Śmiertelny wypadek przy tokarce.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 16
- Posty: 4419
- Rejestracja: 31 mar 2017, 19:47
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
Pisałem że przy toczeniu węglikiem to jest przynajmniej 100m/min na sekundę, człowiek ma optymistycznie 2 metry więc nawinie go na element obrabiany w ciągu 1 sekundy. Oczywiście w praktyce raczej na szybszy uchwyt i nie nawinie a zacznie wciągać lub mielić. Myślę że nawet wyłączenie silnika drastycznie zmniejszyłoby obrażenia. Ale to nie będzie skuteczne z powodu bezwładności. Jedyny sposób to włączanie hamowania już gdy coś zbliża się do uchwytu na ryzykowną odległość. Jak ktoś machnie ręką to pewnie go i tak nie uratuje
Kamizelka ratunkowa teoretycznie też nie pozwala utopić się ludziom. Ale potrafią się utopić w falach sztormowych, wyziębić, być zeżarci przez rekiny czy nawet podryfować i zginąć z głodu i pragnienia. Można sukcesywnie dążyć do doskonałości ale i tak nigdy się tego nie osiągnie.
Kamizelka ratunkowa teoretycznie też nie pozwala utopić się ludziom. Ale potrafią się utopić w falach sztormowych, wyziębić, być zeżarci przez rekiny czy nawet podryfować i zginąć z głodu i pragnienia. Można sukcesywnie dążyć do doskonałości ale i tak nigdy się tego nie osiągnie.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 4143
- Rejestracja: 13 lut 2017, 19:34
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
100m/minutę, to nie na sekundę. Na prawdę mógłbyś czasem skorzystać z rad kolegów i unikać wypowiedzi w tematach o których nie masz pojęcia.
A akurat przy toczeniu często prędkości obniża się dużo poniżej połowy zalecanych.
A co do bezpieczeństwa to nawet najlepsze systemy nie zastąpią rozumu.
A akurat przy toczeniu często prędkości obniża się dużo poniżej połowy zalecanych.
A co do bezpieczeństwa to nawet najlepsze systemy nie zastąpią rozumu.
Można?
Morzna!!!
Morzna!!!
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 16
- Posty: 4419
- Rejestracja: 31 mar 2017, 19:47
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
100m/60 sekund to 1,65m/s mało? Ja wiem że tobie może się wydawać że jak 30cm nóg Ci zostanie to nie jesteś nawinięty Ale nawet 30m/60 sekund to wraz cała ręka wciągnięta w ciągu sekundy. Spróbuj wcisnąć grzybek jak Cię ciągnie do wrzeciona z taką prędkością.
A 100m/s to jest około 350km/h, przy kolizji z nożem/supportem mogłoby rozwalić uchwyt lub suport na pół
Zobacz sobie kolizje samochodów z taką prędkością, składają się jak domki z kart. Widziałem taką czołówkę z tirem, nogi i ręce latały w powietrzu, korpus został zapuszkowany w kostce z samochodu.
A 100m/s to jest około 350km/h, przy kolizji z nożem/supportem mogłoby rozwalić uchwyt lub suport na pół
Zobacz sobie kolizje samochodów z taką prędkością, składają się jak domki z kart. Widziałem taką czołówkę z tirem, nogi i ręce latały w powietrzu, korpus został zapuszkowany w kostce z samochodu.
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 527
- Rejestracja: 16 mar 2013, 14:59
- Lokalizacja: Łódź
Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
strikexp pisze:Zobacz sobie kolizje samochodów z taką prędkością, składają się jak domki z kart. Widziałem taką czołówkę z tirem, nogi i ręce latały w powietrzu, korpus został zapuszkowany w kostce z samochodu.
To wypadek nie kolizja primo. A Primo ultimo to nie widzisz tam pewnej zależności ? Nieodpowiedzialny kierowca bądź nie sprawne technicznie auto ?? Tak samo jak przy maszynach jedno bądź drugie zwiększa prawdopodobieństwo wypadku. I nawet pasy, poduszki, abs czy kontrole trakcji nie pomogą jak brakuje zdrowego rozsądku.
Profesjonalnie zajmuję się amatorstwem...
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 546
- Rejestracja: 28 sty 2011, 19:00
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
Operator myśli ze grzybek bezpieczeństwa przy maszynie jest dla niego. W pewnym sensie tak, ale nie do końca.
Taki grzybek bezpieczeństwa jest w 30% dla operatora, a w 70% dla jego otoczenia. Z resztą, często gęsto te grzyby nie są po prostu pod ręką, tylko są montowane tam, gdzie szef wymyślił.
Kolega "FTW" ma racje. Człowiek czasami nie zdąży powstrzymać "bezpiecznego CNC" przed rozwaleniem narzędzi, a co dopiero zdążyć zareagować podczas wypadku...
To oczywiście nie oznacza, ze należy sprawę olać i wyjść z założenia, ze nic się nie da zrobić, bo się da i podoba mi się podejście innych kolegów, którzy chociaż o tym rozmyślają.
Widziałem kiedyś film w internecie jak topiło się dziecko na basenie i nikt mu nie pomógł, całą noc nie mogłem spać i opracowałem od A do Zet specjalny system sygnalizując, jest on kosmicznie prosty i widoczny dla każdego, jest on banalny w swojej prostocie i niezawodny, jednak koszt wprowadzenia tego na rynek to około 300tysł złotych, tak to wyliczyliśmy z moim przyjacielem, który wdraża urządzenia kosmetyczne na rynek Polski.
Jesteście wstanie to ogarnąć umysłem? 300 tyś na wprowadzenie czegoś w rodzaju samozapalającej się latarki. Także chęci chęciami, ale jeszcze pozostaje zderzenie z ekonomią i brutalną Polska rzeczywistością.
No i teraz zainwestuj 300 tyś złotych i co dalej? Dopóki nie będzie ustawowego obowiązku stosowania tych urządzeń na basenach, to nie ma nawet co liczyć ze jakieś aquaparki po coś takiego sięgną, no bo i po co?
W Polsce BHP i bezpieczeństwo jest na ostatnim miejscu i przestrzega się je tylko z konieczności i pod groźbą kary.
Taki grzybek bezpieczeństwa jest w 30% dla operatora, a w 70% dla jego otoczenia. Z resztą, często gęsto te grzyby nie są po prostu pod ręką, tylko są montowane tam, gdzie szef wymyślił.
Kolega "FTW" ma racje. Człowiek czasami nie zdąży powstrzymać "bezpiecznego CNC" przed rozwaleniem narzędzi, a co dopiero zdążyć zareagować podczas wypadku...
To oczywiście nie oznacza, ze należy sprawę olać i wyjść z założenia, ze nic się nie da zrobić, bo się da i podoba mi się podejście innych kolegów, którzy chociaż o tym rozmyślają.
Widziałem kiedyś film w internecie jak topiło się dziecko na basenie i nikt mu nie pomógł, całą noc nie mogłem spać i opracowałem od A do Zet specjalny system sygnalizując, jest on kosmicznie prosty i widoczny dla każdego, jest on banalny w swojej prostocie i niezawodny, jednak koszt wprowadzenia tego na rynek to około 300tysł złotych, tak to wyliczyliśmy z moim przyjacielem, który wdraża urządzenia kosmetyczne na rynek Polski.
Jesteście wstanie to ogarnąć umysłem? 300 tyś na wprowadzenie czegoś w rodzaju samozapalającej się latarki. Także chęci chęciami, ale jeszcze pozostaje zderzenie z ekonomią i brutalną Polska rzeczywistością.
No i teraz zainwestuj 300 tyś złotych i co dalej? Dopóki nie będzie ustawowego obowiązku stosowania tych urządzeń na basenach, to nie ma nawet co liczyć ze jakieś aquaparki po coś takiego sięgną, no bo i po co?
W Polsce BHP i bezpieczeństwo jest na ostatnim miejscu i przestrzega się je tylko z konieczności i pod groźbą kary.
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 184
- Rejestracja: 02 lis 2012, 21:26
- Lokalizacja: Oświęcim
Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
Witam,
Przede wszystkim trzeba myśleć i nie dać się rutynie. W zeszłym roku w moich okolicach był wypadek, doświadczony narzędziowiec zamiast przycisku do wymiany narzędzia we frezarce nacisnął start obrotów - trzymając frez. Palce wyrwane ze ścięgnami do łokcia.
W załączniku kilka zdjęć nie tylko z tokarek.
Pozdrawiam,
Adrian M.
Przede wszystkim trzeba myśleć i nie dać się rutynie. W zeszłym roku w moich okolicach był wypadek, doświadczony narzędziowiec zamiast przycisku do wymiany narzędzia we frezarce nacisnął start obrotów - trzymając frez. Palce wyrwane ze ścięgnami do łokcia.
W załączniku kilka zdjęć nie tylko z tokarek.
Pozdrawiam,
Adrian M.
- Załączniki
-
- BHP-nie słyszałem.rar
- (4.84 MiB) Pobrany 215 razy
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 218
- Rejestracja: 04 mar 2018, 09:38
Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
Masz jakiś genialny patent to jest to do zrobienia. Są dotacje, kredyty, są bogaci ludzie którzy chętnie zainwestują. Biadolenie że " w Polsce się nie da " to ... biadolenie. Poza tym dlaczego ograniczać się do Polski? Masz genialny pomysł to powinien zaskoczyć na skalę światową.oskaeg pisze: ↑01 kwie 2018, 11:03Operator myśli ze grzybek bezpieczeństwa przy maszynie jest dla niego. W pewnym sensie tak, ale nie do końca.
Taki grzybek bezpieczeństwa jest w 30% dla operatora, a w 70% dla jego otoczenia. Z resztą, często gęsto te grzyby nie są po prostu pod ręką, tylko są montowane tam, gdzie szef wymyślił.
Kolega "FTW" ma racje. Człowiek czasami nie zdąży powstrzymać "bezpiecznego CNC" przed rozwaleniem narzędzi, a co dopiero zdążyć zareagować podczas wypadku...
To oczywiście nie oznacza, ze należy sprawę olać i wyjść z założenia, ze nic się nie da zrobić, bo się da i podoba mi się podejście innych kolegów, którzy chociaż o tym rozmyślają.
Widziałem kiedyś film w internecie jak topiło się dziecko na basenie i nikt mu nie pomógł, całą noc nie mogłem spać i opracowałem od A do Zet specjalny system sygnalizując, jest on kosmicznie prosty i widoczny dla każdego, jest on banalny w swojej prostocie i niezawodny, jednak koszt wprowadzenia tego na rynek to około 300tysł złotych, tak to wyliczyliśmy z moim przyjacielem, który wdraża urządzenia kosmetyczne na rynek Polski.
Jesteście wstanie to ogarnąć umysłem? 300 tyś na wprowadzenie czegoś w rodzaju samozapalającej się latarki. Także chęci chęciami, ale jeszcze pozostaje zderzenie z ekonomią i brutalną Polska rzeczywistością.
No i teraz zainwestuj 300 tyś złotych i co dalej? Dopóki nie będzie ustawowego obowiązku stosowania tych urządzeń na basenach, to nie ma nawet co liczyć ze jakieś aquaparki po coś takiego sięgną, no bo i po co?
W Polsce BHP i bezpieczeństwo jest na ostatnim miejscu i przestrzega się je tylko z konieczności i pod groźbą kary.
Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
Witam nie wiem czy moge sie wypowiedzieć bo tokarz ze mnie żaden ale tokatke widze codziennie. Kiedyś widziałem tokarza po przejściach osłone wywalił jak połowa fachowców ale nauczył sie też klucza nie wyjmować i raz dostał tym kluczem naszczęście nie mocno. I wiecie co zrobił wzią szlifierke i obcią dzwignie załaczania napędu wrzeciona i mówi po problemie teraz już nie oberwe kluczem napewno. No bo niby jak skoro właczyć sie nie da. Następnie wzią rurke z 7 cm z otworem dopasowanym do jego klucza od uchwytu tokarskiego i przyspawał zamiast tej dźwigni załaczania, a na koniec do swojego klucza z jednej strony nakręcił ładną kulke i wkładając klucz w otwór rurki klucz stał sie dźwignią i to było jego miejsce a gdy dokręca uchwyt i nie odłoży klucza w ten otwór to nie właczy nawet jak ma oczy zamkniete czy by był pijany to kluczem już nie dostanie. Proste i bespieczne a przynajmniej tokarz jest zadowolony.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 16
- Posty: 4419
- Rejestracja: 31 mar 2017, 19:47
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
Nie do końca zrozumiałem ale niezły pomysł. Ale to jest rozwiązanie z cyklu wsadź człowieka do klatki żeby nie polazł gdzie nie trzeba. Czyli irytujące jak ktoś nie dostanie tym kluczem i nie zrozumie jak ważną rolę odgrywa to drobne utrudnienie.
@oskaeg kasa rzędu 300 tyś to nie jest wcale tak dużo. Do niedawna były unijne dotacje na innowacje. Znam przypadki gdzie brali znacznie więcej na jakieś gówno lub produkt mający pomagać.
Gorzej to potem sprzedać,szczególnie jak jest drogie dla potencjalnego nabywcy. Z tym Twoim urządzeniem jeszcze może nie być tak źle. Ponieważ baseny/pływalnie nie zawsze są obiektami prywatnymi. A tam znacznie łatwiej wepchnąć tego typu prestiżowe zabezpieczenie.
Co do samego biznesu, trzeba mieć inwestora, dotację lub prototyp. Ja wiem że o pierwsze dwie rzeczy jest dość trudno, więc robię warsztat i wybieram robienie prototypów. Pierwszy już buduję Przynajmniej nie ponoszę kosztów zlecania produkcji wszystkiego, a sam robię po godzinach. To długi proces, ale mając działający prototyp nie problem znaleźć inwestora. Nawet jak potrzebne są grube miliony.
@oskaeg kasa rzędu 300 tyś to nie jest wcale tak dużo. Do niedawna były unijne dotacje na innowacje. Znam przypadki gdzie brali znacznie więcej na jakieś gówno lub produkt mający pomagać.
Gorzej to potem sprzedać,szczególnie jak jest drogie dla potencjalnego nabywcy. Z tym Twoim urządzeniem jeszcze może nie być tak źle. Ponieważ baseny/pływalnie nie zawsze są obiektami prywatnymi. A tam znacznie łatwiej wepchnąć tego typu prestiżowe zabezpieczenie.
Co do samego biznesu, trzeba mieć inwestora, dotację lub prototyp. Ja wiem że o pierwsze dwie rzeczy jest dość trudno, więc robię warsztat i wybieram robienie prototypów. Pierwszy już buduję Przynajmniej nie ponoszę kosztów zlecania produkcji wszystkiego, a sam robię po godzinach. To długi proces, ale mając działający prototyp nie problem znaleźć inwestora. Nawet jak potrzebne są grube miliony.
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 710
- Rejestracja: 16 gru 2016, 10:44
- Lokalizacja: śląsk
Re: Śmiertelny wypadek przy tokarce.
Ważne, żeby zrobić coś fajnego, a sprzedać to tam... drugorzędna sprawastrikexp pisze: ↑01 kwie 2018, 18:53Nie do końca zrozumiałem ale niezły pomysł. Ale to jest rozwiązanie z cyklu wsadź człowieka do klatki żeby nie polazł gdzie nie trzeba. Czyli irytujące jak ktoś nie dostanie tym kluczem i nie zrozumie jak ważną rolę odgrywa to drobne utrudnienie.
@oskaeg kasa rzędu 300 tyś to nie jest wcale tak dużo. Do niedawna były unijne dotacje na innowacje. Znam przypadki gdzie brali znacznie więcej na jakieś gówno lub produkt mający pomagać.
Gorzej to potem sprzedać,szczególnie jak jest drogie dla potencjalnego nabywcy. Z tym Twoim urządzeniem jeszcze może nie być tak źle. Ponieważ baseny/pływalnie nie zawsze są obiektami prywatnymi. A tam znacznie łatwiej wepchnąć tego typu prestiżowe zabezpieczenie.
Co do samego biznesu, trzeba mieć inwestora, dotację lub prototyp. Ja wiem że o pierwsze dwie rzeczy jest dość trudno, więc robię warsztat i wybieram robienie prototypów. Pierwszy już buduję Przynajmniej nie ponoszę kosztów zlecania produkcji wszystkiego, a sam robię po godzinach. To długi proces, ale mając działający prototyp nie problem znaleźć inwestora. Nawet jak potrzebne są grube miliony.
Firma mojego znajomego (w klimatach start upu, był poważny inwestor) w bardzo perspektywicznej branży po 4 latach na rynku, mając gotowy prototyp kolejnego produktu przed wdrożeniem do produkcji dosłownie w 2 miesiące się rozmyła po tym jak inwestor się wycofał. 20 ludzi rozeszło się po innych firmach, został nieaktualizowany FB i strona internetowa. Było wszystko - wywiady do gazet, artykuły w internecie, samochody w leasing, wyjazdy na targi, social media i CEO na wizytówce. Poza takim drobnym szczegółem jak sprzedaż