mam do zrobienia kilka otworów promieniowych w tulejach, otwory są rozstawione o różne wielokrotności kąta 60 stopni. Mam podzielnicę, ale strasznie dużo roboty jest z ustawianiem jej itd., więc zainspirowany filmem pomyślałem, że może jest prostszy sposób.
Ten film to:
[youtube][/youtube]
a konkretniej minuta 4:54, gdzie widać zmyślne urządzonko z tulejką ER do mocowania wałków z możliwością łatwego i szybkiego przełożenia elementu o 90 stopni.
Nic nie stoi w końcu na przeszkodzie, żeby wykorzystać do tego pręt sześciokątny, nawet taki odcięty prosto z fabryki powinien chyba mieć dość dobrą równoległość krawędzi i zachowanie kąta, prawda? Zresztą wartość tego kąta nie jest krytyczna, ważniejsza jest sztywność mocowania i wiercenie w osi. Parę stopni w te, czy wewtę nie zrobi różnicy.
Mój problem polega na tym, że nie za bardzo wiem, jak zamocować detal do takiego trzpienia. Detal z aluminium wygląda mniej więcej tak (z zewnątrz będzie wyglądać różnie, ale w środku jest otwór przelotowy fi26 poszerzony do fi34), można go łapać tylko za powierzchnie wewnętrzne:


Trzpień tak (pręt stalowy ciągniony S235JR, przetoczony na fi26):

Żeby w zamyśle detal zamocować sobie w ten sposób:


i zwyczajnie część sześciokątną pakować sobie do imadła. Cały detal byłby "podparty" od środka trzpieniem, więc powinno to dać całkiem niezłą sztywność (lepszą niż delikatne szczęki uchwytu 100mm łapiące sam detal od środka za fi34), ew. z możliwością podparcia konikiem, jeżeli zajdzie taka potrzeba.
Tylko w jaki sposób zrobić, żeby część przetoczona była rozprężna? Chciałbym uzyskać zakres średnic łapanych od środka mniej więcej od 26 do 26,2mm. Może wystarczy i połowa tej tolerancji, ale to się zobaczy.
Może ktoś z Was zna jakiś prosty sposób na rozprężenie tego trzpienia?
Mam swój pomysł, ale czuję, że jest on nieco przekombinowany, więc wolę najpierw zapytać. Wygląda tak:


Część okrągła trzpienia przewiercona fi13 na wylot, od części sześciokątnej gwint M12. Część okrągła przecięta na krzyż. Koniec stożkowy, żeby tym stożkiem rozpierać "płatki" trzpienia. Do tego wytoczona śruba M12 z takim samym stożkiem i główką hex z nakiełkiem dla ewentualnego konika. Dokręcając taką śrubą rozpierałbym płatki trzpienia. Sam stożek można zrobić o mniejszym nachyleniu i dłuższy, ale nie wiem, czy w ten sposób tarcie nie będzie zbyt duże. Czy ma to sens, czy przekombinowane?
Z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi!