Dlaczego części do maszyn CNC są takie drogie ?
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 144
- Rejestracja: 05 cze 2008, 14:19
- Lokalizacja: Warszawa
Dlaczego części do maszyn CNC są takie drogie ?
Składam małą grawerkę i co jakiś czas zatrzymuję się bo brak mi jakiegoś drobiazgu. Właściwie brakuje mi już tylko obejmy, która trzyma wrzeciono i sześciu oprawek do nakrętek trapezowych, których średnica zewnętrzna jest fi 22.
No właśnie o te oprawki chodzi, pisałem do firmy, która takie elementy wykonuje, zaproponowano mi cenę około 70 zł za sztukę. Skłonni byli negocjować ale i tak było drogo.
A dla przykładu części do rowerów, gdzie ilość operacji przy produkcji jest podobna, a nawet większa (też z aluminium) kosztują połowę albo nawet jedną trzecią elementu do maszyny.
Przykładowy link:
http://www.allegro.pl/item456782992_bik ... od_ss.html
Proszę tylko nie odpowiadać, że większa precyzja wykonania. Już przerabiałem długość wałków i podpór do nich, gdzie różnica w długości wynosiła prawie milimetr. A także wkręty M 3, wkręcone w oprawę łożyska liniowego pod skosem.
Przepraszam wylałem trochę złości, ale zastanawiam się dlaczego tak jest, że za kawałek aluminium wartości pięciu złotych nad, którym frez pracował pięć minut płaci się pięćdziesiąt złotych.
No właśnie o te oprawki chodzi, pisałem do firmy, która takie elementy wykonuje, zaproponowano mi cenę około 70 zł za sztukę. Skłonni byli negocjować ale i tak było drogo.
A dla przykładu części do rowerów, gdzie ilość operacji przy produkcji jest podobna, a nawet większa (też z aluminium) kosztują połowę albo nawet jedną trzecią elementu do maszyny.
Przykładowy link:
http://www.allegro.pl/item456782992_bik ... od_ss.html
Proszę tylko nie odpowiadać, że większa precyzja wykonania. Już przerabiałem długość wałków i podpór do nich, gdzie różnica w długości wynosiła prawie milimetr. A także wkręty M 3, wkręcone w oprawę łożyska liniowego pod skosem.
Przepraszam wylałem trochę złości, ale zastanawiam się dlaczego tak jest, że za kawałek aluminium wartości pięciu złotych nad, którym frez pracował pięć minut płaci się pięćdziesiąt złotych.
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 7735
- Rejestracja: 23 lis 2004, 22:41
- Lokalizacja: kraków
witam.
prawdę powiedziawszy również zastanawiałem się nad tym problemem .
długo i bezowocnie .
może chodzi o skalę produkcji ?
wychodzi na to że jak coś chcesz mieć taniej to musisz sobie sam zrobić - dlatego ludzie kupują tokarki .
jak potrzebuję jakieś tam mocowania to sobie toczę - i mam dokładnie takie jak mi potrzeba .
pozdrawiam .
prawdę powiedziawszy również zastanawiałem się nad tym problemem .
długo i bezowocnie .
może chodzi o skalę produkcji ?
wychodzi na to że jak coś chcesz mieć taniej to musisz sobie sam zrobić - dlatego ludzie kupują tokarki .
jak potrzebuję jakieś tam mocowania to sobie toczę - i mam dokładnie takie jak mi potrzeba .
pozdrawiam .
Mane Tekel Fares
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 5774
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Re: Dlaczego części do maszyn CNC są takie drogie ?
Widać, że masz małe doświadczenie w przemyśle. To, że frez pracował 5 minut, to nic nie znaczy. Pracownik musiał założyć element, jakoś go ustawić, dobrać odpowiednie narzędzia i wkręcić je w oprawki, przemyśleć całą obróbkę, a na CNC napisać program. Musiał to być pracownik mądry, nie małpa do przyciskania guzików. Po pracy pracownik musiał posprzątać!jora38 pisze:dlaczego tak jest, że za kawałek aluminium wartości pięciu złotych nad, którym frez pracował pięć minut płaci się pięćdziesiąt złotych.
Właśnie dlatego produkcja jednostkowa jest taka droga, bo jest nieporównywalna z pracą jakiegoś automaciku, trzepiącego masowo kilogramy pierdółek. I nie ma znaczenia dokładność, czy precyzja. Ważne jest, że w produkcji masowej występują zupełnie inne narzędzia, zupełnie inne maszyny i oprzyrządowanie, zupełnie inna technologia.
Mało przekonujące - no to sobie wyobraź dobrego fachowca, który zarabia nieźle i robi właśnie takie drobiazgi. Ale każdy drobiazg jest inny, wymaga innych narzędzi i mocowań (jest to klasyczna obrabiarka uniwersalna, np. frezarka narzędziowa). Jak myślisz, ile sztuk takich popierdółek jest w stanie na dniówkę ten fachowiec zrobić?
No to dalej, ile musi kosztować jeden detal, żeby zarobić na pensję z ZUS-em tego frezera, na jakąś księgową, czy magazyniera, na ogrzanie hali, prąd, a nawet papier toaletowy w kiblu?
Jak kiedyś dorobisz się poważniejszego stanowiska, to zauważysz, że czas bezpośredniego styku narzędzia z obrabianym przedmiotem nie mówi o niczym. Tylko debilowaty biuras, odpowiedzialny za kalkulację produkcji pójdzie się pytać - panie, a jak długo program będzie szedł. Liczy się wszystko, a w przypadku produkcji małoseryjnej, to wszystko to ułamek czasu maszynowego plus coś, co kiedyś określano jako Tpz (czas przygotowania i zakończenia pracy). No i koszty wydziałowe, zakładowe - to trzeba umieć liczyć i to się daje uzasadnić.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 144
- Rejestracja: 05 cze 2008, 14:19
- Lokalizacja: Warszawa
Panie „jasiu...” zadałem pytanie, ma pan ochotę to Pan odpisał.
A co to ma wspólnego, czy się dorobię stanowiska. A jeśli to aż tak Pana interesuje to powiem, mam już ponad pół wieku, jestem już po stanowiskach i po „wyścigu szczurów”.
Ale przedstawił Pan to ciekawie i bardzo obrazowo, teraz będę się zastanawiał ile rolek papieru toaletowego zużył pracownik wykonujący jednostkowy wspornik wałka.

A co to ma wspólnego, czy się dorobię stanowiska. A jeśli to aż tak Pana interesuje to powiem, mam już ponad pół wieku, jestem już po stanowiskach i po „wyścigu szczurów”.
Ale przedstawił Pan to ciekawie i bardzo obrazowo, teraz będę się zastanawiał ile rolek papieru toaletowego zużył pracownik wykonujący jednostkowy wspornik wałka.



-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 5774
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Wyszło fajnie, bo każdy myśli, że mu drogo, oszczędza na wszystkim, w sumie to robol mógłby sobie wycierać pogniecioną gazetą, jeszcze najlepiej tą, co w niej zawinął sobie wcześniej przywiezione z domu kanapki.jora38 pisze: mam już ponad pół wieku, jestem już po stanowiskach i po „wyścigu szczurów”.
teraz będę się zastanawiał ile rolek papieru toaletowego zużył pracownik wykonujący jednostkowy wspornik wałka.![]()
![]()
Problem w tym, że poniżej pewnych kosztów nie wolno schodzić, bo się robi dziadostwo. Czemu kilka zespawanych aluminiowych rurek kosztuje kilka tysięcy złotych? Przykład - a masz na stronie http://www.bikeman.pl/product_info.php/products_id/310 Sama rama do roweru kosztuje tyle, co wagon rowerów z Chin.
Ano powiesz, że chińszczyzna jest produkowana masowo, byle jak, przez pracowników, którym wystarcza chińska pomięta gazeta. Przecież Giant Manufacturing Co. Ltd ma również fabryki na Tajwanie, w Holandii oraz Chinach. To jest jak najbardziej tajwańska firma! Powinno być tanie!
W Giancie te Ramy są produkowane pewnie z lepszych materiałów, ale to tylko aluminiowa rama, tu koszty materiałowe nie mogą odgrywać aż tak wielkiej roli. Problem jest taki, że ta rama została jednostkowo bardzo dokładnie w każdym etapie produkcji kontrolowana, sprawdzana, by zrobić produkt naprawdę wysokiej jakości. I za to dopieszczenie się właśnie płaci.
Pracuję w tej chwili w niemieckiej dużej firmie, produkującej obrabiarki. Te obrabiarki są tak drogie, że mnie aż się w głowie nie mieści, jak można takie sumy za cokolwiek płacić. A klientów firma ma na co najmniej kilka lat. Po prostu wolą zapłacić za niemiecką maszynę sto razy więcej niż za chińską, a czemu - ano nie wiem, czyżby była tyle warta? Przecież odlewy żeliwne, stal, kosztami materiałowymi nie da się wytłumaczyć różnicy cen.
Niemcy nie idą na kompromis. W kibelku musi być bielutki papier toaletowy (o dziwo - wyciera, a nie rozmazuje, jak niektóre papiery w Polsce, no i nie przesiąka

Bo jak pracownik to wszystko ma, to nie myśli o niczym, tylko stara się jak najlepiej (wcale nie za szybko) zrobić swoją robotę, tak, by w sumie ten produkt, który zrobi był wart tyle, ile klient będzie zmuszony za niego dać.
Ja wiem, jak się swoje pieniądze wydaje, to boli, ale zrozum, jak ktoś nie wystawi odpowiedniej ceny, będzie dziadował, to mu załoga, a choćby do takich firm, jak obecna moja, odejdzie. Czy ty swojej pracy to nie wyceniałeś tak, by pokryła wszystkie koszty i jeszcze był jakiś zysk?
Wybacz, ale denerwują mnie ludzie, którzy nie rozumieją, że coś się na świecie zmieniło. Chcieli powiedzmy 70 złotych, a ja się pytam, a co to jest 20 euro? Bo niestety polska ceny ma wyższe niż zachód (dotyczy wielu produktów, ale i również np. prądu). Stąd na te ceny i wycena zarobku musi być odpowiednia. A że czasem ktoś próbuje na pracowniku oszczędzać... No właśnie, dlatego jestem teraz tutaj, tu na mnie nie oszczędzają.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 144
- Rejestracja: 05 cze 2008, 14:19
- Lokalizacja: Warszawa
Nie wiem czy w tym kierunku miała iść ta dyskusja?
Pracownik, który używa białego papieru toaletowego frezuje lepiej kawałek płaskownika aluminiowego od tego, który używa szarego ?
Mówię o prostych wyrobach i produkowanych masowo. A szkopuł jest w tym, że są one wykorzystywane w produkcji maszyn typu plotery frezarki CNC. Producenci zawyżają ich ceny bo wiedzą, że maszyny te maja służyć jakiemuś tam sposobowi zarabiania pieniędzy. Maszyny te są też swego rodzaju novum i jak wszystko co nowe „muszą” kosztować.
Forum to ma służyć pomocą, dlatego bardzo serdecznie chce podziękować jednemu z Panów, który wyraził chęć wykonania elementów, które mi brakują (jeszcze dziś wyślę rysunki). Nie interesuje mnie jakiego papieru używa jego pracownik, ważne że robi dobrze i za przystępną cenę.
Pracownik, który używa białego papieru toaletowego frezuje lepiej kawałek płaskownika aluminiowego od tego, który używa szarego ?
Mówię o prostych wyrobach i produkowanych masowo. A szkopuł jest w tym, że są one wykorzystywane w produkcji maszyn typu plotery frezarki CNC. Producenci zawyżają ich ceny bo wiedzą, że maszyny te maja służyć jakiemuś tam sposobowi zarabiania pieniędzy. Maszyny te są też swego rodzaju novum i jak wszystko co nowe „muszą” kosztować.
Forum to ma służyć pomocą, dlatego bardzo serdecznie chce podziękować jednemu z Panów, który wyraził chęć wykonania elementów, które mi brakują (jeszcze dziś wyślę rysunki). Nie interesuje mnie jakiego papieru używa jego pracownik, ważne że robi dobrze i za przystępną cenę.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 2135
- Rejestracja: 09 kwie 2007, 22:41
- Lokalizacja: Szczecin
To znaczy mam to gdzieś jakie warunki ma ten co wykonuje detaljora38 pisze:Nie interesuje mnie jakiego papieru używa jego pracownik, ważne że robi dobrze i za przystępną cenę.
ważne żeby był dobry i tani Robolem moze być chińczyk albo inny kolorowy
a jak za zaoszczędzoną kasę kupię sobie papier toaletowy w kwiatki

Proste pytaniejora38 pisze:No właśnie o te oprawki chodzi, pisałem do firmy, która takie elementy wykonuje, zaproponowano mi cenę około 70 zł za sztukę. Skłonni byli negocjować ale i tak było drogo.
A ile miałoby to kosztować żeby było tani ?
A czemu kolega nie wykona sobie sam takich wlwmentów ?
parę godzin w warsztacie i będzia "za darmo"
Jest pewna prawidłowość w zachowaniu ludzi

jak kupuje - to wszystko jest drogie
ale jak sprzedaje -- to za tanio - prawie poniżej opłacalności
A chleb też jest drogi ?
maszyny , piekarze , piec , energia i co ?
Tani czy drogi? - a może to rzecz względna
Maszyny CHC (amatorsko) robi się dla pRzyjemności a hobby ZAWSZE kosztuje
No i prawidłowo - zarobią na siebie i koszty się zwrócąjora38 pisze:Producenci zawyżają ich ceny bo wiedzą, że maszyny te maja służyć jakiemuś tam sposobowi zarabiania pieniędzy.
A co kolega powie na cenę oprogramowania CAD
drogie czy tanie - To tylko jedna płytka CD

A wódka ? papierosy? też masowa produkcja a to dopiero jest drogiejora38 pisze:Mówię o prostych wyrobach i produkowanych masowo

Sorki ale już się tego narzekania czytać nie chce
Ciekawe co kolega wstawi do swojej maszynki w roli wrzeciona
i co na niej będzie robione
pozdrawiam i proszę nie brać za bardzo "do siebie"