Onegdaj to używane były głównie oliwiarki (taki blaszany czajniczek z dziubkiem).
Psikacz sprawdza się przy bazgrołeniu na ścianach, trzeba pomazać szybko i jeszcze szybciej uciekać.
Ja lubię podawać substancję dokładnie tam gdzie potrzeba i tyle ile potrzeba.
To mi zapewnia ekonomikę.
Nie używam WD-40 ponieważ producent nie podaje składu, a ja nie używam nieznanych substancji, więc sytuacja jest patowa.
Bywa że olej o pożądanej lepkości mieszam z naftą albo toluenem aby zmniejszyć lepkość na czas aplikacji.
W zależności od potrzeb mogę stosować pędzelki, pipety albo takie kupione drobiazgi:





