A mi się podoba podejście kol. Arcio. Sam kiedyś znalazłem się w podobnej sytuacji. Gość sprzedawał małą szlifierkę do płaszczyzn. Uzgadniałem z nim szczegóły telefonicznie. Wtedy, możecie mi nie wierzyć, ale nie było jeszcze internetu. Na miejscu okazało się, że to frezarka do wpustów. Wróciłem z niczym i poniosłem koszty transportu, na szczęście było to tylko 150 km. Potem spotkałem znajomego, który wyjeżdżał po co? .... po szlifierkę małą do płaszczyzn. Zawróciłem go z drogi. Był mi bardzo wdzięczny. Odniosłem mały sukces czego życzę także Arcio.