Witam Wszystkich,
mam pewien problem związany z transformatorem ochronnym T1, a mianowicie uległ spaleniu podczas pracy.
Tokarka była nieco obciążona gdyż wierciłem w pełnym fi25 i zapotrzebowanie na moc było nieco wyższe niż dotychczas, jak toczyłem drobne elementy. Wiertło było już zużyte i zbyt mocno obciążyłem maszynę ( to jest moje zdanie). Efekt, dym z szafki elektrycznej i spalony transformator. Transformator został przewinięty w zakładzie We Wrocławiu zajmującym się takimi naprawami. Po jego instalacji maszyna uruchamia się poprawnie, jednak po dłuższej chwili poczułem swąd i syczenie,( pierwsza myśl to trafo) okazało się, że transformator mocno się grzeje, dlatego maszynę wyłączyłem.
Stare trafo polskiej firmy EFA specyfik. U1 440-380-220v oraz U2 220v, moc 180VA, typ TMa 160, 50-60Hz
Myślałem, że przyczyna może tkwić w obecnym napięciu w sieci tj. 230/400 V, natomiast stary jest jw.
Tylko, że oryginalny ok. roku działał, nawet nie zaglądałem tam.
Proszę Was poradźcie co z tym dalej zrobić.?
Gdzie szukać przyczyny, naprawa kosztowała mnie 400zl, nie chciałbym powielać błędu
Poniżej foto trafo oraz przyłączenia T1 w TUM25a
[i[/