Ja ostatnio ostrzyłem na malutkiej szlifierce do płaszczyzn. Pod względem "płaskości" wyszło bardzo dobrze. Po pierwszym przejściu widać było jak duże jest zużycie sitka. Na skutek drgań wrzeciona zaznaczyły się na powierzchni małe nierówności widoczne pod światło, ale w sumie nie wpłynęło to na pracę maszyny po zamontowaniu w niej sitka i noża. Wcześniej spróbowałem szlifowania metodą dociskania do boku dużej tarczy i to w ogóle mi się nie udało. Trudności to: równy docisk do tarczy w trakcie ostrzenia i zdejmowanie detalu, podczas, którego dochodziło do uszkodzenia jednej strony tak jak o tym wspomniał Draco.

Tu moim zdaniem nie jest ważne czy kamień jest poziomo czy pionowo. Znaczenie ma jak kamień najeżdża na ostrze.

A ja miałem okazję słyszeć historię o gościu, który przez 30 lat ostrzył sitka tylko na boku dużego kamienia dociskając z wyczuciem sitko do jego boku. Twierdził, że ostrzenie na magnesówce załamuje krawędzie. Kamień ten wraz ze szlifierka istnieje do dziś i ma taką ziarnistość, że wychodzi to bardzo dobrze. Używany jest tylko do tego celu z tym, że nowe pokolenie już nie ma takich problemów.