Chodziłem kiedyś na lekcje japońskiego.
Pewnego dnia jena z uczennic przyszła w koszulce w chińsko/japońskie krzaki i zapytała rodowitego Japończyka, co to znaczy.
Po kilku minutach nawet nie był w stanie stwierdzić, czy to jest po japońsku.
Taki to jest popaprany język.
