wieslawbarek pisze: NIE WOLNO SMAROWAĆ OLEJEM MASZYNOWYM TYPU LAN do smarowania używa sie bardzo rzadkiego oleju ja mam chyba Mobil DTE co do konika to dorobiłem szybkie blokowanie wprawdzdzie moja CU miała tylko jedną srubę blokująca ale wajcha szybsza
Co do oleju to przykro mi się dowiadywać takie rzeczy teraz. Zakupiłem 20l oleju lan 46. Co prawda nie wymieniłem go jeszcze bo póki co miał służyć na dolewki zanim wyeliminuje wyciek z rurki koło filtra oleju. Chociaż czytając inne tematy zakup tego oleju wydawał się być dobrą opcją. Przy swoim koniku też zrobiłem patent ale to później
Dodane 46 minuty 7 sekundy:
Kolejnym problemem do rozwiązania okazała się skala posuwu wzdłużnego. Problem choć z pozoru błahy w późniejszej eksploatacji myślę że niedopuszczalny. Więc skala od posuwu posiadała jakieś przeogromne luzy w każdym kierunku. Po dokręceniu nakrętki blokującej mimo luzu obrotowego który i tak normalnie występuje(wynikający z luzu miedzy zębnego na kołach zębatych) to zewnętrzny pierścień ze skalą był na tyle luźny że byłem wstanie go odciągnąć i utworzyć szczelinę miedzy pierścieniami ponad 5 mm. Problem banalny w domyśle rozebrać usunąć przyczynę złożyć ale.... nie dało się tego ustrojstwa rozebrać. Już zastanawiałem się czy jest mocowane jakoś od wewnątrz skrzyni suportowej. Po kilkunastu podejściach kręcenia tą śrubą na wkrętak płaski dokręcania i odkręcania nakrętki, szarpania, dociskania, ciągnięcia udało się.Problemem był luźny trzpień który w oryginale był tylko wciśnięty. Przyczyną jak myślę było uderzenie czymś ciężkim w skale. Naprawa-ustawienie trzpienia,spawanie tig,szlifowanie, smar na tryby i gotowe. Skala zachowuje się jak nowa. Poniżej foto.
Dodane 2 godziny 8 minuty 17 sekundy:
Jednym z kolejnych wyzwań to był suport. W zasadzie chciałem aby prace zakończyły się na rozebraniu, przeczyszczeniu z syfu, pokasowaniu luzów, ogólnym przeglądzie, nasmarowaniu i malowaniu no ale nie dało się. Więc po kolei najpierw rozebrałem całą górę imak, sanki narzędziowe oraz sanki posuwu poprzecznego. Same dziwolągi po drodze się zdarzały. Wszystkie ale to absolutnie wszystkie smarowniczki były zapchane syfem jakby ktoś paluchem błota tam napchał

. Tak samo rowki na płaszczyznach ślizgowych od sanek poprzecznych były niedrożne. Jednym słowem układ smarowania w mojej maszynie to była atrapa. Kolejną rzeczą to źle powkładane bebechy (a to jest tylko klin i zabierak) imaka przez co nie działał (nie chciał się okręcać) - niby nic takiego ale sam fakt że ktoś na tym wcześniej robił

. Sanki narzędziowe też miały defekt-bardzo mocno wygięta śruba trapezowa przez co sanki nie chciały przesuwać się płynnie( pół obrotu pokrętłem było ok a drugie pół bardzo ciężko)

Wielokrotnie zastanawiałem się w jaki sposób doszło do jej uszkodzenia

ale nie mam pomysłu na odpowiedź.
A więc tak wszystko oczywiście gruntownie przeczyściłem rowki, otworki zostały przepchane. Z imakiem problemów nie było wystarczyło go dobrze złożyć. Dodatkowo go trochę upiększyłem szlifierką bo był tak sponiewierany jakby wrócił z wojny. Na koniec dostał powłokę galwaniczną cynku. Natomiast uszkodzona śruba została zastąpiona nową kupioną z metra. 0.5 metra takiego trapezu w gatunku C45 kosztował mnie dosłownie parę złotych. Żeby za dużo się nie pierniczyć to ze starej śruby odzyskana została część do montowania w sankach. W odzyskanym elemencie został zrobiony otwór, gwint zatoczony żeby pasował na ciasno, otwór prostopadle do osi na przelot, 2 szczepy tigiem i gotowe. Mierzone bicie czujnikiem wyszło 0,06 czyli igła w tym przypadku.
