Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie ;)

Dyskusje dotyczące toczenia, remontów, modernizacji, narzędzi. Tokarki konwencjonalne.
Awatar użytkownika

Autor tematu
MarekSCO
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 9
Posty: 138
Rejestracja: 06 sty 2009, 21:33
Lokalizacja: Żołynia

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie ;)

#1

Post napisał: MarekSCO » 09 kwie 2010, 22:39

Poszukuję wyraźnego zdjęcia tabeli gwintów i wszelkich drukowanych informacji
na temat mojej ulubionej maszyny :) Mianowicie takiego oto cudaka:
http://www.lathes.co.uk/karger/page4.html
Będę wdzięczny za wszelkie informacje dotyczące tej maszyny, jak i producenta...
Jak również powojennych losów konstrukcji Kargera ;)
Pozdrawiam
Marek



Tagi:


Wulkan
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Posty w temacie: 6
Posty: 31
Rejestracja: 30 gru 2011, 23:14
Lokalizacja: Rzeszów

#2

Post napisał: Wulkan » 03 sty 2012, 22:06

Witam

Miło wiedziec, ze ktos jeszcze "meczy" sie z Kargerem :). Malo tego w Polsce jest. Moze teraz ktos ma jakies foty tabliczki gwintow? U mnie niestety ww. tabliczka jest czytelna w gora 25% ... Niestety gwinty metryczne zatarte calkowicie ...

Moj Karger byl wyprodukowany w ... Budapeszcie. ale wszelkie mechanizmy, dzwignie, rozmieszcenie, wyglad, itd ma jak typowy Karger , ale raczej DL-3.
Silniki elektryczne to Brown-Boweri, takze wegierskie.
Widzialem rosyjskie kopie Kargerow juz po przemianowaniu na chyba WMW, ale sa one juz przerobione. Moj ala Karger wyglada jak niemiecki pierwowzor i wszelkie tabliczki ma w j. niemieckim. taka ciekawostka.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika

Autor tematu
MarekSCO
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 9
Posty: 138
Rejestracja: 06 sty 2009, 21:33
Lokalizacja: Żołynia

#3

Post napisał: MarekSCO » 04 sty 2012, 11:02

Witam sąsiada :)
To już po woli "Klub Użytkowników" możemy zakładać ;)
Leczę obecnie przeziębienie, więc nie ba rdzo mam jak wyjść do warsztatu...
Jak wydobrzeję, to postaram się napisać coś więcej...
A na początek:
Przy moim tabeli gwintów nie było, jak go kupowałem.
Gwinty metryczne odnajdywałem doświadczalnie. Tzn gwintowałem kawałek wałka i mierzyłem
gwintomierzem... To jest najlepsza metoda chyba, a to z dwu powodów...
Pierwszy, że maszyna pozwala na nacinanie naprawdę sporej ilości skoków
i bardzo łatwo o pomyłkę, jeśli mierzymy metoda, jaką podał kolega panzmiasta w Twoim wątku.
Drugi powód, to ten, że szybko nabierzesz wprawy w gwintowaniu na tej maszynie.
Co do samego gwintowania to tutaj o wszystkim decyduje hamulec.
Na zdjęciach Twojej maszyny go nie widzę... A przynajmniej nie widzę w takiej postaci
w jakiej występował w mojej...
Tzn tam, gdzie u Ciebie jest skrzynka z bezpiecznikami w moim Kargerze była ogromna opornica
do hamulca elektrycznego, a pod miską ( na wysokości uchwytu wrzeciona ) przełącznik...
Niestety u mnie silnik był przewijany i hamulec ktoś po prostu wywalił :(
Gwintowanie bez hamulca jest strasznie niewygodne. Musisz gwintować na małych obrotach...
Bo zatrzymanie tej masy ( silnik, reduktor,wrzeciono ) samym tylko przełączeniem
kierunku wirowania faz nie jest takie proste ;)
Ja znalazłem na to dosyć dobry, niestety kosztowny sposób.
Mianowicie silnik napędu głównego zasilam z falownika.
Jak bedziesz zainteresowany taką modyfikacją opiszę w szczegółach "co, jak i dlaczego" :)
Napisz jak wygląda sprawa z hamulcem w Twojej maszynie
Pozdrawiam
Marek

Awatar użytkownika

panzmiasta
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 2
Posty: 788
Rejestracja: 17 gru 2011, 18:13
Lokalizacja: MALBORK

#4

Post napisał: panzmiasta » 04 sty 2012, 14:51

To jest najlepsza metoda chyba, a to z dwu powodów...
Pierwszy, że maszyna pozwala na nacinanie naprawdę sporej ilości skoków
i bardzo łatwo o pomyłkę, jeśli mierzymy metoda, jaką podał kolega panzmiasta w Twoim wątku.
. Oj chyba nie jest to najlepsza metoda na świecie , robić gwint na niewyregulowanej zaśniedziałej maszynie nie mając doświadczenia , fajnie sobie zrobić gwint 1.0 , ale powiedzmy przy 0,4 nie widać prawie ząbków a przy 5.0 na listku są 3 ząbki , ciekawe ile się gwint rozjedzie przy 25cm gwintowania , wiadomo że takiego gwintu się na raz nie zrobi. Nie wspomniałem nawet o gwintach calowych ; . Zgodzę się z tym że hamowanie i falownik to są najlepsze rzeczy jakie pasują do starych tokarek - hamowanie[prądem stałym z pełnym wyborem parametrów czasu i mocy hamulca ] z maksymalnych obrotów zajmuję ok 1,5 do 2 sekund , przednia sprawa , polecam http://youtu.be/c1F7zMP35s0
perfekcyjna B. S. , OUS 1 - Oświęcim 1066/72r; Pozdrawiam


Wulkan
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Posty w temacie: 6
Posty: 31
Rejestracja: 30 gru 2011, 23:14
Lokalizacja: Rzeszów

#5

Post napisał: Wulkan » 04 sty 2012, 17:50

Witam

Przy mojej maszynce nie ma zadnego hamulca, przynajmniej nic takiego z niej niej wydlubalem. Po przelaczniku, jesli byl, zostala oska i otwor na sruby - to wydedukowalem, przegladajac foty Kargerow.
Skrzynka z bezpiecznikami u mnie jest pewnie kombinowana, ale pewnie polowe rzeczy jest starych, kto wie. Silniki wszystkie tj, glowny 4,5KW, pompy olejowej 0,4KW oraz pompy chlodziwa ( nie rozbieralem jeszcze tego ustrojstwa) sa starego typu, to znaczy przede wszystkim wielki i bez zeberek.
Sa to slniki Brown Boweri, węgierskie, tak jak moja tokarka, ktora jest z Budapesztenskiej Fabryki Obrabiarek.
Nie ma nigdzie napisanego roku produkcji na zadnym elemencie. nie ma na korpusie nadlewow ,,G. Karger".

Faktycznie gwintow jest co niemiara. Samych metrycznych jest 4 kombinacje kol zmianowych z zakresami ktore sie niejako przenikaja.
W temacie, ktory zalozylem podalem kilka zdjec tabliczek, ktore mam. Mam wszystkie tabliczki, ale ta z gwintami jako jedyna jest nieczytelna.

Dziwne, ale jak na silnik 4,5KW, to przy wlaczaniu zarowka ledwo ledwo sie przyciemnia, ta sama zarowka przygasa mocniej, jak wlaczam takze 3-fazowy silnik o nowszej konstrukcji 1,1KW.

Popatrzcie na tabliczki znamionowe moich silnikow. Tam jest napisane kombinacje gwiazda i trojkat. Nie doszedlem jescze ja kto startuje.
Nie jestem mocny z elektryki.

O falowniku w Kargerze czytalem w osobnym watku, ciekawe opis Twojej maszynki.

Na razie powoli dochodze z moja do ladu.
Musi zostac tak jak jest.
Wycentrowalem uchwyt i bicie na szczekach spadlo do 0,05mm albo na innych szczekach 0,1mm. - te drugie szczeki nie sa od kompletu z uchwytem. Przegladnalem wszystkie mechanizmy i wiekszosc wola o naprawe, ale nie teraz. Przegladnalem uklad smarowania itd. W zasadzie rozebralem pol tokarki i dobrze bo byla mocno zapuszczona.
Duzo by pisac.

Moze te moje tabliczki cos Koledze powiedza:
https://www.cnc.info.pl/topics56/tokark ... t32962.htm

Dwa razy wylaczajac prawe obroty niechcacy przeciagnalem dzwignia na lewe obroty. Zaznaczam - niechcacy. Bez zajakniecia, plynnie silnik w sekundzie lub poltore jsie zatrzymal i zaczal obracac w przeciwna strone? No ale mialem wtedy obroty wrzeciona ok. 500 tylko.

Skrzynia i pompa oleju jak w Kargerze, tylko paski klinowe zamiast szerokiego jednolitego pasa ze skrzyni na wrzeciono.
Obrazek

Tabliczka znamionowa z silnika pompy olejowej
Obrazek

Tabliczka znamionowa z silnika glownego
Obrazek

[ Dodano: 2012-01-04, 19:50 ]
Dobra wiadomość.
Dzięki "metodom tajnych służb specjalnych" :) okazalo sie ze moja zatarta na amen tabliczka gwintow, ktora byl czytelna w 25%, jest czytelna w 70%.
W zakresie gwintow metrycznych najprawdopodobniej bedzie mozna odczytac tabliczke w 80-85%. Dla wszystkich 4 zakresow (kol zmianowych).
Jak bede mial wiecej czasu, postaram sie to spisac i przerobic pozniej do arkusza kalkulacyjnego.
Mimo ze widac to dalej nie czaje liczb i cyfr zawartych w taliczce.
Sa dziwne. Niekompatybilne z zakresami skoku gwintow podanymi na tabliczce kol zmianowych, ale same konfiguracje kol zmianowych sie zgadzaja na tabliczce gwintow.
Na spokojnie spisze tabliczke (bo jest malo czytelna, ale przy dobrej wol ida sie duzo odczytac). Wtedy bede kombinowal co dana konfiguracja znaczy.
Na pewno jest jakis klucz. Na tabliczce gwintow jest opis wszystkich kol zmianowych itd, na samej gorze, i chyba jak dzwignie trzeba wlaczyc, ale to slownie, po niemiecku, nie ma schematycznych rysunkow. Muusze poswiecic troche czasu i to pospisywac i odszyfrowac.
Jak juz spisze te tabele gwintow, zamieszce ja na tym forum dla potomnosci.
Tabela bedzie niekompletna, ale zawsze to cos, na pewn obeda kompletne gwinty modulowe i chyba DP oraz cos, czego nie potrafie odszyfrowac z niemieckiego "Feinvorschub" o zakresie: 0,008-0,12 mm/UMD.(pisalem o tym w osobnym temacie). No i gwinty metryczne w zakresie 0,25-3,75 prawie wszystkie konfiguracje, 4-30 tez wiekszosc. Niestety duzo gorzej zakres: 0,2-3 a najmniej widoczny jest zakres 3,2-12.

[ Dodano: 2012-01-05, 17:13 ]
Witam
Sprężyłem sie i odczytalem tabliczke gwintow metrycznych ( 4 zakresy )
Pelny opis jest w temacie :
https://www.cnc.info.pl/topics56/tokark ... htm#237362
Nie bede tutaj tego opisu powielal. W pozniejszym czasie zamieszcze pelna tabel gwintow i posuwow w funkcji predkosci wrzeciona. Jeszcze tych danych nie spisalem, a wierzcie mi, odszyfrowywanie zatartej tabliczki zabiera mnostwo czasu. Na pierwszy rzut oka nie widac tam nic, ale przy odrobinie dobrej woli i samozaparcia cokolwiek mozna odczytac.
Moze sie przydac.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika

Autor tematu
MarekSCO
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 9
Posty: 138
Rejestracja: 06 sty 2009, 21:33
Lokalizacja: Żołynia

#6

Post napisał: MarekSCO » 06 sty 2012, 11:12

panzmiasta pisze:Oj chyba nie jest to najlepsza metoda na świecie , robić gwint na niewyregulowanej zaśniedziałej maszynie nie mając doświadczenia
Zgaduję, że nie pracowałeś na Kargerze :)
Tutaj naprawdę wszystko jest inaczej...
Bardzo duża ilość możliwych do nacięcia skoków... Różniących się niekiedy o 0,05...
Jeżeli producent coś takiego zakłada, to po prostu maszyna nie może gubić skoku na 250...
I nie gubi :D Nawet rozklekotana i zaniedbana...
Bo aż tak to jej się nie da zaniedbać ;) Po prostu, jeśli pracuje, to gwintuję pięknie...
Tzn jeśli trzyma skok na długości 5 to trzyma i na 50...
Ale... Paradoksalnie ważne jest nie tyle to, co ustawimy, ale to, co potrafimy naciąć po kilku przejściach...
Tzn. Czy operator potrafi poprawnie naostrzyć i ustawić nóż i
naciąć gwinty o skoku 1,5 i 1,6...
Czy nie jest jeszcze na tyle "subtelny" i wychodzi mu jeden "uniwersalny" skok ;)
Rozumiesz co mam na myśli ?
Umiejętności decydują w jakim stopniu ważne są dla operatora wartości nastaw
w tabeli...
Może narażę się tutaj na krytykę wielu kolegów, ale tego zdania będę się trzymał ;)
Zaś co do odnajdywania wszystkich pozycji metodą ręcznego kręcenia zapiętym
wrzecionem, to...
Gdyby w takim konkursie strongmenów wystąpił Pudzianowski...
Postawił bym pewnie wszystkie pieniądze na... Kargera :lol:
panzmiasta pisze:Zgodzę się z tym że hamowanie i falownik to są najlepsze rzeczy
jakie pasują do starych tokarek - hamowanie[prądem stałym z pełnym wyborem
parametrów czasu i mocy hamulca ] z maksymalnych obrotów zajmuję ok 1,5 do 2 sekund , przednia sprawa , polecam
Właśnie zwróciłeś mi uwagę na bardzo ważną rzecz...
( Ochoczo wciskam "pomógł" i naprawdę serdecznie jestem wdzieczny )
Właśnie tym przykładam hamowania z max obrotów wrzeciona zwróciłeś mi uwagę na to...
Że najlepszym sposobem na poradzenie sobie z tym problemem będzie nie falownik, jak
mam obecnie... Ale właśnie przywrócenie hamulca elektromagnetycznego :smile:
Przy zastosowaniu tyrystorowego układu komutacji tegoż hamulca.
Jak już się z tym uporam, opisze dlaczego i pokażę na filniku :)
Pozdrawiam

:arrow: Wulkan :)
Dzięki za tabelę gwintów :)
Mam jeszcze małą prośbę do Ciebie...
Czy mógłbyś pstryknąć fotkę tego silnika w całości ?
Tzn zdjąć pokrywę i zrobić zdjęcie ( lub kilka ) na którym było by widać całą obudowę silnika...
Tzn całą w tym oczywiście zakresie w jakim widoczna jest ona po zdjęciu pokrywy...
Na resztę odpowiem w Twoim wątku :)
Pozdrawiam
Marek


Wulkan
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Posty w temacie: 6
Posty: 31
Rejestracja: 30 gru 2011, 23:14
Lokalizacja: Rzeszów

#7

Post napisał: Wulkan » 06 sty 2012, 11:43

Witam

Oczywiscie zdejme pokrywe, zrobie fotki takze polaczen silnika (pod pokrywka).
Zrobie fotki wnetrza skrzynki "helektrycznje". Juz wiem, ze oryginalu zostala tam tylko podstawa- plyta ,a ktos w Polsce na poczatku lat 70-tych to powymienial. Zrobilem fotki polskich ,,cusiów" elektrycznych? no wlasnie to chyba ma sluzyc do odwracania obrotow- nie wiem. Pokaze fotki, w pozniejszym czasie rozrysuje polaczenia elektryczne jakie zastalem w moim Kargerze.

Co do gwintowania- nie probowalem, ale sruba dziala. Na razie sprawdzam ta tokarke, ostanio jej zuzycie. Generalne icudow nie ma, ale przy odpowiednich parametrach toczenia wychodz iladna obrobka i nawet wielkiego stozka (max 0,02mm, ale jeszcze to sprawdze) nie ma na dlugosci 100mm bez podparcia klem na fi ok 25mm. Ale przy malym posuwie oczywiscie.
Wczoraj sie meczylem nad biciem plaszczyzny czolowej planowanej tarczy, powiedzmy ze to byla tarcza hamulcowa (ale material stalowy). (Tarcze juz toczylem na specjalnym zabieraku, uzytkownicy sa zadowoleni). Wracajc do tego bica (0,04mm) to zawsze wystepowalo w tym samym miescu (kątowo) i na calej dlugosci promienia, od srednicy zew do wew.
Kasowalem luzy posuwu poprzecznego - nie niepomoglo, zmniejszylem szybkosc posuwu - pomoglo: bicie 0,02mm, zmniejszylem warstwe zbieranego materialu do 0,1mm i juz nie ma bicia. Zastanawiam sie czy to nie przez luzy na wrzecionie?
Bicie (takie samo) wystepowalo po przetoczeniu owej tarczy zawsze w tym samym miejscu (na calej dlugosci promienia w okreslonej pozycji katowej obrotu uchwytu), niezaleznie czy to bylo ~250RPM czy ~700RPM.
Ale to chyba nie temat i miejsce na szukanie porad na ujarzmienie wyeksploatowanej maszyy :).
Ok. Zrobie dzisiaj foty silnika i zamieszcze w moim wątku.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika

Autor tematu
MarekSCO
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 9
Posty: 138
Rejestracja: 06 sty 2009, 21:33
Lokalizacja: Żołynia

#8

Post napisał: MarekSCO » 06 sty 2012, 12:45

Z tego co piszesz, to elektryka zrobiona jest tam poprawnie... Raczej na 100 % będzie
poprawnie działać, więc możesz bez obaw próbować toczyć i gwintować...
Jeśli chodzi o te styczniki i połączenia, to tam jest taka sytuacja, że styki pomocnicze
styczników wykorzystane są tak, by uniemożliwić sytuację w której jeden załącza
w chwili, gdy drugi jeszcze trzyma ( co prowadziło by do zwarcia międzyfazowego )
i ta właśnie mnogość połączeń między stycznikami może Cię trochę dziwić...
Ale właśnie dzięki temu nic złego się nie stało kiedy omyłkowo przełączyłeś dźwignie
od razu na przeciwne obroty :)

Co do regulacji tokarki, to bądź bardzo ostrożny... Tutaj mamy naprawdę zaawansowaną mechanikę miejscami...
Dużo bardziej zaawansowaną jak w polskich tokarkach...
Przy kasowaniu luzów na wrzecionie najpierw odkręć wszystkie blokady nakrętek a potem
zdejmij nakrętki i obejrzyj je dokładnie ;)
Szczęka opada z wrażenia czasami po prostu :D
Wiem, że nie powinienem wyrażać opinii, że taka staroć bije na głowę dorobek pokoleń
polskich konstruktorów... To i nie wyrażam ;)
Przyjmijmy po prostu, że ta tokarka nieco się od naszych krajowych produktów
różni ;)

Myślę o odtworzeniu hamulca do niej... Dlatego ważne są dla mnie wszelkie dane
na temat Twojego silnika...
Jak była by szansa na namówienie Ciebie do wyjęcia silnika i zdjęcia tylnej pokrywy...
Oczywiście dopiero za jakiś czas, nie teraz jeszcze ?
Pozdrawiam


Wulkan
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Posty w temacie: 6
Posty: 31
Rejestracja: 30 gru 2011, 23:14
Lokalizacja: Rzeszów

#9

Post napisał: Wulkan » 06 sty 2012, 13:10

Witam

Juz ogladajac ta tokarce zauwazylem ze pod wzgledem konstrukcyjnym jest to niezla tokareczka. Samo lozyskowanie wrzeciona jak dla mnie (mechanika raczej) jest bardzo ladne, dwie "panewki" dlugie na koncach no i srodek z napedem paskami klinowymi podparty na lozyskach tocznych.
Nie kasowalem jeszce luzow ... bo nie umiem, probowalem ale nie chcialem nic na sile dzialac, wystarczy ze ktos wczesniej probowal ...

Nie mam zadnych danych, jesli moglbyc pomoc jakimis fotkami lub opisem co i jak ,bylbym wdzieczny. Dla sprostowania, nie udalo mi sie skasowac luzu na wrzecionie, nie uzywalem sil brutalnych, odpuscilem. Kasowalem luzy na posuwach. Ja mam listwy klnowe, ale standard, jak luz wykazuje w zakresie malych srednic, to posuw ciezko idzie az do zablokowania na srednicach toczenia najwiekszych ... Bez remontu trzeba z tym jakos zyc, an szczesciekasowanie luzu listwa klinowa jest szybkie i latwe.
Widze ze na koncach przedniej i tylnej tulei slizgowej lozyskowania wrzeciona sa jakby nakretki na klucz pazurkowy. Ktos tam niezle "prał" mlotkiem i przez jakiś pręt pewnie, niestety. Nie wiem gdzie sa tam jakiekolwiek zabezpieczenia. Tylna tuleja slizgowa- wspomniane nakretki na klucz pazurkowy czy cos w tym stylu? sa widoczne i latwo dostepne. Przednia strona , dobry dostep do strony przy reduktorze, ale z drugiej strony chyba trzeba zdjac uchwyt tokarski i cala ta przednia obudowe od strony uchwytu?
Nie rozbieralem jeszcz wrzeciennika. Ale na szczescie kola zebate sa w stanie lepiej niz dobrym i tokarka, oprocz glosnego napedu posuwow na duzuch obrotach (ale moj walek napedowy dla posuwuw ma bicie na wyjsciu, i luz na tulei, lada dzien to poprawie i hałas bedzie na pewno mniejszy), pracuje nadwyraz cicho, ciszej od TUBa32 czy TUS35 (Jak TUE35 tylko na rurkowych ,,nogach"), akurat TUB 32 dziwnie glosno pracuje, prawie wszystkie, ktore widzialem podczas pracy (nie dalo sie ich nie uslyszec...) mojego wujaszka ( w dobrym stanie, malo uzywana).
Aha, moja maszynka na kazdej blaszce, czesci, nawet a niektorych srubkach czy , uwaga, na tulejkach brazowych itd ma nabite numery seryjne itd. Na wszystkich czesciach jest nabity numer 109.
Jak policzylem liczbe konfiguracji samych gwintow metrycznch (okolo 200) to sie za glowe zlapalem :).

Myslalem tez po co jest blacha na 4 srubki chyba M5, umeiszcozna obok obudowy wrzeciona a na skrzynce Nortona, po otworeniu ktorej odkrywamy male zaglebienie i kilka rurek smarujacych?
Z tego co wydedukowalem to tutaj sie recznie smaruje co jakis czas nortona, rurki ida w konce osi skrzynki przekladniowej?
Mam na d ta blacha stosowna tobliczke w j. niemieckim. Za jakis czas postaram sie te wszystkie tabliczki z opisami ja ksie domyslam smarowania itd zaprezentowac, moze sie przydadza.

W kwestii wyjecia silnika, to teraz nie chcialby msie w to bawic, mam duzo prac na tokarce do wykonania, ale w przyszlosci (jaki termin Cie interesuje), postaralbym sie to zrobic, przy okazji moze zajrzałbym do skrzyni przekladniowej, jeden bieg bardziej halasuje. Tym bardzie jejstem zainteresowany, ze Twoje badania o hamulcu przydadza sie nie tylko Tobie :), takze postaram sie dostarczyc Ci danych o ktorych piszesz. Najpierw jednak zrobie fotki tego co da sie zobaczyc bez wyjmowania silnika.
Pozdrawiam

Awatar użytkownika

Autor tematu
MarekSCO
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 9
Posty: 138
Rejestracja: 06 sty 2009, 21:33
Lokalizacja: Żołynia

#10

Post napisał: MarekSCO » 06 sty 2012, 13:57

Wulkan pisze:Widze ze na koncach przedniej i tylnej tulei slizgowej lozyskowania wrzeciona ca najby nakretki na klucz pazurkowy. Ktos tam niezle "prał" mlotkiem i przez jakiś pręt pewnie, niestety.
:lol: Na mojej też ślady młotka :(
W takim razie najważniejsze co powinieneś zrobić jak będziesz przystępował do kasowania
luzu osiowego na wrzecionie, to... Postaraj się, żeby rodzina i znajomi byli daleko ;)
Wtedy będzie mała szansa, żeby dowiedzieli się, że znasz taką ilość wulgaryzmów ;)
Bo jak już zdejmiesz nakrętki, to po prostu będziesz miał ochotę poćwiartować tych matołków
od walenia młotkiem po wrzecionie...
No bo o co w tym kasowaniu luzów chodzi... Ano o to, żeby dokręcić nakrętkę i oprzeć
jej czołową powierzchnię na tulei wrzeciona... A konkretnie ustawić w ściśle określonej odległości od powierzchni czołowej tulei z tym, że ... równolegle do tulei...
A na gwincie zablokowanie prostopadle do osi wcale proste nie jest...
Oczywiście zastosowanie podkładki pomiędzy powierzchniami niweluje odrobinkę błąd
równoległości, ale... Dla naprawdę dokładnych wrzecion panewkowych to za mało...
Tutaj zwykła "kontra-mutra" i podkładka nie zadowoliła fachowców od Kargera...
A fachowcy Kargera wiedzą o gwintach chyba wszystko co wiedzieć warto ;)
I na pewno wiedzą co jest tutaj ważne...
Jak się już całkowicie wykuruje, to zdejmę te nakrętki i pstryknę fotki...
Na razie krótki opis:
Jak zdejmiesz osłonę z tyłu wrzeciona i delikatnie obrucisz wrzecionem, to zobaczysz na jednej ze śrub taką maleńką śrubeczkę na śrubokręt...
Śrubeczka ta ma prawy gwint, tak więc obracasz ją w lewo o 90 stopni...
No, może 180... Ale więcej nie trzeba...
Potem bierzesz i odkręcasz wszystkie nakrętki - praktycznie bez klucza...
Po zdjęciu nakrętek ( Uważaj, żeby nic Ci nie wypadło - bardzo uważaj )...
zaglądasz do środka tej ze śrubeczką i...
Klniesz na czym świat stoi a w głowie twojej oprócz wściekłości na młotkowych rodzi
się i narasta ogromny podziw dla Kargera ;)
Tak to mniej więcej bedzie wyglądało...
Nie będę opisywał dokładniej, bo po prostu nie potrafię... Tam jest regulowany "kamień"...
Z wycinkiem gwintu, który jednocześnie blokuje i ustawia prostopadłość...
To trzeba zobaczyć, bo warto ;)

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Toczenie / Tokarki Konwencjonalne”