pytania na temat pracy inżyniera

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

Autor tematu
czokoziom
Stały bywalec (min. 70)
Stały bywalec (min. 70)
Posty w temacie: 12
Posty: 73
Rejestracja: 25 cze 2010, 18:55
Lokalizacja: baranowka

pytania na temat pracy inżyniera

#1

Post napisał: czokoziom » 25 cze 2010, 19:21

witam

jestem w trakcie studiów inżynierskich na wydziale mechanicznym , staje właśnie na przeciw wyboru specjalizacji do wyboru mam albo technologie maszyn albo spawalnictwo(na podst moich dotychczasowych osiągnięć) ,

studia te wybrałem raczej pod kątem przyszłego zatrudnienia ,

studiuje studiuje , i właściwie tak naprawdę nie wiem jaka jest charakterystyka pracy inżyniera mechanika

na studiach jest tak że każdy nowy wykładowca ma swoją nową teorię która obala wszystkie poprzednie , słucha się tych ludzi to się dochodzi do wniosku że niestety ale żeby czegoś się dowiedzieć trzeba pytać ludzi już zatrudnionych w tej branży, być może kiepsko szukam ,ale ludzie niechętnie wypowiadają się w internecie na temat inżynierii mechanicznej,

zaczynawszy od początku póki jestem częścią uczelni , chciałby wiedzieć co dobrego mogę wynieść z uczelni pod kątem mojej przyszłej pracy , wiem że nie ma cudów
i w moim mniemaniu w pracy inżyniera nie będę musiał posługiwać się jakimiś równaniami la Placa któregoś tam rodzaju , tak więc może starsi koledzy inżynierowie sprecyzują jaka wiedza którą nabywa się w trakcie studiów jest bardzo potrzebna a jaka jest niepotrzebna zupełnie , czego oczekują pracodawcy

moje podejrzenia padają na to że zgodnie z moimi naukowymi zainteresowaniami

-komputerowe metody projektowania np obsługa cada , inventora , catii , ostatnio mnie interesuje edge cam
-moją uwagę zwróciło też coś takiego jak obliczenia MES (też staram sie trochę dokształcać w tym kierunku)
-wiedza zawarta w PKM-ach , cykl mechanik , myślę też że wytrzymałość materiałów prezentuje ciekawe zagadnienia ( i tu też mam dylemat jak na moje oko to te obliczenia wytrzymałościowe strasznie skomplikowane są co po niekiedy inżynierowie naprawdę się posługują skomplikowanymi równaniami całkami itd itp(bardziej do przyjęcia są dla nie pkmy pod względem liczenia) ??????)

pozdrawiam
!



Tagi:

Awatar użytkownika

marchru
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 1
Posty: 647
Rejestracja: 22 paź 2008, 15:09
Lokalizacja: Dolina Lotnicza

#2

Post napisał: marchru » 26 cze 2010, 21:17

wg mnie liczy się znajomość języka obcego. Znajomość programów, na których pracuje firma będąca w twoim zaiteresowaniu. Isnieją dwie szkoły. Albo znasz jakiegoś CAMa w stopniu zaawansowanym, gdy w pracy będzie inny program musisz się doszkalać. Drugim motywem jest znajomość kilku programów; tu zależy ile masz czasu aby poznać ich funkcje w stopniu większym niż podstawy. Na uczelni mówili mi - wybierz program, którym posługuje się firma w której chcesz pracować. No tak, ale po pierwsze nigdy nie wiadomo gdzie się trafi a po drugie jakie programy posiadają poszczególne firmy nie jest wiadmością ogólnie dostępną.
Jestem inżynierem od kilku dni i tak na prawdę największym problemem aby dostać pracę jest brak minimum 2letniego doświadczenia.
"Technologia rozwiązuje problemy, nie politycy"

Awatar użytkownika

Magneto86
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 1
Posty: 266
Rejestracja: 25 cze 2009, 23:06
Lokalizacja: RPZ / DW

#3

Post napisał: Magneto86 » 26 cze 2010, 23:19

czokoziom pisze:-komputerowe metody projektowania np obsługa cada , inventora , catii , ostatnio mnie interesuje edge cam
taki tok myślenia może Cię zgubić - pamiętaj, że CAD/CAM/CAE - to tylko narzędzie...
Ostatnio zmieniony 27 cze 2010, 10:32 przez Magneto86, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek


Grzesiek112
Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
Posty w temacie: 1
Posty: 65
Rejestracja: 02 sie 2007, 22:11
Lokalizacja: ~~~~

#4

Post napisał: Grzesiek112 » 27 cze 2010, 09:20

Magneto86 pisze:
czokoziom pisze:-komputerowe metody projektowania np obsługa cada , inventora , catii , ostatnio mnie interesuje edge cam
taki tok myślenia może Cię zgubić - pamiętaj, że CAD/CAM/CAE - to tylko narzędzie...
Nie ważne w czym się rysuje, tylko co się rysuje.


vv3k70r
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 13
Posty: 420
Rejestracja: 01 lip 2007, 17:52
Lokalizacja: trelleborg

#5

Post napisał: vv3k70r » 27 cze 2010, 17:27

Oferte wiedzy, ktora otrzymujesz na studiach mozesz wyrzucic do kosza, jesli chcesz zarabiac.
To co tam ucza to sa bzdury potrzebne waskiej grupie specjalistow z dzialow B&R. Takich dzialow w Polsce juz nie ma i wiecej nie bedzie.

Co do specjalizacji... warto zrobic sobie spawalnictwo, a pozniej, po latach mechanike jako dodatek, poniewaz to pierwsze wymaga tego drugiego i je w duzej czesci zawiera, a odwrotnie juz sie nie masz szansy przekwalifikowac (praktycznej szansy, nigdy nie znajdziesz juz na to czasu, aby posiedziec od nowa na praktyce).

Tyle ze jako spawalnik MUSISZ zrobic praktyke jako spawacz i co najmniej dobre licencje (znaczy pieniedzy trzeba troche wydac i przetrzec tylkiem pare bardzo brudnych miejsc). Jesli tego nie zrobisz to bedac spawalnikiem, ktory nie jest spawaczem nikt nie wezmie Cie na powaznie, bo niby jaki mialbys robic nadzor? Teoretyczny? Filozoficzno-artystyczny?

W mechanice i tak bedziesz musial miec wiedze z obrobki cieplnej, ktora w praktyce zdobywasz tylko zabawami z palnikiem, spawarka i kowalstwem (chocby blacharka przemyslowa).


"-komputerowe metody projektowania np obsługa cada , inventora , catii , ostatnio mnie interesuje edge cam "

Najpierw i przede wszystkim znajomosc rysunku i jego zrozumienie. Umiejetnosc przelozenia go na realne realia, a nie na realia teoretyczne. Czyli-praktyka.
A te programy to sa narzedzia. Narzedzia ktore maja Ci ulatwic wykonywanie tego co juz umiesz.


"obliczenia wytrzymałościowe strasznie skomplikowane są co po niekiedy inżynierowie naprawdę się posługują skomplikowanymi równaniami"

Zanim dojdziesz do stanowiska, ktore wymaga tych umiejetnosci (czyli bedziesz doswiadczonym zgredem, ktorego wiedza pozwala na powierzenie mu tak odpowiedzialnej roboty)... bedziesz to dawno umial, nie tylko w teori, ale i bedziesz doglebnie rozumial to w praktyce bez tych obliczen.




Poniewaz jednak, celem nauki jest zarabianie pieniedzy, a wymazona historie sztuki wschodniego Bangladeszu mozna skonczyc w ramach hobby pozniej to sugeruje znalezc sobie praktyki w przemysle.
Poniewaz w Polsce przemyslu juz nie ma, polecam odwiedziny w jakims niedalekim kraju.
Nauczysz sie jezyka, potrzymasz spawarke, pomacasz obrabiarki, roboty, dzwig i szlifierke, potniesz cos palnikiem i po wakacjach wrocisz na studia madrzejszy i z pieniedzmi.
Co wiecej... jak bedziesz te studia konczyl (o ile bedzie Ci sie to jeszcze oplacac) to bedziesz mial juz zaklepna robote jako doswiadczony specjalista, bo ludzie, co siedza w przemysle dluzej niz 3-5 lat to prawdziwe rodzynki w normalnych gospodarkach.



Same programy CAM roznia sie niewiele i maja co najwyzej bardziej specjalistyczne zastosowanie. To ze firmy, prowadzace calkiem uniwersalna produkcje stosuja ten czy inny system jest kwestia wylacznie widzimisie osoby odpowiedizalnej za zakup tego oprogramowania. W biurze projektowym beda pytac Ciebie wlasnie na czym Ci wygodnie pracowac... i nikomu nie rozni roznicy czy to gibs czy master.


Jedno co jest wiadome... jesli bedziesz cos umial i chcial zarabiac to musisz znac jezyki. Bo po praktykach w normalnym kraju, gdzie zarobki po technikum wisza miedzy 4 a 6k€ uslyszysz jak hojna oferte maja w Polsce...
bumeluję


Autor tematu
czokoziom
Stały bywalec (min. 70)
Stały bywalec (min. 70)
Posty w temacie: 12
Posty: 73
Rejestracja: 25 cze 2010, 18:55
Lokalizacja: baranowka

#6

Post napisał: czokoziom » 27 cze 2010, 23:06

bardzo fajnie że ktoś potraktował mój problem poważnie
czyli podsumowując ,jak mawiał dziadek od pkmów zanim zaczniesz stosować jakiekolwiek wzory musisz je najpierw rozumieć (i widać słusznie nie szpikował na siłę naszych projektów skomplikowanymi wzorami)..

-więc jak widzę z sugesti starszych zapewne kolegów ,kolejność jest taka że najpierw ewentualne doświadczenie praktyczne > znajomość rozwiązań konstrukcyjnych > później mogę sobie otworzyć z czystym sumieniem książeczkę T.Dobrzański - rys techniczny i dalej kombinować czy umiem może z ręki i bez linijki narysować wyskalowany rysunek , czy jednak wole się pomęczyć metodami innymi

-przez samo to że dział B&R to wąskie grono --specjalistów-- , dwa pierwsze stwierdzenia eliminują stwierdzenie że wskoczy tam niespodziewanie ktoś z wiedzą tylko teoretyczną , zaobserowałem już że te doświadczone zgredy naprawdę mają wiedzę dla mnie narazie magiczną (przewyższają naszych najinteligentniejszych działaczy studenckiego podziemia kilkakrotnie:),

-wstyd pisać ale wielu moich znajomych właśnie w sposób filozoficzno-artystyczny wyobraża sobie spawalnictwo- chociaż nie wszyscy ..

-z tego co widzę to ten element praktyczny wydaje się nie do ominięcia -przynajmniej w dziedzinie mechaniki ,że trzeba coś pomacać zepsuć i wydaje mi się to dość logiczne

--- a co do spawalnictwa , bo widzę że wypowiada się ktoś doświadczony w tej dziedzinie ,
mam też hmm głupie pytanie :

- jak jest z kwestią zdrowotną w karierze spawalnika , wiadomo że metale i opary powstające podczas procesów przetopu metali nie są obojętne dla zdrowia , mam chęć pójść w stronę spawalnictwa ale właśnie ten temat mnie dość zastanawia bo owszem chcę zarabiać ale niewiem czy przy okazji pogarszając sobie jakość życia , popażenia itp itd mnie raczej nie ruszają bo wiadomo po tym może zostać jedynie blizna , ale układ oddechowy chyba tu ostro obrywa albo jestem w błędzie , to pytanie do vv3k70r.

-a przeglądam oferty polskie i jeszcze te 4000 nastrajają w miare optymistycznie (dopóki się nie wie że to dla doświadczonego pracownika , i jest obwarowane całą listą warunków:)

-rozpocząłem właśnie kampanie działania na rynku pracy jeszcze studiując i póki co wybieram się na wycieczkę do Alstom-u , dowiedzieć sięczegoś :D nastęmpnie będe szykował się na podbój LOTOSU jako że mam blisko :)


vv3k70r
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 13
Posty: 420
Rejestracja: 01 lip 2007, 17:52
Lokalizacja: trelleborg

#7

Post napisał: vv3k70r » 29 cze 2010, 21:58

"zanim zaczniesz stosować jakiekolwiek wzory musisz je najpierw rozumieć"

Tak jak z mlotkiem czy oprogramowaniem. To tylko narzedzia.
Najpierw musisz wiedziec co chcesz zrobic, jak chcesz zrobic... mlotek sam wynajdziesz.


"kolejność jest taka że najpierw ewentualne doświadczenie praktyczne"

Bez tego, to jesli wogole trafisz do pracy to zaczniesz i tak od miotly. Dlatego warto zapoznac sie z miotla wczesniej.


"bez linijki narysować wyskalowany rysunek"

Od tego juz mamy mlotek, znaczy skaner i cada :)
Wiec te umiejetnosc mozesz pominac, pozniej sama przyjdzie.


"dwa pierwsze stwierdzenia eliminują stwierdzenie że wskoczy tam niespodziewanie ktoś z wiedzą tylko teoretyczną"

Ci ludzie rozwiazuja tam PROBLEMY.
Wiekszosc problemow ktore spotkasz to cos co juz dawno rozwiazano, Twoim zadaniem jest tylko wiedziec gdzie poszukac rozwiazania i je zastosowac skutecznie, tanio, prawidlowo.
A jak juz bedziesz mial tyle doswiadczenia, ze usiadziesz do czegos, czego nikt jeszcze nie zrobil... no to wtedy zaczyna sie to cale B&R. Siadasz wtedy do czegos co nie wiadomo czy wogole da sie zrobic, i czy wogole istnieje rozwiazanie...
W wiekszosci wypadkow okazuje sie ze nie da sie problemu rozwiazac w sensowny na dany dzien sposob. Dlatego Leonardo nie latal, choc dobrze kombinowal, metoda i tak sie pozniej okazala glupia.


"zaobserowałem już że te doświadczone zgredy naprawdę mają wiedzę dla mnie narazie magiczną"

No coz... kontroler jakosci pokazal mi takie sztuczki pomiarowe suwmiarka, ze cos co ja sprawdzalem na zgodnosc z rysunkiem pol godziny sprawdzil w niecala minute ani razu nie klopoczac sie czyms takim jak wymiar tego co mierzy.
I od razu znal bledy.
Bylem zdruzgotany.


"-wstyd pisać ale wielu moich znajomych właśnie w sposób filozoficzno-artystyczny wyobraża sobie spawalnictwo- chociaż nie wszyscy .. "

Beda pytac czy do frytek dac keczup :D


"trzeba coś pomacać zepsuć i wydaje mi się to dość logiczne "

Po to wlasnie szkola ma budzet na frezy i wrzeciona, ktore polamiesz, spalisz... Tak jak wielu rpzed Toba, jak wielu po Tobie jeszcze zrobi.
Tak samo dowiesz sie czemu spawarki w szkolach sa w takim do...m stanie :)
A pozniej dobijesz je jeszcze bardziej.

I nie bedziesz juz robil takich glupot w pracy. Bo juz bedziesz wiedzial czego przypilnowac zeby nie sknocic.


"jak jest z kwestią zdrowotną w karierze spawalnika"

Zle jest. I lepiej nie bedzie.
Wiadomo ze sa opary... ale od tego jest sprzet ochronny. Tyle ze nie zawsze chce sie go zakladac, tylko po to zeby cos heftnac, a w tej robocie tych "troche" bedzie troche.

Spawanie aluminium bez kablowego zasilania w powietrze (na przyklad stacja filtrujaca podlaczona do kompresora daleko do miejsca spawania i maska z wtryskiem tego powietrza na pysk) to gwarancja raka krtani po parunastu latach.

Od drutow proszkowych bedziesz co tydzien wykaslywal, a codziennie z nosa wydlubywal.

Od acetylenu bedzies zmial haja i szybko bol glowy.
Od butanu mozesz byc przygluchy.
Od acetylenu bedziesz slepy, a to akurat gwarancja w tej robocie, nie ma dobrze widzacych na starosc spawaczy i monterow.
Od spawnaia sufitow (szczegolnei aluminium) bedziesz caly w drobnych bliznach, bo to chol... zawsze znajdzie sobie droge zeby wpasc za ciuchy.

Do tego jeszcze pare wypadkow, jak szlaka odbita i wpadajaca za okulary.

Bardzo przyjemny zawod.
A ja nie bedziesz mial korkow w uszach to przed 40tka bedziesz mial aparat sluchowy.

W mechanice natomiast masz szanse pozbyc sie palca badz dwoch.

Tak wlasnie wyglada przecietny internaszional welding inszpektor. Jak ofiara wojny.


Ale co to dla czlowieka, ktory w 25 stopniowym mrozie, w Boze Narodzenie bedzie 30 metrow nad woda, spawal, wtargana po slupie elektrodowka w czasie sztormu sypiacego lodem w poziomie, zeby sie ten przemysl naftowy nie rozsypal, i zeby Nowak z Kowalskim mieli co zatankowac do swoich fur :)
Bo ktos tam pracowac i ogladac zorze musi.


"poparzenia itp itd mnie raczej nie ruszają bo wiadomo po tym może zostać jedynie blizna"

Na przyklad po oku.
Ale nie martw sie, wiekszosc wypadkow zdarza sie na warsztacie, kiedy masz iluzje bezpieczenstwa... I nagle okazuje sie ze to tylko iluzja.


"ale układ oddechowy chyba tu ostro obrywa albo jestem w błędzie"

Tak jakby przy szlifierce, frezarce, lakierowaniu, malo syfu bylo.
Przemysl to nie zabawa w "zyjmy dlugo, zdrowo i szczesliwie". Tu sa srodki ochrony, dobre i lepsze, ale to nie jest zdrowe zajecie. Za to ciekawe i dobrze platne.


"a przeglądam oferty polskie i jeszcze te 4000 nastrajają w miare optymistycznie"

Noo... bardzo optymistycznie, bez nadgodzin to akuratna tygodniowka. Tyle ze po technikum i to na produkcji w ciepelku, i przy czystej robocie.

Policz rozsadnie.
Samochod powinien kosztowac rok niesumiennego odkladania.
Czyli taki dajmy na to Shelby.
Godne 580 kuni dla pracownika przemyslu.
Pali te skromne pol godzinowej stawki na 100km.
Chyba ze wcisniesz do dechy, to w osiemnascie minut masz po 3 godzinach tyrania, ale przejezdzanie setki w tym czasie moze byc zle widziane przez panow z suszarka.

I tak wlasnie licza sie ludzie co tworza przemysl.
Do wyboru masz dorownywac do american dream, albo chinese nightmare. Choc ponoc ryz nei jest taki zly. Tylko nie widze powodu zeby dotykac sie do maszyny, na ktora mnie nie stac.


"rozpocząłem właśnie kampanie działania na rynku pracy jeszcze studiując"

Dosc pozno.

Ale polecam zwiac na wakacje do Dani, Norwegi, Szwecji i wladowac sie na praktyki do jakiejs firmy, chocby w charakterze guzikowego czy spawacza. Po dwoch, trzech latach strzelic sobie certyfikaty zawodowe, moze jakis intenaszynal welder technikan czy cos w kierunku inspektora, albo poguzikowac robotyke spawalnicza, popracowac w remontach przemyslowych (tankowce, rafinerie, fabryki-to wszystko trzeba naprawiac, ogladac, obiecac ze jeszcze podziala).

Bo jesli utkniesz na jakims stanowisku w Polsce, za te tysiac tojro miesiecznie (przepraszam, ale spawacz w remontowej ma wiecej, drut z bebna sie rozwija, a spawacz nie ma szans, a inzynier sie chyba rozwija?)... to nie bedzie Cie stac nawet na wyrobienie najdurniejszego uprawnienia nadzorczego bez laskawej rozrzutnosci zatrudniajacego.

No i ryzykujesz zostanie w kraju, gdzie firmy traca intratne zlecenia, bo oszukuja na jakosci, nawet na materiale, i ciezko zrozumiec co robia z kasa... bo zlecenia dostaja za tyle samo co Norwegowie czy Finowie. Czyli firma, ktora ma certyfikat ISO, ktory jest tylko papierem, a nie ma zwiazku z codzienna produkcja.
Gdzie szczytem osiagniecia jest zmontowanie przywiezionego w czesciach samochodu. Tymczasem 4 razy mniej liczny narodzik sasiadow wlasnym sumptem sadzi mysliwce najnowszej generacji. I tak sobie mysle ze warto sie od nich uczyc jak zlozyc mysliwiec z tylu czesci, zeby na koncu mial 0.2mm tolerancji. A to mniej niz mozna tam po drodze zmiescic powietrza miedzy nitami.

O tak wyglada codziennosc nauki:
Obrazek

I juz w trakcie nauki mozesz raz w miesiacu rozbic skuter i wywalic go do rowu.
bumeluję


olepiotr
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 2
Posty: 108
Rejestracja: 14 lip 2008, 17:13
Lokalizacja: Tarnów/Dania-Lyngby

#8

Post napisał: olepiotr » 30 cze 2010, 01:19

Nie znam się na tych rzeczach(np spawalnictwo :P) :P Ale czytało się tak przyjemnie post Kolegi vv3k70r że chętnie jeszcze mu piwo postawie :)

A co do certyfikatu ISO... Robiłem w firmie co miała ten certyfikat. Syf, kiła i mogiła jak to mówią... Ludziom nie dali (nie dają) zarobić i szef non stop narzekał :D:D Ale robiłem tam wyceny nie raz nie dziesięć i pewnie nie sto :P i wiem że doi kase jak talala :P No ale on biedny i nie wie jak koniec z końcem związać....


Pozdrawiam
Piotrek
I ja coś próbuje :) http://www.cnc.info.pl/topics60/frezark ... t11705.htm

Całe życie samouk :D


Autor tematu
czokoziom
Stały bywalec (min. 70)
Stały bywalec (min. 70)
Posty w temacie: 12
Posty: 73
Rejestracja: 25 cze 2010, 18:55
Lokalizacja: baranowka

#9

Post napisał: czokoziom » 30 cze 2010, 02:26

.. zwracam honor moim znajomym , po przeczytaniu ostatniego postu uświadomiłem sobie że też chyba chciałem zostać filozofem:)

no ale cóż ,że jestem przyzwyczajony do tego że z czymś trzeba walczyć , przewidywałem to iż nasza uczelnia leci z nami ostro w bambuko , i jak widzę miałem racje dezinformacja pełna, jakby ktoś zobaczył kampanie rekrutacyjną naszego wydziału mechanicznego a później , wpadł na pomysł--> to ja jednak zobaczę w co się pakuje to sądzę że tych ludzi trzeba było by ....zabić to za mało powiedziane hehe
(jakbym ten tekst strzelił tak na stronie wydziałowej w forum pod hasłem rekrutacja to podejrzewam że z paru semestrów do dyplomu zrobiło by mi się nagle pare lat hehe)

--to było chyba a może frytki do tego hehe --oj święte słowa

--- to powiem teraz rzecz trochę nie śmieszną, otóż szkoła nie ma budżetu na frezy i noże , sprzęt spawalniczy jest tak dojechany że , no w każdym razie jest dojechany-tak jak to już napisane było (skąpią nawet na owe elektrody),

obrabiarki pamiętają .... bardzo dużo, przynajmniej te złote czasy gierka

a coś ostatnio wierciliśmy na naszych supernowoczesnych wiertarkach CNC to kąt skośności otworów był tylko 16 stopni - niedużo .

mikroskopy metalograficzne to świeżynki importowane z DDR czy RFN coś w tym stylu

dużo można narzekać ale nie w tym rzecz :)

----no , właśnie uświadomiłem sobie że późno i błogie studiowanie to rozwiązanie na krótką metę.ale lepiej późno niż wcale

-.. ... ...

mogę napisać że przeczytałem tą wyczerpująca wypowiedz z dużym zainteresowaniem , i na pewno rady które tutaj się pojawiły okażą się bardzo pomocne i nieocenione w moim toku kształcenia :)

a tobie vv3k70r należy się za to solidna skrzyna jak nie dwie zimnego browaru

wiem już prawie dokładnie na czym stoję i ..

mam oczywiście milion nowych pytań :)
ale nie wiem czy temat nie został wyczerpany wystarczająco :)


vv3k70r
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 13
Posty: 420
Rejestracja: 01 lip 2007, 17:52
Lokalizacja: trelleborg

#10

Post napisał: vv3k70r » 30 cze 2010, 20:55

Olepiotr-dzieki :)



Czokoziom:

"po przeczytaniu ostatniego postu uświadomiłem sobie że też chyba chciałem zostać filozofem:) "

No to pisz podanie do jakiegos Haugesundu, pakuj mandzur i bierz dziekanke. Na poczatek popilnujesz gasnicy i drut poprzynosisz, kable poukladasz, a narzedzia raz dwa Ci dadza.
bumeluję

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”