mikrowrzeciono

Dyskusje na temat elektrowrzecion do napędu narzędzi skrawających
Awatar użytkownika

Autor tematu
zacharius
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 44
Posty: 2558
Rejestracja: 04 paź 2007, 01:32
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

mikrowrzeciono

#1

Post napisał: zacharius » 01 lis 2009, 13:17

witam forumowiczów.
kiedyś budowałem małą maszynkę "na kolanie",
i teraz temat powraca a mianowicie projektuje mikrofrezarke ale nie o to temat.
chciałbym wystawić na osąd mikrowrzecionko które jest "w trakcie".
używane ma byc do pracy na około 10 tyś obrotów no i frezami 0,8 - 2mm

Obrazek
Obrazek
Obrazek


Nie otrzymasz koni wyścigowych krzyżując dwa osły


251mz
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 1
Posty: 4478
Rejestracja: 27 sie 2004, 21:59
Lokalizacja: Polska

#2

Post napisał: 251mz » 01 lis 2009, 13:39

i co tu osądzać?
może je opisz?
jakieś szkice czy coś...

Awatar użytkownika

Autor tematu
zacharius
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 44
Posty: 2558
Rejestracja: 04 paź 2007, 01:32
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#3

Post napisał: zacharius » 01 lis 2009, 13:58

251mz: a cóż tu szkicować? do tego klocka dojdzie płytka z silnikiem przełożenie na pasie itp. raczej standardowa konstrukcja dla małych wrzecionek.
mi chodziło o to czy mogło by to zdać egzamin z kwestii wytrzymałości, wchodzenia w wibracje i tp. dokładność do 0,5 mm mnie by w zupełności zadowoliła.
no i oczywiście czy to w ogóle nie jest pomylony pomysł żeby coś takiego zrobić.
Nie otrzymasz koni wyścigowych krzyżując dwa osły


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 24
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#4

Post napisał: diodas1 » 01 lis 2009, 14:33

zacharius, myślę że sam pomysł budowy takiego mikrowrzecionka wart jest kontynuacji. Sam podążam w podobnym kierunku i uważam że małe jest piękne. Wątpliwość jaka mi się nasuwa na pierwszy rzut oka to zastosowanie "futerka" z miniwiertarki bo ono może być generatorem bicia i szybszego zużywania łożysk przy wysokich obrotach. Myślę że korzystniejsze pod tym względem byłoby użycie tulejek centrujących stosowanych na przykład w miniwiertarce Proxxon. Druga sprawa to umocowanie łożysk. Zwykle nawet minimalne bicie powoduje rozkalibrowanie gniazda w którym osadzone jest łożysko a potem idzie to już lawinowo. Można osadzić łożyska na klej ale to utrudnia ich wymianę. Innym rozwiązaniem byłoby przecięcie z jednej strony kostki z łożyskami i dociskanie jej śrubą do pełnego ustabilizowania łożysk. Samą oś wraz z uchwytem i łożyskami dałoby się wypreparować z jakiejś mikrowiertarki a dorobić tylko obudowę z gniazdami na łożyska. Po co? Ano dlatego że silnik takich dremelków nie wytrzymuje długotrwałej pracy. Lepiej więc tak jak zamierzasz, dodać silnik zewnętrzny o mniejszych obrotach i przekładnię na pasku. Wybór takich niewielkich silników o mocy do 200W zdolnych pracować na okrągło jest spory. Jeszcze innym pomysłem na pozyskanie wrzecionka jest poszukanie wśród prostnic dentystycznych http://www.allegro.pl/search.php?string ... rec=0&fb=1 . To jednak wprowadza ograniczenie jeżeli chodzi o średnicę trzpieni mocujących frezów dentystycznych.


pukury
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 3
Posty: 7735
Rejestracja: 23 lis 2004, 22:41
Lokalizacja: kraków

#5

Post napisał: pukury » 01 lis 2009, 14:37

witam.
obawiam się czy to " futerko " jest wystarczająco dokładne - bicie .
z moich doświadczeń wynika że wszystkie tego rodzaju uchwyty są krzywe .
poza tym jak tylko pojawią się jakiekolwiek drgania to może się odkręcać .
pułapka polega na tym że przy dużych obrotach nie widać bicia - wystarczy spróbować na 300 - 500 ob/min i prawda wychodzi na jaw .
na mój rozum - tylko tulejki zaciskowe .
tym bardziej że frezy o małych średnicach mają z reguły jednakowych chwyt - 3.175 ( lub podobnie ) .
wystarczy więc kilka tulejek i po sprawie .
ni i jeszcze - co ma być tym frezowane ?
pozdrawiam .
dodając - i tak to pisaliśmy w tym samym czasie właściwie o tym samym :lol:
Mane Tekel Fares

Awatar użytkownika

Autor tematu
zacharius
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 44
Posty: 2558
Rejestracja: 04 paź 2007, 01:32
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#6

Post napisał: zacharius » 01 lis 2009, 15:01

diodas1: właśnie jest dużo za i przeciw temu i tamtemu, szukam kompromisu. futerko niestety muszę mieć ze względu na różne średnice trzpieni narzędzi których używam, choć co prawda najpopularniejsze u mnie to 3,17 ale. silnik od dremela odpada bo to już ze 3 razy za duże jest :) ta kostka ma wymiary 50x50x30 mm więc taki silnik to wielki byk dla niej. myślałem o zastosowaniu silnika modelarskiego BLDC. mam ze 2 na stanie inrunner i outrunner. przy czym outrunner będzie chyba lepszym pomysłem bo sam siebie chłodzi a na dodatek wirujący kielich sprawi że nie wlezą wióry do środka. ano i żywotność silnika to w zasadzie żywotność łożysk, więc jak go nie zarzynać elektrycznie to powinien długo posłużyć.
model silnika który mam to RAY C3536/05
DANE TECHNICZNE:
* obroty / Volt: 1450
* moc: 400 W
* max prąd (60s) - 30 A
* rozmiary (średnica, długość) : 35 x 36 mm
* średnica wału: 4 mm
* waga:110 g
czyli prosta kalkulacja przy 10V wyda 14500 obrota :) czyli np z laminatu tylko wióry polecą :twisted:


pukury: jest to racja, aczkolwiek pracowałem już z takimi futerkami i nie jest tak źle. trzeba by to przetestować bo dotoczyć inny wał to nie problem. zresztą to futro to też niby chwalonego proxxona i u nich się nie odkręca :). chce z tym uderzać na laminat do elektroniki, plastiki i takie tam miękkie materiały. jakby wzięło ALU nawet na bardzo małych zagłębieniach to byłoby dobrze, ale nie jest to konieczne.
Nie otrzymasz koni wyścigowych krzyżując dwa osły


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 24
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#7

Post napisał: diodas1 » 01 lis 2009, 15:34

Zaciekawił mnie ten silniczek. To rzeczywiście skumulowana moc :shock: Skoro masz takie silniczki to i pewnie jakieś doświadczenia z ich użyciem posiadasz. Jak jest to żywotne? Jak długo wytrzymują szczotki i komutator? Czy łożyska są w nich łatwe do wymiany? I chyba najistotniejsze- czy taki silnik może pracować ciągle na przykład dwie godziny, czy wcześniej raczej zacznie dawać sygnały dymne w wyniku przegrzania?


pukury
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 3
Posty: 7735
Rejestracja: 23 lis 2004, 22:41
Lokalizacja: kraków

#8

Post napisał: pukury » 01 lis 2009, 16:01

witam.
nie ma szczotek ani komutatora - to silnik modelarski bldc .
osobiście do wiercenia zrobiłem sobie uchwyt na tulejki .
jadę wiertłami widiowymi o jednej średnicy mocowania .
obroty trochę ca małe .
może w wolnej chwili zrobię coś " szybszego " .
pozdrawiam .
Mane Tekel Fares


diodas1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 24
Posty: 2788
Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
Lokalizacja: Wrocław

#9

Post napisał: diodas1 » 01 lis 2009, 16:58

Zajarzyłem, obejrzałem oferty i widzę że cenowo jest to ciekawa alternatywa dla dremelopodobnych kiedy zależy na miniaturyzacji. Pozostaje tylko kwestia trwałości łożysk, możliwości ich ewentualnej wymiany i czasu pracy ciągłej bez konieczności polewania wodą :) W modelach na czas pracy rzutuje pojemność akumulatorków, w CNC byłby to zasilacz więc bez ograniczeń czasowych. Poza tym też chłodzenie będzie mniej skuteczne bo frezarek nie stawia się przecież w przeciągu który zrównoważyłby pęd powietrza wokół silniczka w samolocie.

Awatar użytkownika

Autor tematu
zacharius
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 44
Posty: 2558
Rejestracja: 04 paź 2007, 01:32
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#10

Post napisał: zacharius » 01 lis 2009, 17:11

no trochę kopa to ma, jak założyłem na mniejszy inrunner ( tylko 210W) dedykowane śmigło (jakieś 17,5 cm średnicy) i zakręciłem tym to tak na połowie pokrętła z rąk się wyrywał skubany i strach to trzymać było.
grzeją się owszem, dlatego myślę że outrunner będzie lepszy bo wirnik jest otwarty i wiruje wokół stojana a więc mieli cały czas to powietrze. a zresztą mały wiatraczek też można dorobić. w modelach na przykład potrafią latać po kilka godzin pod rząd ale lepsze warunki chłodzenia owszem.
z moich doświadczeń organoleptycznych wynika że ten mniejszy inrunner (210W) na 5V wpięty ciął mi laminat węglikiem przez 30 min bez przerw i miał około 45-50 stopni potem i to bez ekstra chłodzenia.

dokładnie jak kolega pukury mówi brak szczotek i komutatora robi swoje. czyli żywotność łożysk w tym momencie, a nie jest problem wymienić.

PS no cenowo jak cenowo, musi być silnik + regulator do tego + tester serw czyli szacując ok 300 zł w pogrubieniu

PPS chyba przeprojektuje to inaczej :) na zaczepienie silnika prosto z wałem w pionie ale nie na sztywniaka tylko na elastycznym, z dobrym łożyskowaniem uchwytu. update wkrótce...

[ Dodano: 2009-11-02, 22:39 ]

Panowie i szybki rzut pomysłu na wrzecionko. proszę się nie czepiać rysunku bo to na raz dwa rysowane. do produkcji prototypu pójdzie w innym wyglądzie.
co myślicie?

Obrazek


no i do tego z lewej strony sprzęgiełko i silnik a z prawej załóżmy samocentrujący proxxona.
2 łożyska skośne w układzie O + 2 zwykłe na ogonie.
całkowitą długość wrzeciona przewiduje ok 15-16 cm i średnica 40mm albo zrobię pod standardowy chwyt 43 :D

[ Dodano: 2009-11-03, 15:29 ]
no i cisza :( czyżby wszyscy zaniemówili od razu? przecież nic takiego w tym rysunku nie ma :D
Nie otrzymasz koni wyścigowych krzyżując dwa osły

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Elektrowrzeciono”