Proces technologiczny na obrabiarkę CNC w praktyce
-
Autor tematu - Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 638
- Rejestracja: 03 lut 2008, 23:24
- Lokalizacja: Lublin
Proces technologiczny na obrabiarkę CNC w praktyce
Witajcie,
Mam pytanie do waszych doświadczeń w firmach produkcyjnych z CNC. Sam pracowałem w kilku. Trochę zwiedziłem a teraz przyszło mi pracować w szkole i mam uruchomić przedmiot o nazwie "projektowanie procesów technologicznych na obrabiarki CNC". Jestem praktykiem i nie chce mi się ładować ludziom zbędnej wiedzy. Z moich własnych doświadczeń to w większości firm odchodzi się od przygotowania jakiejś szczególnej dokumentacji technologicznej. Najczęściej jest to rysunek wykonawczy i program. Czasami dochodzą rysunki z oznaczonym zerem do każdego mocowania. Ewentualnie screeny z camu rysunki zamocowania w specjalnym przyrządzie jeśli taki jest. Swojego czasu też spotkałem się z funkcjonowaniem "przewodnika" który nazwałbym raczej kartą technologiczną zbiorczą. Opisane w nim kolejne stanowiska obróbkowe, które ma odwiedzić detal.
Tymczasem w książce M. Felda "Projektowanie procesów technologicznych typowych części maszyn znajduję w takim procesie rysunki z uzbrojeniem obrabiarki i szkice z poszczególnymi ruchami obróbkowymi noża tokarskiego z odniesieniami do poszczególnych bloków programu.Myślę że dla prostego programu jest to wykonalne z tym że nakład pracy dla dokumentacji prostego wałka jest ogromny. Kto ma na to dzisiaj czas w praktyce? Rozumiem jeszcze dla miliona szt. może warto. W firmach gdzie pracowałem zazwyczaj robiło się serie max kilkaset szt. Na centrach frezarskich normą było klepanie jakiegoś dziwactwa w ilości 1szt. gdzie operacji było bardzo wiele. Jakie są wasze praktyczne doświadczenia z taką dokumentacją?
Mam pytanie do waszych doświadczeń w firmach produkcyjnych z CNC. Sam pracowałem w kilku. Trochę zwiedziłem a teraz przyszło mi pracować w szkole i mam uruchomić przedmiot o nazwie "projektowanie procesów technologicznych na obrabiarki CNC". Jestem praktykiem i nie chce mi się ładować ludziom zbędnej wiedzy. Z moich własnych doświadczeń to w większości firm odchodzi się od przygotowania jakiejś szczególnej dokumentacji technologicznej. Najczęściej jest to rysunek wykonawczy i program. Czasami dochodzą rysunki z oznaczonym zerem do każdego mocowania. Ewentualnie screeny z camu rysunki zamocowania w specjalnym przyrządzie jeśli taki jest. Swojego czasu też spotkałem się z funkcjonowaniem "przewodnika" który nazwałbym raczej kartą technologiczną zbiorczą. Opisane w nim kolejne stanowiska obróbkowe, które ma odwiedzić detal.
Tymczasem w książce M. Felda "Projektowanie procesów technologicznych typowych części maszyn znajduję w takim procesie rysunki z uzbrojeniem obrabiarki i szkice z poszczególnymi ruchami obróbkowymi noża tokarskiego z odniesieniami do poszczególnych bloków programu.Myślę że dla prostego programu jest to wykonalne z tym że nakład pracy dla dokumentacji prostego wałka jest ogromny. Kto ma na to dzisiaj czas w praktyce? Rozumiem jeszcze dla miliona szt. może warto. W firmach gdzie pracowałem zazwyczaj robiło się serie max kilkaset szt. Na centrach frezarskich normą było klepanie jakiegoś dziwactwa w ilości 1szt. gdzie operacji było bardzo wiele. Jakie są wasze praktyczne doświadczenia z taką dokumentacją?
Tagi:
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 226
- Rejestracja: 27 lut 2011, 15:48
- Lokalizacja: Tychy/Bieruń
W firmie, w której pracuję funkcjonuje przewodnik warsztatowy. Są tam podstawowe informacje o detalu, wszystkie poszczególne stanowiska, bardzo ogólnie co ma się stać z detalem na każdym stanowisku i czas jaki to powinno zająć. Razem z przewodnikiem idzie rysunek. Te dwa dokumenty wypuszcza technolog. W trakcie produkcji trafiają do mnie jako programisty i ja załączam kartę narzędziową i czasem w razie potrzeby szkic mocowania na maszynie. Oczywiście czy to mistrzowie produkcji czy nawet programiści możemy "edytować" przewodnik w trakcie produkcji. Co do części przewodnika dotyczącej obróbki cnc często jest to tylko wskazana maszyna z magicznym dopiskiem "wykonać wg rysunku".
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 1255
- Rejestracja: 08 cze 2010, 23:37
- Lokalizacja: Piastów
To podejście wynika z doświadczeń z masowej produkcji, lub produkcji odpowiedzialnych detali które regularnie się powtarzają. Typowa rzeczywistość w small biznesie to 1-razowe zlecenia. Pewnie możesz rozpracować 1 czy 2 przykłady i zaznaczyć, że tak też można. Zapewne w niektórych branżach typu lotnicza, gdzie wszystko musi być drobiazgowo dokumentowane, to się stosuje - niech wypowie się ktoś z tego sektora. Ale przy krótkich i średnich seriach nikt nie będzie tak podchodził do pracy.pasierbo pisze:Tymczasem w książce M. Felda "Projektowanie procesów technologicznych typowych części maszyn znajduję w takim procesie rysunki z uzbrojeniem obrabiarki i szkice z poszczególnymi ruchami obróbkowymi noża tokarskiego z odniesieniami do poszczególnych bloków programu.Myślę że dla prostego programu jest to wykonalne z tym że nakład pracy dla dokumentacji prostego wałka jest ogromny. Kto ma na to dzisiaj czas w praktyce? Rozumiem jeszcze dla miliona szt. może warto. W firmach gdzie pracowałem zazwyczaj robiło się serie max kilkaset szt.
Coraz częściej spotyka się obieg elektroniczny dokumentów. Powszechnie dużo informacji typowo technologicznych jak maks. wysięg freza, kształt (R, R1), wyliczony czas pracy itd podaje się w nagłówkach programów wypluwane automatycznie przez posprocesor, lub w osobnym pliku również generowanym półautomatycznie w Camie/module PLM. Generalnie na nic nie ma czasu, a wydrukowany rysunek w bardziej skomplikowanych detalach pełni rolę pomocniczą. No bo nawet jak masz do wywiercenia kilkaset otworów położonych nieregularnie, to wdpółrzędne otworów daję na obrabiarkę w osobnym pliku - ręczne wprowadzanie kilkuset otworów powiedzmy do 2 miejsca po przecinku to strata czasu i proszenie się o pomyłkę. Co nie znaczy, że tak jest wszędzie, uczniowie mogę trafić do firmy z "porządną" papierową dokumentacją, i dobrze żeby wiedzieli, że takie coś też istnieje. Ale tam ich praca to raczej wciskanie zielonego guzika, a nie ustawianie produkcji.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 4392
- Rejestracja: 13 lut 2017, 19:34
- Lokalizacja: Szczecin
Kiedy całe tworzenie dokumentacji ma sens w zależności od wielkosci serii.
Im mniej robisz w serii tym mniej dokumentacji Ci potrzeba. Jak robisz 1 część, to za dokumentację procesu wystarczy rysunek wykonawczy i jest szybko i tanio, ale nie koniecznie wszystko optymalnie. Z drugiej strony jak masz produkcję masową po 100 pierdylionow sztuk rocznie to najpierw tworzysz dokumentację, żeby przemyśleć i przeliczyć wszystko, żeby urwać jak najwięcej sekund/ złotówek z kazdej operacji / części a jednoczescie zachować wymagania z rysunku.
To tez jest w Feldzie, ale trzeba czytać, a nie wertowac przykłady.
Im mniej robisz w serii tym mniej dokumentacji Ci potrzeba. Jak robisz 1 część, to za dokumentację procesu wystarczy rysunek wykonawczy i jest szybko i tanio, ale nie koniecznie wszystko optymalnie. Z drugiej strony jak masz produkcję masową po 100 pierdylionow sztuk rocznie to najpierw tworzysz dokumentację, żeby przemyśleć i przeliczyć wszystko, żeby urwać jak najwięcej sekund/ złotówek z kazdej operacji / części a jednoczescie zachować wymagania z rysunku.
To tez jest w Feldzie, ale trzeba czytać, a nie wertowac przykłady.
Można?
Morzna!!!
Morzna!!!
-
Autor tematu - Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 638
- Rejestracja: 03 lut 2008, 23:24
- Lokalizacja: Lublin
Oczywiście tak jak napisałem na początku przy :pierdylionie"
szt. widzę w tym sens i jestem świadom że wiele zależy od wielkości produkcji. Książkę trochę czytałem swojego czasu więcej niż przykłady. Chciałem się dowiedzieć jak to wygląda w praktyce. czy ktoś u siebie ma tak rozbudowaną dokumentację technologiczną? Może jest ktoś z doliny lotniczej bo znajomy operator ze Świdnika też mówi, że poza rysunkiem i programem rzadko kiedy dostaje coś więcej. Może też i zależy kto na jakim dziale pracuje.

Są to wymogi w branży motoryzacyjnej zgodne z IATF 16949:2016:Steryd pisze:Jak produkuje się czesci dla przemysłu samochodowego, to jest to wymóg. Proces technologiczny musi być opracowany i przechowywany, łącznie z kartami kontroli.
http://www.iatfglobaloversight.org/
https://www.cnc.info.pl/topics15/iso-ts ... t83198.htm
-
- Posty w temacie: 2
Jeżeli już uczysz to nauczaj tak jak powinno być to zrobione. Ja bym zaczął od procesu bardzo rozbudowanego dla produkcji seryjnej (bardzo szczegółowa dokumentacja) aż po uproszczenia dla małych serii czy produkcji jednostkowej.
No i przede wszystkim technologia (kolejność obróbki, narzędzia, parametry).
W praktyce rzeczywiście w zupełności wystarcza karta uzbrojenia obrabiarki (z numerem programu). W przypadku pojedynczych detali, jak sam wiesz, najczęściej nic się nie robi. Operator dostaje rysunek i tyle (możesz wytłumaczyć te sposoby).
Przewodnik produkcyjny to raczej tylko ogólny schemat procesu technologicznego (a właściwie marszruty i listy materiałowej). Stosowany tam gdzie jest w firmie system ERP i jest raczej związany planowanie produkcji niż z technologią.
No i przede wszystkim technologia (kolejność obróbki, narzędzia, parametry).
W praktyce rzeczywiście w zupełności wystarcza karta uzbrojenia obrabiarki (z numerem programu). W przypadku pojedynczych detali, jak sam wiesz, najczęściej nic się nie robi. Operator dostaje rysunek i tyle (możesz wytłumaczyć te sposoby).
Przewodnik produkcyjny to raczej tylko ogólny schemat procesu technologicznego (a właściwie marszruty i listy materiałowej). Stosowany tam gdzie jest w firmie system ERP i jest raczej związany planowanie produkcji niż z technologią.
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 125
- Rejestracja: 09 sie 2014, 18:19
- Lokalizacja: Toruń
Witam
Od technologa dostawałem rysunek, program oraz KTL'kę, z której właściwie się nie korzystało, zamiast tej ktl'ki wolałbym dostać opis ustawienia przyrządu z przykładową bazą w x,y,z. Tego u nas brakuje, jak przychodzi nowa osoba do pracy to zawsze były z tym problemy i niepotrzebna strata czasu.
Pozdrawiam
Od technologa dostawałem rysunek, program oraz KTL'kę, z której właściwie się nie korzystało, zamiast tej ktl'ki wolałbym dostać opis ustawienia przyrządu z przykładową bazą w x,y,z. Tego u nas brakuje, jak przychodzi nowa osoba do pracy to zawsze były z tym problemy i niepotrzebna strata czasu.
Pozdrawiam
-
- Posty w temacie: 2
Ja pracowałem w takiej firmie w której nie było żadnej dodatkowej dokumentacji (obróbka na tokarkach CNC). Tylko rysunek i za każdym razem myślenie nad technologią, jakie narzędzia i pisanie programu od nowa (bo się "zgubił"). Serie były powtarzalne, starszy pracownik jakoś sobie poradził (jeśli pamiętał jak to było robione), ale dla młodego porażka. Tak nie powinno być, np. z tego względu że program można zapisać, na rysunku wrysować bazy i chociaż jakaś prosta karta uzbrojenia obrabiarki by się przydała. Po prostu żeby nie tracić czasu. Jak widać co zakład to zawsze jakaś "patologia".
Z tego co pamiętam z technikum to zaczynaliśmy od podstaw i pisania kart technologicznych i programów (prostych oczywiście). Na uproszczenia przyjdzie czas, w zależności od potrzeb zakładu.
Z tego co pamiętam z technikum to zaczynaliśmy od podstaw i pisania kart technologicznych i programów (prostych oczywiście). Na uproszczenia przyjdzie czas, w zależności od potrzeb zakładu.