TOS SN50 - remont tokarki
amatorskie rachu-ciachu głównie na poziomie estetycznym
-
- Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 51
- Rejestracja: 04 cze 2015, 19:42
- Lokalizacja: barcin
Re: TOS SN50 - remont tokarki
Kolego z tym falownikiem to chyba niezbyt trafiony pomysł , bo przy tej konstrukcji tokarki nie wiele to da , bo żadnej hałasującej przekładni nie pominiesz , bo gdybyś mógł pominąć reduktor i zrobić napęd bezpośredni z silnika na wrzeciono przez jakąś odboczkę to tak no ale to tylko moje twierdzenie
-
Autor tematu - Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 23
- Posty: 72
- Rejestracja: 11 cze 2012, 15:35
- Lokalizacja: Katowice
Re: TOS SN50 - remont tokarki
Dziękuję. Właśnie 3,7kW obstawiałem. Tylko się zastanawiałem którą serię wybrać - EVO6800 czy EVO8000.
Falownik chcę montować by była regulacja obrotów oraz by uniknąć reanimacji przedpotopowej instalacji elektrycznej. Nie jestem elektrykiem i na bank wpadłbym w jakąś pułapkę. Natomiast podłączenie falownika nie jest jakimś wielkim wyzwaniem.
Nad obchodzeniem skrzyni w ogóle nie myślałem.
Falownik chcę montować by była regulacja obrotów oraz by uniknąć reanimacji przedpotopowej instalacji elektrycznej. Nie jestem elektrykiem i na bank wpadłbym w jakąś pułapkę. Natomiast podłączenie falownika nie jest jakimś wielkim wyzwaniem.
Nad obchodzeniem skrzyni w ogóle nie myślałem.
rctank.pl
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 16187
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
Re: TOS SN50 - remont tokarki
To dopiero jest argument
Falownik kupuje się na lat dziesiątki. Mam tego chodzących kilkadziesiąt sztuk, markowych i LG, nowych i używek. Niektóre pracują już po 15 lat i jedyne awarie jakie były to spowodowane wpadnięciem wióra na płytkę.
-
Autor tematu - Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 23
- Posty: 72
- Rejestracja: 11 cze 2012, 15:35
- Lokalizacja: Katowice
Re: TOS SN50 - remont tokarki
Może zobrazuję dlaczego nie chcę się męczyć z orginalną elektryką:
Styczniki nie działają. Zatem dla mnie najbardizej motywujący jest "kij" - chęć uniknięcia zabawy z tym truchłem.
Styczniki nie działają. Zatem dla mnie najbardizej motywujący jest "kij" - chęć uniknięcia zabawy z tym truchłem.
rctank.pl
-
Autor tematu - Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 23
- Posty: 72
- Rejestracja: 11 cze 2012, 15:35
- Lokalizacja: Katowice
Re: TOS SN50 - remont tokarki
W ramach kontynuacji manewrów lakierniczych w przeciągu ostatnich dwóch tygodni zaszpachlowałem większe dziury, wyszlifowałem co uznałem za stosowne i pociągnąłem maszynę podkładem wypełniającym:
Zacząłem wrzucać docelowe kolorki:
No i po skończonym malowaniu jestem na etapie przykręcania całego szpeju, który zdemontowałem... nie pamiętam już kiedy:
Konik i tylna osłona pomalowane - czekają w ogródku.
Jakiś czas temu przyszło też do mnie "serce" tokarki - falownik. Pozostało kupić przyciski i wyrzezać panel sterujący, zrobić uchwyt lampki, ogarnąć kwestię chłodzenia...
Uff... ale najbardziej mnie cieszy to że wreszcie zaczynam czyścić garaż z syfu, który nawarstwił się przez ostatnie dziesięć miesięcy przy remontach obu maszyn (przed tokarką była frezarka. Też TOS). Będzie można wejść bez skafandra OP-1!
Zacząłem wrzucać docelowe kolorki:
No i po skończonym malowaniu jestem na etapie przykręcania całego szpeju, który zdemontowałem... nie pamiętam już kiedy:
Konik i tylna osłona pomalowane - czekają w ogródku.
Jakiś czas temu przyszło też do mnie "serce" tokarki - falownik. Pozostało kupić przyciski i wyrzezać panel sterujący, zrobić uchwyt lampki, ogarnąć kwestię chłodzenia...
Uff... ale najbardziej mnie cieszy to że wreszcie zaczynam czyścić garaż z syfu, który nawarstwił się przez ostatnie dziesięć miesięcy przy remontach obu maszyn (przed tokarką była frezarka. Też TOS). Będzie można wejść bez skafandra OP-1!
rctank.pl
-
Autor tematu - Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 23
- Posty: 72
- Rejestracja: 11 cze 2012, 15:35
- Lokalizacja: Katowice
Re: TOS SN50 - remont tokarki
Od dawna chodziło mi po głowie by nad tokarką powiesić szafki. Za domem w tzw. "drewutni" gniły od lat stare PRL-owskie meble i w końcu dojrzałem do tego by odrobinę je odświeżyć. Aby utrzymać się w klimacie garażu (wyjściowo - białe kafle) wybrałem dla nich oczywiście najbardziej odpowiedni warsztatowy kolor... też biały.
W detale malowania nie będę za głęboko wchodził. Może tylko tyle powiem że chciałem oszczędzić i kupiłem tanią (ale nie najtańszą) farbę. Pięknie na niej odbijają się ślady paluchów. I nie da się ich zmyć...
Problem w tym że tokarka jest DUŻA a szafki... cóż - jak szafki... Gdybym je powiesił normalnie na ścianie to bym do nich nie dosięgnął. Poza tym pod szafki planowałem przenieść część oświetlenia. Gdyby lampki świeciły od tyłu maszyny to bardziej by przeszkadzały niż pomagały.
Zatem wymyśliłem i pospawałem rusztowanie na którym powiesiłem szafki:
Po tej operacji mój kącik wygląda tak:
Do szafek da się dosięgnąć, lampki świecą minimalnie od przodu oraz w bonusie pojawiło się miejsce na długie, dwumetrowe przedmioty (zapas profili stalowych). Za jednym zamachem rozwiązane trzy problemy
Jeśli chodzi o wytrzymałość to spokojnie na pojedynczym ramieniu tego rusztowania można się podciągać.
Zrobiłem też kilka kroków w ramach instalacji DRO - zamontowałem liniały pod dwie główne osie i przygotowałem ceownik w którym leżeć będzie prowadnik kabli:
Po upchaniu w prowadniku i po ułożeniu prowadnika w korytku kabelki wyglądają całkiem w porządku
Teraz mam wątpliwość jak wykorzystać 3ci liniał - jest króciutki i zamawiając go zakładałem że wyląduje albo na sankach narzędziowych albo na koniku. Na konika trochę go szkoda dawać - tu można wrzucić coś prostszego. Osobiście skłaniam się ku drugiej opcji. Co sądzicie?
W detale malowania nie będę za głęboko wchodził. Może tylko tyle powiem że chciałem oszczędzić i kupiłem tanią (ale nie najtańszą) farbę. Pięknie na niej odbijają się ślady paluchów. I nie da się ich zmyć...
Problem w tym że tokarka jest DUŻA a szafki... cóż - jak szafki... Gdybym je powiesił normalnie na ścianie to bym do nich nie dosięgnął. Poza tym pod szafki planowałem przenieść część oświetlenia. Gdyby lampki świeciły od tyłu maszyny to bardziej by przeszkadzały niż pomagały.
Zatem wymyśliłem i pospawałem rusztowanie na którym powiesiłem szafki:
Po tej operacji mój kącik wygląda tak:
Do szafek da się dosięgnąć, lampki świecą minimalnie od przodu oraz w bonusie pojawiło się miejsce na długie, dwumetrowe przedmioty (zapas profili stalowych). Za jednym zamachem rozwiązane trzy problemy
Jeśli chodzi o wytrzymałość to spokojnie na pojedynczym ramieniu tego rusztowania można się podciągać.
Zrobiłem też kilka kroków w ramach instalacji DRO - zamontowałem liniały pod dwie główne osie i przygotowałem ceownik w którym leżeć będzie prowadnik kabli:
Po upchaniu w prowadniku i po ułożeniu prowadnika w korytku kabelki wyglądają całkiem w porządku
Teraz mam wątpliwość jak wykorzystać 3ci liniał - jest króciutki i zamawiając go zakładałem że wyląduje albo na sankach narzędziowych albo na koniku. Na konika trochę go szkoda dawać - tu można wrzucić coś prostszego. Osobiście skłaniam się ku drugiej opcji. Co sądzicie?
rctank.pl