Od ok. 10 lat do gwintowania używam nieekologicznego

Ale olej lniany jest u mnie ciągle w drugiej kolejności, i używam go nadal - jedyna wada taka, że po dłuższym czasie utlenia się, gęstnieje i pojawia się kożuch. Po prostu trzeba zmieniać co jakiś czas niewykorzystany olej.
Dalsze polepszenie właściwości oleju lnianego można uzyskać dodając do niego nieco siarki sublimowanej - to taka moja ekologiczna imitacja oleju siarkowanego pod nazwą Sulfofrezol.
Można go zrobić samemu (przepis mam chyba ze starej książki "warsztatowej"), ale to dość złożony proces, z gotowaniem, mieszaniem, dodawaniem składników w określonej kolejności - więc uprościłem go i tylko wsypuję siarkę do oleju. Wada taka, że siarkowany lniany olej szybciej gęstnieje i druga, miedź i jej stopy czernieją (reakcja chemiczna, siarczki na powierzchni).
PS: Piszę o oleju lnianym spożywczym, a nie pokoście; pokost schnie szybko, bo tak powinien - zawiera sykatywę, która to zapewnia (i nierzadko jest trującym związkiem, kiedyś często używano glejty ołowianej PbO).