Na filmie widać że popełniono kilka podstawowych, rażących błędów (hmm... zresztą i tak bardzo długo autorowi dobrze "żarło"

):
1!!!! nóż zbyt daleko odsunięty od uchwytu albo raczej czoła szczęk, zasadą ogólną jest cięcie jak najbliżej nich; w przymusowej sytuacji trzeba podpierać przedmiot kłem, ale jest w tym pewna "mała" pułapka na samym końcu, przy docinaniu.
2!!! przedmiot zbyt płytko zamocowany w szczękach, a to stowarzyszone z 1. punktem jest wprost zabójcze.
3!! zbyt wysokie obroty.
4! brak ciągłego chłodzenia/smarowania, okresowe bywa niewystarczające - szczególnie bez poszerzania szczeliny, przy cięciu jednym przejściem. Poszerzanie jest niekoszerne, ale bezpieczne - szczególnie mało sztywne maszyny lub starsze sztuki będą wdzięczne. Noże także, a te węższe - z pewnością
Przecinaki naprawdę ciężko tyrają, trzeba im ułatwiać a nie utrudniać życie.
5. rzeczy niewidoczne/niewiadome, czyli ew. złe zaostrzenie i złe ustawienie noża.
Nie wiem, jak tarcza zabierakowa jest u Ciebie mocowana do wrzeciona (a może to jest jeden mel

) - trzeba by ją odkręcić i sprawdzić bicie powierzchni pasowania wrzeciona z tarczą i przy tej okazji może luzy łożysk, szczególnie przednich (lub przedniego).
Z tego wynikną dalsze czynności ratunkowe, może tylko poluzowała się od dużych sił tarcza - może wystarczy przełożyć ją w inne położenie, dokręcić? Trudno być prorokiem, to chinka i nie wiadomo co mogło się w rzeczywistości stać.