grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC
Awatar użytkownika

Autor tematu
pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 170
Posty: 4651
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#1

Post napisał: pitsa » 23 gru 2020, 20:56

Kilka tygodni temu naszła mnie ochota na sprawdzenie się w młotkowym rzemiośle. Jeszcze nie kuźnia ale jedynie kucie blach miedzianych. Jak zwykle lubię wcześniej sobie poczytać na ten temat, uzupełnić i odświeżyć to co wiem. Czasem coś obejrzę, czasem trafię na coś zupełnie nie związanego z tematem, i czytam z zainteresowaniem. Przykładowo bardzo spodobała mi się ostatnio historia rozwoju broni palnej(1) i stare przepisy na farby malarskie(2). Kupiłem zestaw blach miedzianych i zabrałem się za kucie puklerza lub czegoś co wygląd miski będzie miało. Cała zabawa polega na odpowiednim kuciu i wyżarzaniu palnikiem utwardzanej kuciem blachy. Trzeba wiedzieć czym, na czym i jak. To już nie jest tak proste jak wyklepywanie kosy na babce gdzie trzeba "tylko" wyciągnąć ostrze i zrobić to tak żeby wyciągnięta powierzchnia nie była zafalowana.
Pierwszy krążek blachy zepsułem. Zaczynałem od środka i wypukłość "znikała" mi, i jak jeszcze próbowałem uderzenia w powietrzu zamiast kuć rozciągałem pocienione miejsca i zrobiłem dziurę.
Z drugiego krążka, już na innym kowadełku i innymi uderzeniami zaczynając od krawędzi zrobiłem miedzianą miseczkę z której byłem już zadowolony. Zrobiłem też miedziany odbłyśnik do warsztatowej lampy wykuwając w kwadratowym kawałku blachy miseczkę i puncując pozostałą powierzchnię. Z tych efektów byłem już zadowolony. Odpowiednio wymęczyłem się przy tej robocie i rozmyślając ile to wszystko dawniej wymagało wysiłku.
Różne rzeczy robię. Wymłóciłem ręcznie pół wiadra własnoręcznie wysianego zboża, bo chciałem przypomnieć sobie jak to kiedyś za dzieciaka snopki wiązałem. Wiele mi nie trzeba, do tej zabawy wystarczyły mi trzy snopki. W kolejce czeka wiklina tylko czasu brak na zrobienie koszyka. Mam jej już coraz więcej, teraz tak z 2x50m, ala to jeszcze mało. Tu moja wierzba na fotce z wiosny przed pandemią:
Obrazek
Ostatnio zastanawiałem się skąd płatnerzy i kotlarze brali blachę do produkcji swoich wyrobów. Czym można samemu zrobić chociaż kawałek blachy? Postanowiłem sprawdzić czy da się z zebranych drutów miedzianych zrobić blachę. Mam odpowiedni palniczek do zabawy więc spróbowałem przekroczyć barierę 1000°C, przetopić druty i to co wyjdzie rozpłaszczyć kuciem. Tym razem czas na literaturę zostawiłem sobie na później. Najpierw eksperyment. Na szybko uzyskałem taki efekt:
Obrazek
Niestety przetopione druty miedziane są kruche. Blaszki z tego nie będzie. I nie było łatwo stopić je ze sobą bez użycia jakiegoś topnika. Boraks? Miedź ciężko się spawa gazowo. Ciepło szybko ucieka. Dałem jednak jako podkładkę kawałek deski i pozwoliłem jej się palić aby uzyskać izolację termiczną i mniej utleniającą atmosferę. Aby spoić ze sobą musiałem jeziorko roztopionej miedzi przesuwać w lewo i w prawo po miejscu łączenia aż rozpłyną się tlenki z miejsca styku. Wniosek z eksperymentu taki, że gdy ciepło ucieka ze spawanych elementów zbyt szybko to nie tylko można je wcześniej podgrzać ale i zaizolować termicznie np. piaskiem, deskami. Za młodziana robiłem kiedyś taki eksperyment z izolowaniem drutu oporowego umieszczając niewielką pętlę w środku książki na kilka godzin. Pętla drutu oporowego nie była gorąca tylko ciepła, można było ją położyć na dłoni i nie poparzyć się. Książka w środku była gorąca od skumulowania się tego niewielkiego strumienia ciepła. Podobne zjawisko kumulacji ciepła występuje w wilgotnym sianie (samozapłon siana), w kompostownikach, w górach świeżych i mokrych zrębków drewna.
O, zbliża się 21:00.. idę spać. :-)

cdn..


(1) obserwacja wpływu zmian konstrukcyjnych na pożądane właściwości pocisków i wyciąganie wniosków:
"Dla połączenia pocisku z papierową łuską miał on na sobie wyrżnięty rowek, który następnie usunięto, uważając go za zbyteczny. Zdzi­wienie wówczas wywołało zjawisko, że przez usunięcie rowka zmniejszyła się ogromnie prawidłowość toru i do­piero po licznych doświadczeniach ustalono, że rowek ten,- zwiększając opór, działający na tylny koniec, ustalał po­łożenie się w kierunku lotu. Opierając się na tem, kapi­tan Tamisier zbudował pocisk z kilkoma karbami i ten zastosowano w systemie Thouvenin, jako pocisk Thouve-rtin-Tamisier "
http://zbrojownia.cbw.wp.mil.pl:8080/Co ... 300248.pdf

(2) już dawno temu znany był wpływ smogu miejskiego na sztukę:
Ponieważ na ultramarynę dzia­łają prawie wszystkie kwasy, więc i kwasy siarczane z powietrza (siarkowodorowy, siarkawy). Kwasy te przesycają powietrze miejskie coraz więcej, w miarę wzrastania ilości kominów fabry­cznych i spalanego węgla kamiennego — dlatego to dzisiaj szybciej, niż w dawnych czasach dokonywa się proces zmieniania się barwy ultramaryny, szczególnie założonej freskowo lub wo­góle na ścianach zewnętrznych
http://bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/6523/P ... 2_nr04.pdf


zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ


rdarek
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 10
Posty: 2135
Rejestracja: 04 sty 2013, 23:30
Lokalizacja: 3miasto

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#2

Post napisał: rdarek » 24 gru 2020, 10:44

pitsa pisze:
23 gru 2020, 20:56
Kilka tygodni temu naszła mnie ochota na sprawdzenie się w młotkowym rzemiośle. Jeszcze nie kuźnia ale jedynie kucie blach miedzianych. Jak zwykle lubię wcześniej sobie poczytać na ten temat, uzupełnić i odświeżyć to co wiem. Czasem coś obejrzę, czasem trafię na coś zupełnie nie związanego z tematem, i czytam z zainteresowaniem. Przykładowo bardzo spodobała mi się ostatnio .... Kupiłem zestaw blach miedzianych i zabrałem się za kucie puklerza lub czegoś co wygląd miski będzie miało. Cała zabawa polega na odpowiednim kuciu i wyżarzaniu palnikiem utwardzanej kuciem blachy. Trzeba wiedzieć czym, na czym i jak. To już nie jest tak proste jak wyklepywanie kosy na babce gdzie trzeba "tylko" wyciągnąć ostrze i zrobić to tak żeby wyciągnięta powierzchnia nie była zafalowana.
To może taka drobna inspiracja do tych młotkowych wyzwań tak prosto z Tokyo :wink:

Co prawda to nie zbroja ale gościu jest niezły i ma fajne "kowadełko" do klepania wypukłości.
Niestety mam kłopot ze zrozumieniem jego wyjaśnień

Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 40
Posty: 11535
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#3

Post napisał: RomanJ4 » 24 gru 2020, 11:08

pitsa pisze: Mam odpowiedni palniczek

Chyba łatwiej poszłoby stopić w dymarce, odlać i przekuć (jeśli to ma być metodą "dzień po zagładzie cywilizacji")
http://www.forumkowalskie.pl/viewtopic.php?t=2159

topniki do topienia kolorowych
https://www.vesuvius.com/en/our-solutio ... tment.html
https://sa-foundry.com/product/flyusy/

ale myślę, że i topnik do lutowania miedzi by nieco pomógł...
https://coolmarket.pl/pl/p/Topnik-do-sp ... wania/1128
pozdrawiam,
Roman

Awatar użytkownika

Autor tematu
pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 170
Posty: 4651
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#4

Post napisał: pitsa » 28 gru 2020, 20:27

Dzięki za odpowiedzi. Lubię zbierać informacje w jedno miejsce stąd co nieco wkleję tutaj:

płynna miedz agresywnie się utlenia, dodatek małej nawet ilości tlenków czyni miedź nie kowalną.
Prostym sposobem przy topieniu w tyglu jest zasypywanie tygla węglem drzewnym.


jeśli nie musisz mieć czystej miedzi to nawet małe dodatki innych metali znacznie poprawiają lejność, zwłaszcza brąz fosforowy np ze starych panewek jest pomocny.

Po prostu robisz wgłębienie w zwartej bryłce węgla drzewnego i tam topisz palnikiem.

i tak wygląda ta zatlenkowana miedź bez użycia boraksu i na drewnianej desce (izolacja termiczna):
Obrazek

Węgiel i boraks kojarzył mi się z rozpoznawaniem minerałów za pomocą czystej kropli boraksowej i płomienia po dodaniu do niej drobin rozkruszonego i wyprażonego minerału (aby uzyskać tlenki metali). Nie pamiętam skąd to wiem ale do pierwszego eksperymentu to się przydało. Do kolejnego muszę nazbierać następną porcję miedzi i kupić boraks.

Mam taki plan, że spróbuję za pomocą palnika i boraksu zaspawać dziurę w blaszce miedzi.

W przypadku przetwarzania złomu i odpadów miedzi topnik do rafinacji dodaje się do roztopionego metalu w częściach wraz z każdą częścią wsadu. Końcowe przetwarzanie przeprowadza się przed zalaniem stopu. Intensywne mieszanie w stopie sprzyja pełniejszej reakcji.
We wszystkich zastosowaniach topników temperatura obróbki stopu musi być wyższa 850ºС.


Oglądam japoński filmik i spać.
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ

Awatar użytkownika

Autor tematu
pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 170
Posty: 4651
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#5

Post napisał: pitsa » 29 gru 2020, 17:27

rdarek pisze:mam kłopot ze zrozumieniem jego wyjaśnień

Na przykład worek z piaskiem służy do rozciągania blachy. Bez worka od takich uderzeń blacha rozerwie się.
Trzeba dopatrywać się jak on to robi. Wydaje się, że tylko uderza, a to uderzenie powinno być tak jak we wklejonym poniżej opisie, odpowiednio rozciągające:

Jak w każdym zakresie tak i w dziedzinie rękodzieła metalowego osobiste w pierwszym rzędzie wyrokują tu wykonawcy właściwości:
1. Zdolności wrodzone i wytrwałość;
2. Zasadnicza wartość osiągniętego na tej podstawie wykształcenia ogólnego;
3. Zamiłowanie;
4. Wprawa, biegłość.
Przy doskonałem zachowaniu okoliczności powyższych jasno przedstawia się sprawa wykonania najwykwintniejszych nawet przedmiotów, pojedynczymi też są środki które do tegoż prowadzą. Różnorako zakończonych kilka kowadeł, często z drzewa twardego wystruganych, pniak o kilku mniejszych i większych zagłębieniach, - kilka młotków różnorodnej postaci, dłut zwanych puncynami. Prócz tego: imadło śrubowe i kuliste (treibkugel), - odpowiednio ciągliwie przyrządzona smoła, kuźnia węglowa i naczynie z kwasem. Oto wszystkie przybory zasadnicze. Wynalazczość czasów ostatnich udoskonaliła niektóre z przyrządów pomocniczych. W zasadzie jednak odnosi się to jedynie do przyrządu niecącego płomień; zastosowanie gazu świetlnego do celów technicznych pozwoliło zastąpić dotychczasowy miech automatyczną dmuchawką ułatwiającą równomierniejsze osiąganie wymaganych temperatur. Zabieg ten pożytecznym jest przy wyżarzaniu zbyt twardo skutej blachy do pożądanej ciągliwości z powrotem, jak również przy wykończaniu ich, barwieniu (patyna) lub odbarwianiu, czyszczeniu (wykwaszanie, beicowanie). Zasada pracy pozostaje jednak od niepamiętnych czasów tasama. Polega ona na przepędzaniu cząstek gładkiej blachy w ten sposób by przy możliwie jaknajdoskonalszem zachowaniu równomiernej grubości i spoistości (unikanie pęknięć) nadać jej zamierzoną postać. Przepędzanie to osiąga się za pomocą uderzeń odpowiednim młotkiem w blachę opartą o kowadło do zamierzonego kształtu stosownie dobrane. Decydującem tak w szybkości jak i w doskonałości wykonania jest domiarkowana do jakości i grubości blachy siła uderzenia, oraz, co najważniejsze, jego kierunek. Prostopadłym tak w stosunku do kowadła jak i kutej powierzchnia może być on tylko w wypadku gdy gotowa już w postaci swej zasadniczej powierzchnia ma być w poprawności swej ujednostajnioną, lub gdy kowadło jest negatywem wykuwanego kształtu (wklęsłe). W innych wypadkach uderzenie jednoczyć się musi z krótkiem pociągnięciem młotka po powierzchni blachy, ma być stosownie do potrzeby mniej lub więcej ukośnem, ślizgającem się jakoby. W przeciwnym razie cząstki blachy skuwanemi są w spoistości swej zbytecznie, przyczem powierzchnia więcej samowolne i przypadkowe niźli celowe przybiera postacie. Z konieczności zbyt twardo już skutej blasze właściwa jej a pożądana ciągliwość wspomnianym powyżej sposobem nieustannie w toku pracy przywracaną być musi. O ile do tej chwili omawiany przebieg pracy wymagał użycia, w celu przeprowadzenia uderzeń, ręki jednej, druga zaś jako imadło blachy służyć mogła, o tyle po nadaniu przedmiotowi, powyżej wskazanym sposobem, zasadniczej postaci wymaga wrobienie w nią ornamentu, czyli też innej ozdoby, uderzeń wykonanych młotkiem nie bezpośrednio w blachę lecz z pomocą dłutka. Z tej też przyczyny przedmiot opracowywany umocowanym być musi na stosownie do potrzeby obracalnej podstawie (imadło kuliste, kitkugel, ciężka półkula umieszczona luźno w krążku, najlepiej skórzanym). Tak do umocowania jak i do wypełniania przedmiotu używa się odpowiednio przygotowanej smoły. Ręka lewa prowadzi dłuto (puncynę) po powierzchni, prawa młotkiem w dłuto uderza. Powyżej treściwie jeno zestawiony całokształt wykonania kutych przedmiotów rozłożyć można na cztery zasadnicze łączące się zresztą bezpośrednio, zazębiające się zgoła jakoby, wnikające w siebie wzajemnie okresy:

1. Nadanie przedmiotowi zasadniczej, z racji na cel jego użyteczności mniej lub więcej ozdobnej, postaci, przyczem nadmierna zawiłość nigdy za wykwint właściwy uważaną być nie powinna.
2. Urozmaicenie jej z pomocą podziału osiągniętej powierzchni wypukłościami lub wklęsłościami w postaci linji, guzu czy wałka.
3. Wypełnienie tym sposobem osiągniętych pól poszczególnych ornamentem stylizowanym, czyli też naturalistycznym, którego rozległy zakres obejmować może wszelkie motywy płasko a nawet wypukłorzeżbie dostępne, od prostego zestawienia linji zacząwszy a na figuralnej kompozycji skończywszy.
4. Nadanie tak wykończonemu przedmiotowi żądanej barwy, co na dwojakiej, mechanicznej lub chemicznej, drodze przeprowadzonem być może; w ten też okres wliczonem być musi nadanie poszczególnym miejscom połyskliwej lub chropowatej powierzchni (polerowanie i matowanie) co w ostatecznem wykończeniu ze znacznym dodatnim wynikiem stosowanem być może.


Źródło: http://bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/6523/P ... 2_nr04.pdf
Przemysł Rzemiosło Sztuka, 1922 rok, nr 4, strony 33-37

Obrazek
Ciężka sprawa z łataniem dziur. Blacha chyba 0,5mm i nie dam rady. Ciepło ucieka, podkładka wypala się, szkło (esperymentalny topnik) świeci i też się pali. Trudno będę miał odbłyśnik z dziurami.
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ

Awatar użytkownika

Autor tematu
pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 170
Posty: 4651
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#6

Post napisał: pitsa » 11 sty 2021, 20:54

Na tym filmie te specjalne kowadełka były gładziutkie. Przekonałem się, że to jest bardzo ważne. Pokancerowana powierzchnia pozostawia odbicia swoich defektów i utrudnia płynięcie klepanej blach, tak samo gdy wałkowane ciasto stolnicy przykleja się do stolnicy. Młotek i kowadło muszą być gładziutkie. Wypolerowałem młotek, bo były w nim "fabryczne nierówności", a za kowadło posłużył mi kawałek łaty (łaty to takie beleczki na dach mniej więcej 40x60mm) zamocowanego w imadle:
Obrazek
To jest początek klepania półkuli z krążka 150mm. Od uderzeń zrobiło się gniazdo dopasowane do kształtu klepanej blachy. Zaczynałem od krawędzi (najpierw płaską potem zaokrągloną stroną młotka) i uderzeniami wyciągam kształt i cały czas obracam blachę. Środek trochę uwypukliłem aby lepiej było słychać dźwięk utwardzającej się blachy miedzianej. To słychać kiedy trzeba znów rozmiękczyć ją palnikiem.
No i teraz wyszło bez dziur:
Obrazek
Jak na początek jest dobrze. :-)
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ


rdarek
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 10
Posty: 2135
Rejestracja: 04 sty 2013, 23:30
Lokalizacja: 3miasto

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#7

Post napisał: rdarek » 11 sty 2021, 22:24

pitsa pisze:
11 sty 2021, 20:54
No i teraz wyszło bez dziur:
Obrazek
Jak na początek jest dobrze. :-)
Nieźle, nieźle to kiedy wyklepiesz rondelek na powidła śliwkowe? :D
W końcu najlepiej się je robi ze starych gatunków polskich węgierek właśnie w miedzianym rondelku,
Niestety nie dane mi było tego spróbować - bo po prostu nie mam takiego rondelka :mrgreen: i jak nazbieram czegoś na powidła to rzeźbię w zwykłym garze :mrgreen:


IMPULS3
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 17
Posty: 7517
Rejestracja: 25 gru 2010, 21:55
Lokalizacja: LUBELSKIE

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#8

Post napisał: IMPULS3 » 11 sty 2021, 22:35

pitsa pisze:Jak na początek jest dobrze.

Jak na początek to tak. Ale do poziomu mistrzowskiego to będziesz musiał troche życia poświecić aby zrównać się z tą panią. :)



A tu troszkę większy kaliber, ale też ciekawie robią.

Awatar użytkownika

RomanJ4
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 40
Posty: 11535
Rejestracja: 17 mar 2009, 08:55
Lokalizacja: Skępe

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#9

Post napisał: RomanJ4 » 12 sty 2021, 00:41

IMPULS3 pisze:Jak na początek to tak. Ale do poziomu mistrzowskiego to będziesz musiał troche życia poświecić aby zrównać się z tą panią.

Dawno, dawno temu, w naszej jedynej wówczas telewizji puścili taką komedie produkcji CSRS w której byłą taka scena gdzie majster pyta siedzącego na zydlu młodego praktykanta i zawzięcie walącego młotkiem w okrągły kawał pogiętej blachy,
- Co robisz?
- Nit rozklepuję... :mrgreen:
pozdrawiam,
Roman


IMPULS3
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 17
Posty: 7517
Rejestracja: 25 gru 2010, 21:55
Lokalizacja: LUBELSKIE

Re: grynszpan, kotlarstwo i dawne techniki

#10

Post napisał: IMPULS3 » 12 sty 2021, 08:14

RomanJ4 pisze:- Co robisz?
- Nit rozklepuję...

A widzisz, w tym był cień prawdy. :)

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”