w swoich prowadnicach, koniecznie sprawdź! - to niezbyt dobrze to wygląda.
Bicie wygląda na stosunkowo duże (0,5-1mm), dlatego przyszła mi do głowy przypadkowa zamiana szczęk w prowadnicach.
Wymiany szczęk można i trzeba spróbować, może pomóc, jeżeli to szczęki są winne/uszkodzone.
Uszkodzenie może być na uzębieniu lub na powierzchni chwytowej (jedna szczęka lub kilka) - jeśli na chwytowej, trzeba przeszlifować szczęki; jeśli uszkodzone są zęby szczęk, to dup@.
Przeszlifować szczęki na obrotach można zaimprowizowaną "fortunką", ostatecznie DREMEL-em, zdecydowanie lepiej dużą szlifierką prostą - obie szlifierki wymagają niskomplikowanego ale sztywnego uchwytu, w celu zamocowania ich w imaku (ale od razu przestrzegam: DREMEL jest mało sztywny, to plastykowa maszynka do prac "ręcznych", choć niezastąpiona - dla mnie wprost "trzecia" ręka ).
Naprawiłem taką "fortunką" stary uchwyt 160mm z poszlifowanymi szczękami (jakiś kretyn zeszlifował nierównomiernie powierzchnie mocujące), napawałem je drutem sprężynowym i przeszlifowałem założone w uchwyt, powyższym sposobem.
Ale jeśli to ślimak ma uszkodzenia w określonych miejscach spirali, to niestety dla pewnych również ściśle określonych średnic wałków (gdy szczęki znajdą się naprzeciw uszkodzeń) wystąpi nieosiowość zamocowania wałka - to byłby już poważniejszy problem.
Można od biedy taki uchwyt używać, ale - jak wyżej - będzie występowało bicie dla niektórych mocowanych średnic, dla innych zaś nie.
Dodane 2 godziny 43 minuty 9 sekundy:
Jeszcze coś sprawdź - choć mało prawdopodobne, to możliwe.
Jeśli ta niecentryczność chwytania wystąpiła nagle, wyjmij szczęki i obejrzyj/przeczyść spiralę oraz zęby szczęk; może jakiś duży wiór gdzieś tam "trwale" przylgnął i to powoduje problem. A może szczęki są zamienione, ale o tym już wspominałem.
Jeżeli jednak nieosiowość chwytania wzrastała stopniowo, to przyczyna jest inna.
Bicie wygląda na stosunkowo duże (0,5-1mm), dlatego przyszła mi do głowy przypadkowa zamiana szczęk w prowadnicach.
Wymiany szczęk można i trzeba spróbować, może pomóc, jeżeli to szczęki są winne/uszkodzone.
Uszkodzenie może być na uzębieniu lub na powierzchni chwytowej (jedna szczęka lub kilka) - jeśli na chwytowej, trzeba przeszlifować szczęki; jeśli uszkodzone są zęby szczęk, to dup@.
Przeszlifować szczęki na obrotach można zaimprowizowaną "fortunką", ostatecznie DREMEL-em, zdecydowanie lepiej dużą szlifierką prostą - obie szlifierki wymagają niskomplikowanego ale sztywnego uchwytu, w celu zamocowania ich w imaku (ale od razu przestrzegam: DREMEL jest mało sztywny, to plastykowa maszynka do prac "ręcznych", choć niezastąpiona - dla mnie wprost "trzecia" ręka ).
Naprawiłem taką "fortunką" stary uchwyt 160mm z poszlifowanymi szczękami (jakiś kretyn zeszlifował nierównomiernie powierzchnie mocujące), napawałem je drutem sprężynowym i przeszlifowałem założone w uchwyt, powyższym sposobem.
Ale jeśli to ślimak ma uszkodzenia w określonych miejscach spirali, to niestety dla pewnych również ściśle określonych średnic wałków (gdy szczęki znajdą się naprzeciw uszkodzeń) wystąpi nieosiowość zamocowania wałka - to byłby już poważniejszy problem.
Można od biedy taki uchwyt używać, ale - jak wyżej - będzie występowało bicie dla niektórych mocowanych średnic, dla innych zaś nie.
Dodane 2 godziny 43 minuty 9 sekundy:
Jeszcze coś sprawdź - choć mało prawdopodobne, to możliwe.
Jeśli ta niecentryczność chwytania wystąpiła nagle, wyjmij szczęki i obejrzyj/przeczyść spiralę oraz zęby szczęk; może jakiś duży wiór gdzieś tam "trwale" przylgnął i to powoduje problem. A może szczęki są zamienione, ale o tym już wspominałem.
Jeżeli jednak nieosiowość chwytania wzrastała stopniowo, to przyczyna jest inna.
Pomogłem? Kliknij, proszę :-)