Licho wie, o co w tym chodzi, ale jeśli takie firmy nad tym pracują, to pewnie jakaś nadzieja jest, że da się to opanować.
A ponieważ dla mnie to żaden problem, to sprawdziłem osobiście w papierach kolegi i w tłumaczeniu wyglądało to tak:drzasiek90 pisze: ↑13 lip 2023, 19:46Serwis uznał uszkodzenie akumulatora które nie podlega naprawie gwarancyjnej.
Niniejsza gwarancja nie obejmuje szkód wynikających z umyślnych działań (w tym celowego zniszczenia pojazdu lub celowego ignorowania aktywnych ostrzeżeń pojazdu), kolizji lub wypadku (innego niż opisany powyżej pożar akumulatora) lub serwisowania lub otwierania akumulatora przez osoby nieautoryzowane przez firmę Tesla personel.
W praktyce chodzi o to, że jeśli był komunikat "zgłoś się do serwisu", to jeśli tego nie zrobisz, to tracisz gwarancję. Bo o otwieranie przez nieautoryzowany personel bym raczej nie podejrzewał.
Co do sytuacji, jaką opisałeś, to mogły wystąpić następujące fakty (tłumaczenie z instrukcji):
Ponadto niniejsza gwarancja na akumulator i jednostkę napędową nie obejmuje uszkodzeń wynikających z następujących działań:
• Fizyczne uszkodzenie baterii lub celowe próby wydłużenia lub skrócenia żywotności baterii (inne niż określone w dokumentacji) poprzez fizyczne uderzenie, programowanie lub inne metody;
• Narażanie baterii na bezpośrednie działanie ognia (z wyjątkiem pożaru baterii, jak wspomniano powyżej) lub
• Zalanie baterii.
Stawiam, że serwis doszukał się tego ostatniego, nie wiem, jak się tam sprawdza, że była woda, ale "zalanie baterii" jest wymienione jako coś, co pozbawia gwarancji. Faktycznie Teslą nie powinno się wjeżdżać w kałuże. Nawet jazda w dużym deszczu może czasem zaszkodzić. No chyba, że była jakaś kolizja, czy w baterię przywalił jakiś kamień na drodze. Twój znajomy na pewno ma dokładny opis, dlaczego skorzystania z gwarancji mu odmówiono.