Stacja lutownicza jaka?

Na tym forum rozmawiamy o elektronice nie związanej bezpośrednio z tematem CNC

poorchava
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 2
Posty: 327
Rejestracja: 10 sty 2012, 15:32
Lokalizacja: Festung Breslau

#21

Post napisał: poorchava » 25 lip 2012, 17:02

Trzeba mierzyc siły na zamiary. Przykładowo my w pracy wiekszość sprzętu lutowniczego mamy JBC. Fakt: grzalka w grocie, nagrzewa się chyba <10s, ekspresowa wymiana grotów, lecuitka kolba (praktycznie wielkości długopisu), cienki kabelek, a moc z 90W chyba. Ale taka stacja kosztuje z 5k zł.

Jak ktoś ma wizje, że mu się zwróci zakup za kosmiczne pieniądze stacji, bo jest do niej serwis, przedstawiciel i wymawialnym nazwisku i gwarancja dozywotnia to czemu nie. Albo jak ktoś jest korporacją, która wszystko musi mieć 'top-of-the-shelf' i tyle :)

Btw, szkoda, że sprzet Hakko (oryginalny) kosztuje tyle kasy. Generalnie coś z tym nie gra, że oryginalna stacja FX-888 w USA kosztuje ~$100 a w europie 200euro, poza tym w PL jest tylko jeden dystrybutor oficjalny (z niedawnej rozkminy i rozbiórek sprzętu na EEVblog wynika, prawdopodobnie WSZYSTKO co jest na Amazonie, Ebayu, Aliexpresie itd to podróby/ghost-shift)



Tagi:


Andrzej 40
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 5
Posty: 2059
Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
Lokalizacja: Poznań

#22

Post napisał: Andrzej 40 » 24 paź 2012, 00:52

Jak to czytam to mi się chce śmiać. Wellery, JBC, HAKKO. Dla początkującego to tak potrzebne jak dla hobbysty karuzelówka. Za parę złotych można kupić 60W chińską stację lutowniczą z regulacją potencjometrem, do tego dokupić parę grotów i ssawkę i można prawie wszystko lutować i wylutowywać. Z wyjątkiem rur CO :mrgreen:. Jak się uszkodzi następna za grosze (w porównaniu). Jeżeli ktoś ma wątpliwości, to mam za sobą 40 lat serwisowania aparatury elektronicznej i używalem także tych lutownic z najwyższej półki. Od 5 lat mam 2 chinki i nadal działają. Oczywiście w momentach dłuższego przestoju skręcam grzanie a włączam na minimalnym.


alchemik80
Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
Posty w temacie: 1
Posty: 1
Rejestracja: 28 maja 2013, 15:34
Lokalizacja: stąd

#23

Post napisał: alchemik80 » 28 maja 2013, 15:38

lolo2 pisze:Kupiłem chińczyka
http://allegro.pl/wep-872d-2xled-realna ... 45156.html

Szkoda kasy mi było na prawie 2 razy droższego solomona bez Hot-air. Dla mojego hobby mam nadzieje że wystarczy. Wkońcu ciężko mnie nazwać nawet amatorem skoro lu tuje raz na jakiś czas, raczej mniej odpowiedzialne elementy. Do tego kupiłem sobie kilka dysz i grotów, więc będzie się czym bawić.

Dzięki wszystkim za porady, jak sie chińczyk zepsuje, to wtedy na pewno kupie solomona lub Xytronica.

A teraz czas zlutować słuchawki :P

Witam może odkopie stary post lecz bardzo mnie ciekawi, jak sprawuje sie ta stacja lutownicza ?


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#24

Post napisał: mc2kwacz » 28 maja 2013, 16:29

Potwierdzam to, co pisze Andrzej. Używałem sprzętów za duże pieniądze i popularnych. A najwięcej Elwika. Obecni używam przede wszystkim stacji chińskiej za jakieś 300zł (lutownica 60W+dmuchawa), bo zaczęły się problemy z grotami do Elwików.
Żeby lutownica była funkcjonalna, musi mieć tylko: trwały grot na bazie miedzi (koniecznie) o właściwym do zastosowania kształcie, grzałkę która ma mały opór cieplny z grotem i regulację temperatury. Uwaga! Regulację temperatury a nie mocy. To zasadnicza różnica. Najtańsze lutownice za kilkadziesiąt złotych maja regulację mocy i do elektroniki w zasadzie nie nadają się wcale. Warto żeby lutownica była na 24V i miała lekki giętki przewód w silikonie a nie sztywny jak drut przewód w PCW. nie ma tez co ulegać modzie na zbyt cienkie groty, bo poza SMD (i to też nie każdym) nie nadają się do użytku.
Nie warto moim zdaniem kupować stacji z elektrycznymi odsysaczami. Bo zwykły odsysacz sprężynowy we wprawnych rękach sprawdza się lepiej i przysparza nieporównanie mniej kłopotów.
Uwaga na niektóre chińskie lutownice, które mają groty całkowicie żelazne. Takie groty mają bardzo małą bezwładność cieplną i zupełnie do niczego się nie nadają. Każdy miedziany grot jest żelazowany i częściowo niklowany. I przez to przyciąga magnes. Ale groty całkowicie żelazne przyciągają magnes bardzo silnie i w ten sposób łatwo je rozpoznać.


Andrzej 40
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 5
Posty: 2059
Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
Lokalizacja: Poznań

#25

Post napisał: Andrzej 40 » 28 maja 2013, 17:15

mc2kwacz pisze: ... i regulację temperatury. Uwaga! Regulację temperatury a nie mocy. To zasadnicza różnica. Najtańsze lutownice za kilkadziesiąt złotych maja regulację mocy i do elektroniki w zasadzie nie nadają się wcale .
Tutaj mamy odmienne zdanie, ja używam właśnie tych najtańszych z regulacją mocy i to do elektroniki. Uwaga zasadnicza - w produkcji (ciągłe lutowanie) faktycznie lepiej sprawdza się regulacja temperatury. Pozostałe kwestie oceny lutownicy bardzo dobrze kol. opisał i powinno to pomóc początkującym kolegom w podjęciu decyzji o wyborze lutownicy.
Moje stacje nadal mają się dobrze - to odpowiedź na pytanie z poprzedniego postu.


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#26

Post napisał: mc2kwacz » 28 maja 2013, 18:39

Tak też można, ale regulacja temperatury zwalnia z konieczności pilnowania sytuacji i zmniejsza ryzyko uszkodzenia delikatnych podzespołów. Np powszechnie stosowane diody świecące bardzo łatwo uszkodzić przegrzewając struktury, jeśli nogi są bardzo krótkie.
Przy prostych układach, popularnych nie występuje tez problem pogorszenia parametrów półprzewodnika przez nieco tylko nadmierne przegrzanie. Ale przy wymagającej elektronice można łatwo pogorszyć np parametry stałoprądowe i szumowe wysokiej jakości wzmacniaczy operacyjnych. Dlatego czasami pilnowanie temperatury urasta do bardzo ważnego problemu i wcale nie tylko w produkcji seryjnej. Choć ogólnie zgadzam się, że przy odpowiednio wysokiej wprawie i umiejętnościach to ma znaczenie mniejsze do bardzo małego. Jak we wszystkim w technice - najważniejsze są umiejętności i wiedza, potem sprzęt.


Autor tematu
lolo2
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 7
Posty: 703
Rejestracja: 30 paź 2009, 13:39
Lokalizacja: Global

#27

Post napisał: lolo2 » 28 maja 2013, 22:06

Witam, dostałem PW z prośbą wypowiedzenia się na temat stacji

WEP 872D
http://allegro.pl/stacja-lutownicza-wep ... 60286.html

Powiem tak,
Jak dla mnie, kompletnego lajka, dla którego wystarczająca byłaby zwykła klasyczna lutownica, ten chińczyk sprawdza się znakomicie (wymienialne groty i te sprawy :) ). W sumie to używam ją od czasu do czasu (raz na kilkanaście dni) do lutowania zwykłych kabelków, jak coś się zepsuje.

Dlatego moja opinia raczej nikomu się nie przyda xD


Andrzej 40
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 5
Posty: 2059
Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
Lokalizacja: Poznań

#28

Post napisał: Andrzej 40 » 12 cze 2013, 12:35

lolo2 pisze: WEP 872D
http://allegro.pl/stacja-lutownicza-wep ... 60286.html
Jak dla mnie, kompletnego lajka, dla którego wystarczająca byłaby zwykła klasyczna lutownica, ten chińczyk sprawdza się znakomicie (wymienialne groty i te sprawy :) ). W sumie to używam ją od czasu do czasu (raz na kilkanaście dni) do lutowania zwykłych kabelków, jak coś się zepsuje.
Musisz być milionerem żeby wydać 300 zł w celu polutowania paru kabelków :mrgreen: .
Stacja ładna, gorące powietrze to duży luksus, zwłaszcza przy wylutowywaniu. Tylko te 700W poboru! Dość kosztowne w pracy ciągłej. Ale może to tylko przy włączeniu wszystkiego co Bozia dała.


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#29

Post napisał: mc2kwacz » 12 cze 2013, 14:14

Miedzy 300 a milionem jest jeszcze parę zer :lol:
300zł za stacje lutowniczą z grzałką powietrzną, to nie tylko nie dużo ale wręcz bardzo mało. Taka sama, tylko markowa, kosztuje co najmniej x10.
Warto kupować jeśli nie wysokiej klasy, to przynajmniej przyzwoite narzędzia.

Oczywiście że 700W przy włączeniu wszystkiego i to z pełną mocą. A propos, to jest to, czego nie rozumieją ludzie, usiłujący wykazać wyższość TV LCD nad plazmą ;)

P.S.
Do pobielania kabelków zdecydowanie lepsze są tygielki.


Andrzej 40
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 5
Posty: 2059
Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
Lokalizacja: Poznań

#30

Post napisał: Andrzej 40 » 20 cze 2013, 00:28

mc2kwacz pisze:Miedzy 300 a milionem jest jeszcze parę zer :lol:
300 ma dwa zera, do celów domowych można się posługiwać lutownicą z jednym zerem :mrgreen: . Co innego przy produkcji i masówce, wtedy taką lutownicę opłaca się, a nawet należy, kupić.

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Elektronika ogólna”