forestgril pisze:Spoci się człowiek i kurzu będzie pełno wszędzie we wszystkich otworach ciała.
I mimo to cały czas będzie istniało niebezpieczeństwo wyrwania kotew pod pełnym obciążeniem - z przyklejonymi kawałami betonu, bo żywica będzie mooocno trzymać

Jeśli ufasz wytrzymałości stropu - to żadne "klajstrowane" kotwy; ja wierciłbym na wylot otwory i dał stalowe szpilki z wielkimi podkładkami z blachy stalowej 5-6mm. Ale jeśli strop się ugnie pod obciążeniem - nawet nieznacznie - to pojawi się pęknięcie. Beton jest b. odporny na ściskanie, ale nie na rozciąganie.
Jest pewne, że najlepsze rozwiązanie podpowiedział Impuls: podpory przykręcone do ścian i między nimi np. dwuteowniki jako tory wózka. Koszt będzie podobny - dojdą podpory (a nie muszą być potężne), ale odejdą szpilki+podkładki lub kotwa chemiczna.
Gdy coś na czymś leży - to jest nieporównanie bezpieczniejsze od czegoś, co pod czymś wisi.