Nie wiem jak jest w państowych firmach, bo nie pracuję w takiej już prawie 30 lat, ale w wielu prywatnych wcale nie jest pod tym względem lepiej. Decyduje właściciel i jego najbliższe otoczenie (często z kręgu najbliższej rodziny). Jeżeli Kolego uważasz, że wszyscy zarządzający w prywatnych firmach mają potrzebne kwalifikacje i zawsze postępują logicznie, to mocno się mylisz. Wielu z nich nie potrafi ocenić realnych efektów swoich decyzji. Ba nawet nie chce tego robić. Najważniejsze jest "bo ja tak chcę". Tu także często najważniejsza jest cena, nacisk na zmniejszanie kosztów tu i teraz nawet w sposób pozorny. Moim zdaniem firma jest dobra albo zła, dobrze zarządzana albo źle i tylko to się liczy niezależnie od formy własności, natomiast problemem jest jakość kadr zarządzających w naszym przemyśle.Pneumokok pisze:I to jest główny problem państwowych firm
oprawcafotografii pisze:Jeśli ktoś pracował na kilku różnych maszynach to obsługi nowego sterowania na poziomie
guzikowego nauczy się w trzy dni, a utrwali w dwa tygodnie maks. Dojdzie kilka nowych
funkcji specyficznych dla konkretnej maszyny i to wszystko. Można zanotować w notesie
a potem zapamiętać...
Kolego. Zapominasz, że CKP to przedszkole CNC. Uczniowie ledwo lizną obsługi tamtych maszyn.