Ogrzewanie przydomowego warsztatu - nagrzewnica wodna.
-
Autor tematu - Sympatyk forum poziom 1 (min. 40)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 47
- Rejestracja: 05 sie 2011, 20:20
- Lokalizacja: Piła
- Kontakt:
Ogrzewanie przydomowego warsztatu - nagrzewnica wodna.
Witam,
ponieważ zima zbliża się dużymi krokami czas pomyśleć o ogrzewaniu przydomowego warsztat (budynek murowany, pomieszczenie około 25m2) Poprzednie zimy jako tako przetrwałem grzejąc nagrzewnicą gazową 10kW, a następnie utrzymanie temperatury słoneczkiem 2kW na propan-butan. Niestety przy włączonej nagrzewnicy po kilkunastu minutach było za gorąco, a po wyłączeniu długo nie trwało żeby było zimno, a słoneczko za dużo nie pomagało. No i oczywiście bardzo duży koszt takiego rozwiązania. (1 butla na około 30h).
Ponieważ za ścianą jest kotłownia z piecem węglowym najlepszym rozwiązaniem wydaję mi się zastosowanie nagrzewnicy wodnej. I właśnie - zastanawiałem się nad wykorzystaniem chłodnicy od żuka, ursusa lub innej miedzianej (mam miedź w instalacji i aluminiowa nie wchodzi w grę) + wentylator od okapu kuchennego na 220V. Czy takie rozwiązanie ma sens? Nie mam pojęcia jaką moc grzewczą ma taka chłodnica. Czy ktoś widział lub ma takie rozwiązanie? Plusem takiego rozwiązania jest stosunkowa niska cena - przy kupnie nowej chłodnicy powinienem zmieścić się w 500pln z całą instalacją, a jakbym trafił używaną to nawet połowę z tego.
Wiem że najlepszym rozwiązaniem byłby zakup oryginalnej nagrzewnicy, ale koszt samej nagrzewnicy to minimum 1000pln i nie wiem czy to przełknę
Proszę o porady.
ponieważ zima zbliża się dużymi krokami czas pomyśleć o ogrzewaniu przydomowego warsztat (budynek murowany, pomieszczenie około 25m2) Poprzednie zimy jako tako przetrwałem grzejąc nagrzewnicą gazową 10kW, a następnie utrzymanie temperatury słoneczkiem 2kW na propan-butan. Niestety przy włączonej nagrzewnicy po kilkunastu minutach było za gorąco, a po wyłączeniu długo nie trwało żeby było zimno, a słoneczko za dużo nie pomagało. No i oczywiście bardzo duży koszt takiego rozwiązania. (1 butla na około 30h).
Ponieważ za ścianą jest kotłownia z piecem węglowym najlepszym rozwiązaniem wydaję mi się zastosowanie nagrzewnicy wodnej. I właśnie - zastanawiałem się nad wykorzystaniem chłodnicy od żuka, ursusa lub innej miedzianej (mam miedź w instalacji i aluminiowa nie wchodzi w grę) + wentylator od okapu kuchennego na 220V. Czy takie rozwiązanie ma sens? Nie mam pojęcia jaką moc grzewczą ma taka chłodnica. Czy ktoś widział lub ma takie rozwiązanie? Plusem takiego rozwiązania jest stosunkowa niska cena - przy kupnie nowej chłodnicy powinienem zmieścić się w 500pln z całą instalacją, a jakbym trafił używaną to nawet połowę z tego.
Wiem że najlepszym rozwiązaniem byłby zakup oryginalnej nagrzewnicy, ale koszt samej nagrzewnicy to minimum 1000pln i nie wiem czy to przełknę
Proszę o porady.
Tagi:
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 374
- Rejestracja: 18 kwie 2012, 07:50
Re: Ogrzewanie przydomowego warsztatu - nagrzewnica wodna.
Myślę, że w tej sytuacji najlepsze rozwiązanie to grzejnik Faviera- bez hałasu oraz nie tak kosztowna inwestycja w grzejnik i przyłączenie.Imbroglio pisze: ...za ścianą jest kotłownia z piecem węglowym...
Ostatnio zmieniony 11 wrz 2012, 13:15 przez yacht, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Autor tematu - Sympatyk forum poziom 1 (min. 40)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 47
- Rejestracja: 05 sie 2011, 20:20
- Lokalizacja: Piła
- Kontakt:
Re: Ogrzewanie przydomowego warsztatu - nagrzewnica wodna.
Niestety to przydomowy warsztat i jest używany kilkanaście godzin tygodniowo więc:yacht pisze:Myślę, że w tej sytuacji najlepsze rozwiązanie to kaloryfery
- zależy mi na szybkim nagrzaniu pomieszczenia
- kaloryfery mogą zamarznąć, a poza tym nie ma na nie za bardzo miejsca, (nagrzewnica była by umieszczona w ścianie pomiędzy kotłownią, a warsztatem i zamykana ocieplaną klapą od strony warsztatu gdy nieużywana).
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1116
- Rejestracja: 14 maja 2006, 17:34
- Lokalizacja: Ełk
Piecyk typu "koza" lub wolnostojący kominek, wewnątrz wyłożony cegłą szamotową.
Od 2 lat ogrzewam takim swój warsztat, spalam tam wszystko, nawet węgiel, gdy nie chcę aby w nocy za bardzo się wychłodziło. Samoróbka.
Musisz tylko mieć możliwość podłączenia do komina lub wybudowania własnego.
Komin zbudowałem z gotowych elementów ze stali nierdzewnej, ponad dachem ocieplony.
Wewnątrz rura czarna, skosem położona od piecyka do wylotu w stropie.
Szybko się nagrzewa, długo trzyma ciepło, waży z 600 kg, przez przeszklone drzwiczki widać ogień.
Przy takim kominku, to nieraz nawet "po godzinach " się zostawało gdy wpadł kolega.
Piwo można łatwo podgrzać, gdy ziąb na dworze, tylko puszkę należy wcześniej otworzyć i upic trochę.
Pozdrawiam
Od 2 lat ogrzewam takim swój warsztat, spalam tam wszystko, nawet węgiel, gdy nie chcę aby w nocy za bardzo się wychłodziło. Samoróbka.
Musisz tylko mieć możliwość podłączenia do komina lub wybudowania własnego.
Komin zbudowałem z gotowych elementów ze stali nierdzewnej, ponad dachem ocieplony.
Wewnątrz rura czarna, skosem położona od piecyka do wylotu w stropie.
Szybko się nagrzewa, długo trzyma ciepło, waży z 600 kg, przez przeszklone drzwiczki widać ogień.
Przy takim kominku, to nieraz nawet "po godzinach " się zostawało gdy wpadł kolega.
Piwo można łatwo podgrzać, gdy ziąb na dworze, tylko puszkę należy wcześniej otworzyć i upic trochę.
Pozdrawiam
-
- Znawca tematu (min. 80)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 87
- Rejestracja: 16 mar 2012, 13:09
- Lokalizacja: banita
ognisko szybciej nagrzeje, nie waży 600 kG a też ogień widać...i kiełbaski można upiec do piwka!dasza77 pisze:Szybko się nagrzewa, długo trzyma ciepło, waży z 600 kg, przez przeszklone drzwiczki widać ogień.
Przy takim kominku, to nieraz nawet "po godzinach " się zostawało gdy wpadł kolega.
Piwo można łatwo podgrzać, gdy ziąb na dworze, tylko puszkę należy wcześniej otworzyć i upic trochę.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1191
- Rejestracja: 28 sie 2011, 10:34
- Lokalizacja: Zach-Pom
Jestem z wykształcenia technikiem budownictwa i coś niecoś się uczyłem o systemach ogrzewania pomieszczeń, niektóre rozwiązania widziałem w praktyce.
Dobrym rozwiązaniem wg mnie - jeśli już jest za ścianą kotłownia - jest tzw. rekuperacja zamknięta (w szkole na ten system tak wołaliśmy). Jeśli się przyjrzeć wentylacyjnym systemom rekuperacji w budynkach mieszkalnych (czyli ciepłe powietrze wychodzące z budynku ogrzewa zimne wchodzące do budynku), to można tutaj zastosować zmodyfikowaną wersję, czyli rurę wylotową spalin z kotłowni skierować przez pomieszczenie warsztatowe, która to rura (przy włączonym piecu) będzie oddawała część ciepła ze spalin pomieszczeniu, przez które będzie przechodzić do komina. Nie musi być to maksymalny odcinek jak się da, tylko niewielki - 1~1,5m. Przy takim metrażu pomieszczenia warsztatowego, zmiany Kolego zauważysz od razu po wejściu, a koszty z tym związane to tylko koszt zakupu odpowiedniego odcinka "rury do odciągu spalin" (jak to się fachowo w branży nazywa).
Jest tylko kilka warunków, które pozwolą na zadziałanie tego "systemu": rura musi być szczelna i w pomieszczeniu nie może hulać wiatr (inaczej spaliny będą się wychładzać i nie będzie ciągu "cugu" w piecu).
Gdzie Kolega Imbroglio dojrzał ogrzewanie nagrzewnicą wodną?
Pozdrawiam
Dobrym rozwiązaniem wg mnie - jeśli już jest za ścianą kotłownia - jest tzw. rekuperacja zamknięta (w szkole na ten system tak wołaliśmy). Jeśli się przyjrzeć wentylacyjnym systemom rekuperacji w budynkach mieszkalnych (czyli ciepłe powietrze wychodzące z budynku ogrzewa zimne wchodzące do budynku), to można tutaj zastosować zmodyfikowaną wersję, czyli rurę wylotową spalin z kotłowni skierować przez pomieszczenie warsztatowe, która to rura (przy włączonym piecu) będzie oddawała część ciepła ze spalin pomieszczeniu, przez które będzie przechodzić do komina. Nie musi być to maksymalny odcinek jak się da, tylko niewielki - 1~1,5m. Przy takim metrażu pomieszczenia warsztatowego, zmiany Kolego zauważysz od razu po wejściu, a koszty z tym związane to tylko koszt zakupu odpowiedniego odcinka "rury do odciągu spalin" (jak to się fachowo w branży nazywa).
Jest tylko kilka warunków, które pozwolą na zadziałanie tego "systemu": rura musi być szczelna i w pomieszczeniu nie może hulać wiatr (inaczej spaliny będą się wychładzać i nie będzie ciągu "cugu" w piecu).
Gdzie Kolega Imbroglio dojrzał ogrzewanie nagrzewnicą wodną?
Pozdrawiam
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 1027
- Rejestracja: 25 mar 2011, 20:16
- Lokalizacja: Radomsko
Re: Ogrzewanie przydomowego warsztatu - nagrzewnica wodna.
Imbroglio pisze:
(mam miedź w instalacji i aluminiowa nie wchodzi w grę)
Wielu o tym pisze a mało kto tym się przejmuje. Znam wiele instalacji miedzianych z grzejnikami aluminiowymi i zero problemów. W razie czego możesz oddzielić instalację miedzianą od nagrzewnicy za pomocą przewodów plastikowych. Pewnie że będą w wodzie krążyć różne jony, ale one aż tak wiele szkody nie wyrządzą - o wiele więcej szkody wyrządzi niewłaściwe pH wody w miedzianej instalacji
Jeśli moja rada Ci nie zaszkodziła, to może trochę POMOGŁa ?
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 146
- Rejestracja: 28 wrz 2005, 14:30
- Lokalizacja: Poznań
Re: Ogrzewanie przydomowego warsztatu - nagrzewnica wodna.
I tu jest problem czym bys nie grzal, nagrzejesz powietrze, a wszystko inne - narzedzia stoly, sciany beda trzymaly niska temperature. Sam to przerabialem i mialem najpierw koze - to fajne tylko mimo wszystko rozpalanie etc troche czasu pozatym ciepla bylo tam gdzie ona stala. Gazowe ogrzewanie wymaga dobrej wentylacji i jest smierdzace, bardzo niekomfortowe. W koncu mam po prostu podciagniete normalne ogrzewanie z domu i zamontowany kaloryfer. Zima nie pozwalam aby temperatura w pomieszczeniu spadla ponizej 6°C (zreszta termostat i tak sie otworzy), nie wyobrazam sobie, zeby w pomieszczeniu miec ponizej 0°C, pomieszczenie ma troche ponad 30 m^2 w ciagu 4 godzin temperature jestem w stanie podniesc do 12-14°C co juz pozwala na prace.Imbroglio pisze:Niestety to przydomowy warsztat i jest używany kilkanaście godzin tygodniowo więc:yacht pisze:Myślę, że w tej sytuacji najlepsze rozwiązanie to kaloryfery
- zależy mi na szybkim nagrzaniu pomieszczenia
A jak wieksza praca to planuje, aby sobie dzień wcześniej odkrecic kaloryfer i od rana mam tak, ze narzedzia tez maja to 12-14°C.
Chlodnice z samochodu maja duze mozliwosci jesli chodzi o moc (silniki nie maja wielkiej sprawnosci), ale tez czynnik w ukladzie ma ponad 90°C, tak czy owak ta chlodnice bys wykorzystal jako kaloryfer, a przeplyw powietrza przez kaloryfer tez mozesz zwiekszyc wentylatorami.
pozdrawiam
Jakub Jędrzejczak
Jakub Jędrzejczak
-
Autor tematu - Sympatyk forum poziom 1 (min. 40)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 47
- Rejestracja: 05 sie 2011, 20:20
- Lokalizacja: Piła
- Kontakt:
Dziękuje za wszystkie odpowiedzi.
Po kolei:
A nie jest tak, że te grzejniki są w jakiś sposób specjalnie powlekane od środka? W każdym razie nie chciałbym ryzykować.
Aczkolwiek sprawdziłem sobie tą sprawność silników i wychodzi mi tak na zdrowy chłopski rozum, że taka chłodnica ma dość dużą moc. Ciągnik C-360 moc silnika 38kW - maksymalna sprawność silnika wysokoprężnego 42% - czyli wychodzi że taka chłodnica musi oddać ok. 22kW ciepła do atmosfery. (oczywiście w uproszczeniu). Niech ma połowę z tego (bo czynnik powiedzmy 70°C), czyli powinna dać radę (jak wspomniałem wcześniej gazówka 10kW była wystarczająca, ale nie ma regulacji i albo za gorąco, albo za zimno, do tego smród+koszty). Niech ktoś mnie poprawi jak coś przekombinowałem.
Po kolei:
Sam kocioł to około 80l według producenta. A po drugie na prawdę nie mam żadnego sensownego miejsca na duży kaloryfer, warsztat jest wypchany do granic możliwości.RomanJ4 pisze:Wystarczy zalać płynem do chłodnic (jeśli będzie mała pojemność wodna instalacji, np grzejnik aluminiowy, to koszt nie taki wielki)
Ten sam problem co wyżej + brak komina w tym pomieszczeniu.dasza77 pisze:Piecyk typu "koza" lub wolnostojący kominek
Komin jest z drugiej strony kotłowni i o dziwo jest już w ten sposób używany, tzn. ogrzewa hydrofornięclubber84 pisze:czyli rurę wylotową spalin z kotłowni skierować przez pomieszczenie warsztatowe, która to rura (przy włączonym piecu) będzie oddawała część ciepła ze spalin pomieszczeniu, przez które będzie przechodzić do komina.
U mnie w pracy są stosowane do ogrzewania np. magazynów czy łączników komunikacyjnych.clubber84 pisze:Gdzie Kolega Imbroglio dojrzał ogrzewanie nagrzewnicą wodną?
jacek-1210 pisze:Znam wiele instalacji miedzianych z grzejnikami aluminiowymi i zero problemów
A nie jest tak, że te grzejniki są w jakiś sposób specjalnie powlekane od środka? W każdym razie nie chciałbym ryzykować.
No i właśnie taki mam zamysł tylko nie jestem pewien czy taka jedna chłodnica miedziana (wymiary ok 50x50cm i 4-5 rzędów rurek) + wentylator, dałaby radę.ali pisze:Chlodnice z samochodu maja duze mozliwosci jesli chodzi o moc (silniki nie maja wielkiej sprawnosci), ale tez czynnik w ukladzie ma ponad 90°C, tak czy owak ta chlodnice bys wykorzystal jako kaloryfer, a przeplyw powietrza przez kaloryfer tez mozesz zwiekszyc wentylatorami.
Aczkolwiek sprawdziłem sobie tą sprawność silników i wychodzi mi tak na zdrowy chłopski rozum, że taka chłodnica ma dość dużą moc. Ciągnik C-360 moc silnika 38kW - maksymalna sprawność silnika wysokoprężnego 42% - czyli wychodzi że taka chłodnica musi oddać ok. 22kW ciepła do atmosfery. (oczywiście w uproszczeniu). Niech ma połowę z tego (bo czynnik powiedzmy 70°C), czyli powinna dać radę (jak wspomniałem wcześniej gazówka 10kW była wystarczająca, ale nie ma regulacji i albo za gorąco, albo za zimno, do tego smród+koszty). Niech ktoś mnie poprawi jak coś przekombinowałem.