Też lubię potężne brzmienie dużych głośników/kolumn, nawet mam takie stare DIY w domu, ale te duże mają jedną poważną wadę - są duże

Tak więc niedawno zmajstrowałem do warsztatu stosunkowo małe kolumienki na dwóch 13-centymetrowych głośnikach SB Acoustics (w obudowie typu linia transmisyjna) i zostałem zaskoczony efektami. Nie zatrzęsą flakami jak te duże domowe, jednak potrafią wiele.
Ale muszę zaznaczyć, że przede wszystkim jest to zasługa maleńkiego, a mimo to "potężnego" wzmacniacza klasy D na TDA7498E, który je zasila - teoretycznie 2x160W/4 Ohm, jak napisano w instrukcji. Tak naprawdę ma pewnie połowę tego (bo zasilają go 32V/5A), ale kiedy włączyłem to maleństwo pierwszy raz - po prostu zdębiałem. Siedziałem chyba ze 4 godziny i słuchałem; odkryłem "na nowo" wszystkie swe ulubione kawałki!
I cały czas od tamtej pory - gdy włączam ten komplet - mam banana na gębie, a i czasem niedowierzanie w oczach

Technologia tanich mikro-wzmacniaczy typu D jest po prostu niesamowita: np. układ TDA7498E, o wymiarach 10x7mm, zasilany 36V oddaje moc ok. 2x120W/4 przy 1% zniekształceń! Niby znam zasadę działania, ale i tak to jest... no kurde, niemożliwe

W dodatku mają bardzo dobre (doskonałe?) brzmienie, przynajmniej według moich starych, 11kHz-cowych uszu
