atom1477 pisze:Kogo niby mieszkańcy Ziemi wykorzystali żeby samemu się rozwinąć?

Dla mnie oczywiste jest że wszelkie dobro musi mieć jakieś źródło.
Dobro nie musi pochodzić od innych ludzi ale może pochodzić od zwierząt roślin lub z Ziemi i Kosmosu.

Ludzie osiągają wyższy poziom zorganizowania wykorzystując energię z otoczenia.
To samo robią także bakterie od zarania dziejów.

Organizmy społeczne potrafią pozyskiwać więcej energii z otoczenia i szybciej zmniejszać swoją entropię czyli zwiększać stopień swojej organizacji.

Przykładowo są mrówki które zajmują się hodowlą grzybów.
One wykorzystują energię Słońca za pośrednictwem innych organizmów w łańcuszku: rośliny - grzyby - pokarm.
Ale są też mrówki wędrowne które zjadają wszystkie inne drobne zwierzęta na swojej drodze (także te rolnicze).

U ludzi występują podobne zachowania ale mają coś wyjątkowego.
Jest to pismo. Pismo umożliwia zapis/zachowanie informacji a informacja jest także dobrem i daje się przeliczyć na energię.
Owady chyba się nie uczą. One całą wiedzę mają zakodowaną genetycznie, więc wydaje mi się że ich rozwój zwykle kończy się w ślepych uliczkach.

Wydaje mi się że ludzie przeważnie także kończą swój rozwój w ślepych uliczkach, ale czasem, gdzie nie gdzie, potrafią albo zawrócić albo się przebić.

Podsumowując gry o sumie zerowej chyba nie są obserwowane w przyrodzie.

Ja nie mam pretensji do wyborców ponieważ demokracja została zastąpiona mediokracją. Wielu wyborców widzi poprzez pryzmat mediów opiniotwórczych i na tej podstawie podejmują decyzje.
Jeżeli wyborcy wybrali źle to winić należy media opiniotwórcze za niewłaściwe ukształtowanie ich poglądów.
Czasem pojawiają się głosy że lepszym rozwiązaniem byłyby wybory pośrednie gdzie mróweczki wybierałyby przedstawicieli swojego mrowiska, czyli przeważnie znanych osobiście.