Zupełnie niepotrzebnie. Daj im upust w swoim realnym świecie. I zasygnalizuj sukces, kiedy będziesz miał na koncie pierwszy milion odłożony, taki bez przeznaczenia. Niech będzie i PLN. I koniecznie zero długów, jak tu inny kolega słusznie zauważył.JanŻelazny pisze: ↑13 paź 2018, 21:19ja nie szukam pomyslu, ja mam już mój biznes, a tutaj chcę dać ujście tym pomysłom co w głowie mi siedzą
Znaleziono 5 wyników
Wróć do „Rynek USA możesz mieć jak na dłoni.”
- 13 paź 2018, 23:23
- Forum: Na luzie
- Temat: Rynek USA możesz mieć jak na dłoni.
- Odpowiedzi: 62
- Odsłony: 3001
Re: Rynek USA możesz mieć jak na dłoni.
- 13 paź 2018, 19:45
- Forum: Na luzie
- Temat: Rynek USA możesz mieć jak na dłoni.
- Odpowiedzi: 62
- Odsłony: 3001
Re: Rynek USA możesz mieć jak na dłoni.
USA to nie tylko Chicago, Nowy Jork i Północna Kalifornia, gdzie Polacy miewają rodziny i przez to często zakaz wjazdu do USA
To też cały środek kontynentu z tysiącami miast i miasteczek i milionami ludzi tam mieszkających. To tak się ma do NY jak Warszawa do Nowego Sącza, bez urazy. Zupełnie inny świat, zupełnie inni ludzie, inna mentalność, styl życia. I inne pieniądze. I tak samo jak w Polsce nikt nie wie z czego żyją ludzie w Małkini, tak samo nikt nie wie z czego żyją ludzie w jakimś tam zjeździe z autostrady stanowej. Ale jakoś żyją.
Mnóstwo ludzi w USA ma WŁASNE domy a nie wynajmowane. Na tej grupie się praktycznie cały system bankowy opiera.
Analiza jaki procent społeczeństwa ma majątek o wartości co najmniej jednego miliona dolarów jest w USA bardzo ważnym wskaźnikiem ekonomicznym, od lat badanym.
Część Amerykanów jest mobilna a część nie. Okazuje się że amerykanie od kilku pokoleń mobilni wcale nie są, wręcz przeciwnie. Do tego często dochodzi ignorancja, bo nie tylko nigdzie nie byli i nic nie widzieli ale także nic nie wiedzą o świecie. Nie muszą, bo wszystko potrzebne mają a edukacja podstawowa jest na niskim poziomie. Tak samo jak u nas, mobilni to ci na dorobku, bez majątku, często imigranci lub młoda zurbanizowana prowincja. Kiedy człowiek jest majętny, przestaje być mobilny. Bo po co mu to.

Mnóstwo ludzi w USA ma WŁASNE domy a nie wynajmowane. Na tej grupie się praktycznie cały system bankowy opiera.
Analiza jaki procent społeczeństwa ma majątek o wartości co najmniej jednego miliona dolarów jest w USA bardzo ważnym wskaźnikiem ekonomicznym, od lat badanym.
Część Amerykanów jest mobilna a część nie. Okazuje się że amerykanie od kilku pokoleń mobilni wcale nie są, wręcz przeciwnie. Do tego często dochodzi ignorancja, bo nie tylko nigdzie nie byli i nic nie widzieli ale także nic nie wiedzą o świecie. Nie muszą, bo wszystko potrzebne mają a edukacja podstawowa jest na niskim poziomie. Tak samo jak u nas, mobilni to ci na dorobku, bez majątku, często imigranci lub młoda zurbanizowana prowincja. Kiedy człowiek jest majętny, przestaje być mobilny. Bo po co mu to.
- 13 paź 2018, 15:12
- Forum: Na luzie
- Temat: Rynek USA możesz mieć jak na dłoni.
- Odpowiedzi: 62
- Odsłony: 3001
Re: Rynek USA możesz mieć jak na dłoni.
Jasiu ma rację. Klasa średnia ma wiele definicji ale w ogólnym odczuciu to jest średnia ważona wielu czynników. Wykształcenie i styl życia mają tu sporą wagę.
Podam przykład: czy zdegenerowani eks-rolnicy z mojej okolicy, z których każdy ma topniejące ze 2 ha ziemi pod zabudowę jednorodzinną, czyli posiada kilka milionów złotych, ale wieczorami zatacza się po ulicy w obszczanych gaciach, to jest klasa średnia?
Albo: czy wykształcony i oczytany nauczyciel, zarabiający 3,5 tysiące na rękę (dyplomowany z dodatkami) ale z tych skromnych środków znajdujący na kino, czasem teatr i co roku wakacje za granicą (poznawcze a nie skwierczenie w gettcie w Egipcie) do klasy średniej nie zalicza się?
Niektórzy twierdzą, że klasa średnia w Polsce i w ogóle na świecie zanika. Bo faktycznie maleje odsetek ludzi względnie majętnych i jednocześnie wykształconych, na poziomie.
Akurat w USA kryterium klasy średniej jest dość proste: milion $ majątku własnego. Gdyby u nas przyjąć takie samo kryterium, czyli milion złotych majątku własnego (dla Amerykanina 1$ to tyle co dla nas 1pln), to ciekawym jak by wyszły statystyki. Ale sądzę że byłaby to dość liczna grupa.
W USA funkcjonuje też pojęcie "2%". Chodzi o grupę ludzi faktycznie bardzo zamożnych i wpływowych. Te 2% ma połowę wszystkiego w USA albo i więcej. W Europie i w Polsce też są takie odpowiednie grupy. Ale Europa jest znacznie bardziej majątkowo wyrównana niż USA. W USA biedy jest faktycznie bardzo dużo.
W USA na odległych przedmieściach co najmniej 2,5 tys $ to kosztuje roczny PODATEK od malutkiego domku, a nie 25 tysięcy dom
Tam nieruchomości są bardzo drogie i ludzie normalnie przyzwoicie zarabiający spłacają je do starości. Jeśli sobie nowy kupią, rzecz jasna.
Podam przykład: czy zdegenerowani eks-rolnicy z mojej okolicy, z których każdy ma topniejące ze 2 ha ziemi pod zabudowę jednorodzinną, czyli posiada kilka milionów złotych, ale wieczorami zatacza się po ulicy w obszczanych gaciach, to jest klasa średnia?
Albo: czy wykształcony i oczytany nauczyciel, zarabiający 3,5 tysiące na rękę (dyplomowany z dodatkami) ale z tych skromnych środków znajdujący na kino, czasem teatr i co roku wakacje za granicą (poznawcze a nie skwierczenie w gettcie w Egipcie) do klasy średniej nie zalicza się?
Niektórzy twierdzą, że klasa średnia w Polsce i w ogóle na świecie zanika. Bo faktycznie maleje odsetek ludzi względnie majętnych i jednocześnie wykształconych, na poziomie.
Akurat w USA kryterium klasy średniej jest dość proste: milion $ majątku własnego. Gdyby u nas przyjąć takie samo kryterium, czyli milion złotych majątku własnego (dla Amerykanina 1$ to tyle co dla nas 1pln), to ciekawym jak by wyszły statystyki. Ale sądzę że byłaby to dość liczna grupa.
W USA funkcjonuje też pojęcie "2%". Chodzi o grupę ludzi faktycznie bardzo zamożnych i wpływowych. Te 2% ma połowę wszystkiego w USA albo i więcej. W Europie i w Polsce też są takie odpowiednie grupy. Ale Europa jest znacznie bardziej majątkowo wyrównana niż USA. W USA biedy jest faktycznie bardzo dużo.
W USA na odległych przedmieściach co najmniej 2,5 tys $ to kosztuje roczny PODATEK od malutkiego domku, a nie 25 tysięcy dom

- 13 paź 2018, 00:02
- Forum: Na luzie
- Temat: Rynek USA możesz mieć jak na dłoni.
- Odpowiedzi: 62
- Odsłony: 3001
Re: Rynek USA możesz mieć jak na dłoni.
No co Ty nie powiesz. To tego nie wymyślono specjalnie do zegarów, prognozując powstanie Amazona???
Objawił się przedstawiciel klasy średniejNo ale to trzeba mieć myślenie klasy średniej, a nie zakompleksionego biedaka:
Na @$# mi zegar za 2000zł w salonie! Posadze se tuje na cały ogród za 500zł żeby sąsiad widział!

- 12 paź 2018, 17:37
- Forum: Na luzie
- Temat: Rynek USA możesz mieć jak na dłoni.
- Odpowiedzi: 62
- Odsłony: 3001
Re: Rynek USA możesz mieć jak na dłoni.
Amerykanin to klient specyficzny z punktu widzenia Europejczyka a z z punktu widzenia Polaka to kosmita.
Produkty tanie i bardzo dobrej jakości w ilościach przemysłowych wszystkie pochodzą z Chin. U nich wyroby chińskie mają jakość taką jak u na dobre wyroby europejskie. Bo chłamu stamtąd nie ciągną jak polscy, pożal się Boże, importerzy.
Na tych chińskich wyrobach (które pogrążają Amerykę gospodarczo) handlowcy zarabiają krocie, bo u nich prowizje i marże są bardzo wysokie.
Co się u nich sprzedaje za dobrą cenę? Produkty oryginalne, "handy made", w których widać pot i drżącą rękę producenta-rzemieślnika. Oczywiście nie wspominam o wyrobach które mają historię, jako to oni mówią "z duszą", bo w nowym produkcie tego oczywiście nie ma.
Mentalność się powoli zmienia ale dotąd przyzwoite pieniądze można było dostać wyłącznie pod warunkiem sprzedaży takich rzeczy w ekskluzywnych butikach z rękodziełem. Czyli w miejscach które gwarantowały pochodzenie, indywidualizm i rzadkość produktu. Czyli odpowiedni poziom snobizmu. Amazon to miejsce handlu popularną popeliną przemysłową dla biednego ludu. Towar ginie się w szumie. 500$ to dla Amerykanina nie jest mała kwota i na byle co nie wyda.
Kolejna rzecz, jeśli coś okaże się atrakcyjne i zyskowne, to możesz mieć pewność że Chińczyk 24h skanujący portal to wychwyci i zanim się obejrzysz zabije Cię ofertą. Chyba że przewidujesz krótką serię np w rok a potem będzie coś zupełnie innego.
Tu radą może być zastrzeżenie patentowe lub wzoru użytkowego, w USA oczywiście i na innych rynkach docelowych, bo w Polsce to można sobie patentować do woli. To trochę trwa i jeszcze więcej kosztuje. Ale w przypadku czegoś naprawdę wyróżniającego się w zasadzie nie można sobie odpuścić. Na ewentualny spór sądowy też trzeba mieć pieniądze. Bo jakiś Amerykanin tez może się dopatrzeć naruszenia patentu i Ty będziesz miał sprawę.
Produkty tanie i bardzo dobrej jakości w ilościach przemysłowych wszystkie pochodzą z Chin. U nich wyroby chińskie mają jakość taką jak u na dobre wyroby europejskie. Bo chłamu stamtąd nie ciągną jak polscy, pożal się Boże, importerzy.
Na tych chińskich wyrobach (które pogrążają Amerykę gospodarczo) handlowcy zarabiają krocie, bo u nich prowizje i marże są bardzo wysokie.
Co się u nich sprzedaje za dobrą cenę? Produkty oryginalne, "handy made", w których widać pot i drżącą rękę producenta-rzemieślnika. Oczywiście nie wspominam o wyrobach które mają historię, jako to oni mówią "z duszą", bo w nowym produkcie tego oczywiście nie ma.
Mentalność się powoli zmienia ale dotąd przyzwoite pieniądze można było dostać wyłącznie pod warunkiem sprzedaży takich rzeczy w ekskluzywnych butikach z rękodziełem. Czyli w miejscach które gwarantowały pochodzenie, indywidualizm i rzadkość produktu. Czyli odpowiedni poziom snobizmu. Amazon to miejsce handlu popularną popeliną przemysłową dla biednego ludu. Towar ginie się w szumie. 500$ to dla Amerykanina nie jest mała kwota i na byle co nie wyda.
Kolejna rzecz, jeśli coś okaże się atrakcyjne i zyskowne, to możesz mieć pewność że Chińczyk 24h skanujący portal to wychwyci i zanim się obejrzysz zabije Cię ofertą. Chyba że przewidujesz krótką serię np w rok a potem będzie coś zupełnie innego.
Tu radą może być zastrzeżenie patentowe lub wzoru użytkowego, w USA oczywiście i na innych rynkach docelowych, bo w Polsce to można sobie patentować do woli. To trochę trwa i jeszcze więcej kosztuje. Ale w przypadku czegoś naprawdę wyróżniającego się w zasadzie nie można sobie odpuścić. Na ewentualny spór sądowy też trzeba mieć pieniądze. Bo jakiś Amerykanin tez może się dopatrzeć naruszenia patentu i Ty będziesz miał sprawę.