Znaleziono 6 wyników

autor: pavyan
20 lis 2019, 09:22
Forum: WARSZTAT
Temat: Koszt i czas ogrzania warsztatu.
Odpowiedzi: 52
Odsłony: 4458

Re: Koszt i czas ogrzania warsztatu.

Tak jest, działa ta koza u Ciebie jako "rakietowa" z powodu bardzo dobrego ciągu.
Z tą nadstawką z grubej rury na paliwo powstaje piecyk zbliżony do typu "dolnego spalania".

Bo to nie jest typowa budowa pieca rakietowego, który ma w zasadzie dwie komory: spalania i wyrzucania spalin oraz komorę podawania paliwa. Popielnik, regulacje, radiatory to już dodatki - będzie działać również bez nich, ale warto je zaimplementować dla wygody i zwiększenia efektywności.
Według mnie, np. bardzo przydaje się możliwość 1. zamykania klapą wlotu komory paliwa i regulacja ilości powietrza do spalania (w tej klapie lub jako dodatkowy wlot z regulacją oraz 2. nawrót gazów spalinowych w dół; to ostatnie daje zdecydowanie lepszy odzysk ciepła, m. in. poprzez zwiększenie powierzchni promieniowania.
Tak jest skonstruowany piecyk z filmiku powyżej, w nim także zastosowano skośne kierownice gazów spalinowych do uzyskania ich wirowania (vortex, efekt na filmie pokazany w 9:50) - często stosowane w ciekawszych konstrukcjach "angielskojęzycznych".
autor: pavyan
19 lis 2019, 22:42
Forum: WARSZTAT
Temat: Koszt i czas ogrzania warsztatu.
Odpowiedzi: 52
Odsłony: 4458

Re: Koszt i czas ogrzania warsztatu.

KARABIN, o czymś podobnym wspominałem wcześniej, ale kumpel zrobił to samo minimalnym kosztem: koza blaszana za 250zł ze wspawaną w czopuch krótką wężowniczką KO (rurka karbowana 0,3mm ścianka!), kilka rurek i dwa kaloryfery + pompka obiegowa.
Robi w tym piecyku "górne spalanie", pali drewnem i węglem, jest bardzo zadowolony.
Ponieważ woda w tej "instalacji" mu się kilka razy zagotowała :mrgreen: , zrobił prymitywny "bufor wodny" z beczki stalowej i podobno teraz jest jeszcze lepiej.
autor: pavyan
19 lis 2019, 22:26
Forum: WARSZTAT
Temat: Koszt i czas ogrzania warsztatu.
Odpowiedzi: 52
Odsłony: 4458

Re: Koszt i czas ogrzania warsztatu.

To jest kosmos o tyle, że własnej roboty automatyczny zapłon (np. ten iskrownik + butla z gazem :mrgreen: ) może wysłać warsztat w kosmos (bez możliwości odszkodowania).
To nie jest zabawa, to już loteria z niemałą szansą "wygranej".
Bez dwóch zdań wolałbym wydać te 3000zł i mieć sprzęt od profesjonalnego, doświadczonego producenta który wie co, jak, z czego i dlaczego robi, sprzęt z atestami, z zabezpieczeniami, oficjalnie dopuszczony do użytku - a więc z możliwością dochodzenia swego w razie pożaru.
W tej niemałej cenie są właśnie te atesty, dopuszczenia i próby.

PS: Tu jest polski filmik n/t budowy pieca rakietowego, do niego są jakieś plany czy raczej rysunek 3D (w .skp, Sketchup), kiedyś go ściągnąłem, ale nie wrzucę - forum nie przyjmuje .skp

autor: pavyan
19 lis 2019, 21:45
Forum: WARSZTAT
Temat: Koszt i czas ogrzania warsztatu.
Odpowiedzi: 52
Odsłony: 4458

Re: Koszt i czas ogrzania warsztatu.

Co do rakietowych, są też takie z poziomym zasilaniem, ale te ze skośnym albo pionowym kanałem na szczapki/patyki są niejako automatyczne - drewno samo się osuwa w miarę spalania; można całkiem długie drągi tam zasadzać :D

Zienek, mnie też bardzo podoba się ten automat na pellet - jak to urządzenie "odkryłem", byłem zauroczony :D Tylko, że trzeba wydać na początek te 2700-3000zł (rok temu znalazłem gdzieś w sklepie nówkę o stosunkowo niewielkiej mocy, za takie właśnie pieniądze).
Ale użytkowo całość wygląda super, właśnie z powodu automatyzmu, braku (prawie) popiołu i możliwości zaprogramowania rozpalania np. na godzinę, dwie przed rozpoczęciem pracy.
autor: pavyan
19 lis 2019, 21:37
Forum: WARSZTAT
Temat: Koszt i czas ogrzania warsztatu.
Odpowiedzi: 52
Odsłony: 4458

Re: Koszt i czas ogrzania warsztatu.

Rany, ale ekstrema... w warsztacie się kąpiesz? :D
No, ale właściwie nie wiadomo: warsztat w dużej łazience, czy łazienka w dużym warsztacie? W sumie dobra rzecz, na pokoje już człowiek czysty wchodzi :mrgreen:
I strasznie u Ciebie tam ciemno, golenie to prawdziwe ryzyko a nie jakieś tam żarty :wink:

A poważnie, to taki rakietowy piec zawsze mnie korcił - hajcuje jak głupi.
Daj jakiś nadmuch, wentylator dmący na najgorętsze miejsce piecyka - będzie dwa razy bardziej efektywnie.
W niektórych rozwiązaniach widziałem jakby płaszcz zewnętrzny (z cienkiej blachy) i nadmuch w ten płaszcz - to jest bardzo dobry pomysł.

PS: Michallodz: zobacz to, albo wpisz "piec rakietowy" w grafikę:
https://www.google.pl/search?q=rocket+s ... AXoECAwQAw
Na youtube też mnóstwo filmów.
autor: pavyan
16 lis 2019, 23:15
Forum: WARSZTAT
Temat: Koszt i czas ogrzania warsztatu.
Odpowiedzi: 52
Odsłony: 4458

Re: Koszt i czas ogrzania warsztatu.

Ciepło w zimie w warsztacie to bliski memu sercu (a bardziej stopom) temat... lub może raczej problem.
Co mi tam: nie znam się - to się wypowiem :D A gadać o tym mogę bez końca :mrgreen:

Izolowane ściany i 35m2 to nie jest źle, to jest bardzo dobrze (ja mam ~25m2 ale zupełnie nieizolowane ściany, a w nich parę dziur i kupę szyb. Łatanie tych szpar - ciągle w planach.
Ale skąd u Ciebie te 175m3? Garaż ma wewnątrz aż pięć metrów wysokości? To może być problem, ciepłe powietrze idzie do góry... ale można dać kilka mieszadeł w postaci wentylatorów pod sufitem?
Co do gołego betonu na podłodze... miałem tak przez jedną zimę, nie dało się wytrzymać - następna już była z podłogą z płyty wiórowej 22mm położoną na kilka centymetrów styropianu (teraz już dałbym styrodur).
Na betonie ułożyłem "kratownicę" z listew sosnowych o wysokości równej grubości styropianu, ułożonego pomiędzy listwami - chodziło mi o to, by maszyny (ale żadna nie waży więcej niż 1,2t) mogły być przesuwane i ustawiane na tej podłodze. I tak jest, choć z łomem trzeba uważać - podkładki z blachy są niezbędne.
Co kilka lat grubo lakieruję tą płytę wiórową żywicą poliestrową w miejscach, gdzie łażę i się wyciera - już tak chyba 18 lat wytrzymuje. Choć jak spadnie imadło... robi mi kraterek - tak jak np. dzisiaj.

Co do ogrzewania - jeśli masz drewno, to już masz rozwiązanie; ja nie zastanawiałbym się ani chwili.
Powinieneś rozejrzeć się za jakimś nowoczesnym piecem na drewno, jak pisał poprzednik np. za wkładem kominkowym.
Może być z nawiewem, może być z płaszczem wodnym do CO - np. mój przyjaciel zrobił sobie centralne ze zwykłej kozy blaszanej za 250zł. Wspawał w wylot gazów kwasoodporną wężowniczkę, dał pompkę obiegową, ma dwa grzejniki i ciepło jak diabli - od kozy i z grzejników, a mieszka na Podlasiu.
On dogląda instalacji i rozpala w zimie codziennie, ale oczywiście problemem może być woda (zamarzanie) - jednak jeśli dać inny czynnik grzewczy, problem zniknie.

Ja do chwili obecnej grzałem z powodzeniem prymitywnym trociniakiem - miałem darmowe wióry/trociny - ale z tym chyba koniec; mój Staruszek z racji podeszłego wieku od kilku lat już nie działa w stolarni.
Musiałem przejść na węgiel i już jedną zimę tak paliłem - zaskakująco ekonomicznie wyszło (ale ostatnia zima była jakby jej nie było), i to na zwykłej żeliwnej małej stuletniej wyremontowanej "kozie".
Kupiłem sobie na przyszłość piecyk KERPEN, niby z deflektorem i dopalaniem wtórnym gazów - ale jeszcze go nie wypróbowałem. Łudzę się, że powinien być dużo lepszy od zwykłej kozy, gdzie ciepło idzie od razu w komin.

Co jest bardzo istotne - z tyłu za trociniakiem czy też za "kozą" ZAWSZE pracuje wentylator, który dmucha na tylną ścianę i na górną płytę pieca, daje ciągły ruch i mieszanie powietrza w pomieszczeniu. Bez tego efektywność grzania wyniosłaby może połowę uzyskiwanej z owym wentylatorem, tak przypuszczam.

Druga istotna sprawa - w razie grzania "ogniowego" radzę od razu zastosować rury kwasoodporne jako spalinowe, a nie "czarne". Większy początkowy wydatek wyeliminuje późniejsze nerwy i nierzadkie remonty instalacji (wymianę podziurawionych rur), a to pewnik przy używaniu jako paliwa drewna - zawiera dużo wilgoci.

Na rurze "wydechowej" można zainstalować pewien dynks, zauważyłem go na "merykanskich" stronach: jest to wymiennik ciepła w postaci puszki z wspawanymi przelotowo rurami. Przez nie powietrze tłoczy wentylator zawieszony z tyłu wymiennika. Okresowe czyszczenie/zrzucanie popiołu osiadającego na rurach wewnątrz wymiennika jest załatwione przez blachę z otworami, "nawleczoną" na owe rury i przesuwaną w tył i przód ręcznie cięgnem wystającym z przodu wymiennika. Obawiam się tylko, że to urządzenie będzie działać tylko przy paleniu węglem - on daje raczej "suchy" dym, natomiast drewno daje wilgotny, smolisty i po pewnym czasie rury się zakleją. Trzeba by skonstruować sobie taki wymiennik "otwieralny", z możliwością gruntownego czyszczenia wnętrza.
Tak to wygląda, DIY:
https://www.instructables.com/id/Wood-S ... Reclaimer/
https://www.instructables.com/id/Woodst ... Exchanger/
A tak wygląda "bajerowski":

Różne konstrukcje można obejrzeć i zainspirować się nimi wpisując np. słowa chimney heat exchanger reclaimer.
Zwykłe równoległe wielorurowe kolektory można i u nas kupić, ale chyba tylko "czarne".

Jest jeszcze jedno rozwiązanie, dla leniwych lub wygodnych (więc też się nad nim zastanawiam :D ) - mianowicie automatyczny piec na pellet. Ma programator z pilotem, sam się rozpala o ustalonej porze, utrzymuje zaprogramowane temperatury - np. zacznie grzać godzinę, dwie przed przyjściem napalonego na robotę hobbysty do swojego warsztatu.
Niestety, koszt takiego urządzenia rozpoczynał się rok, dwa temu od sum w okolicy 2,500-3,000. Koszt pelletu jest podobny do węgla, ale różni go praktyczny brak popiołu - czyszczenie popielnika podobno co tydzień. No i ta automatyka... :wink:

Jeszcze jeden mój pomysł na grzanie, ale samych stóp - bo nasze Babcie miały rację mówiąc: jeśli będzie Ci ciepło w stopy, to będzie wszędzie ciepło - elektryczne wkładki do obuwia, zasilane akumulatorami Li-Ion (powerbankami 5V także, mocniej grzeją). Jest tego w bród na Aliex i Ebayu, komplety od ok. 20$, ale i same "gołe" wkładki oporowe od kilku dolarów, potrzebne napięcie to przeważnie 5V, więc załatwia to powerbank.
Korzystam z takich od kilku lat - po prostu SUPER sprawa, dopiero teraz w zimie czuję że żyję (w warsztacie i w... kościele :D )
Alem się rozpisał...

Wróć do „Koszt i czas ogrzania warsztatu.”