Większym problemem jest chęć punktowego przebijania rurki- robi się dziurka i koniec a miało powiększać się równomiernie na całej powierzchni.
Zawsze coś pod górkę.

InzSpawalnik pisze:Ludzie o czym wy piszecie !...

Bardzo niebezpieczna sprawa.

Kolega zauważy że to forum nie jest dla debili a aluminiową rurkę właśnie mamy deformawać.

Cisowianka pisze: Pomysł drugi: Hydroformowanie rur: na gwint rury aluminiowej nakręcany jest wąż ciśnieniowy przez który wtłaczamy olej pod ciśnieniem jak wyżej. Gwint powinien wytrzymać.

Zły pomysł i zawiera błąd logiczny - jeżeli na rurce naciety jest gwint to ta część jest słabsza niż pozostała bez gwintu - czyli deformacja rozpocznie się od nagwintowanego fragmentu rury., czyli urwie się końcówka rury i koniec procesu.
Takie złacze wykonywane jest na tzw baryłkę lub pierścień zacinajacy - poszukaj w złączkach hydrauliczych jak to wygląda
https://www.google.pl/search?q=z%C5%82a ... 3B428%3B83
A tak naprawdę to rurkę z oringami na końcu wkładasz w formę i po zamknieciu jest rurka szczelna - wystarczy napompować i jest balon.

Ne zauważyłem ale po co 1000bar?

Węze hydrauliki siłowej mają w grzybku Oring uszczelniajacy i stosowane są do 300at jako typowe rozwiazanie przyłacza. Jeżeli kanałek wykonasz jak katalog przewiduje to ciśnienie utrzyma - kwestia śrub dookoła aby płyty się nie "rozlazły" Na wypadek gdyby coś zaczęło przeciekać to zrób zamek rozbryzgowy - stumień ciśnienia rozproszy się na ochronnej powierzchni.

Tego rzedu cisnienia to olbrzymie ryzyko wypadku.
O-ringi ? Smiech !!! Oringiem to mozesz uszczelnic sobie wodna instalacje w lazience.
Watpie ze nawet metalowe uszczelki beda dzialac przy takich cisnieniach... nie ośmieszaj się facet i zdejm koloratkę.