Znaleziono 16 wyników

autor: jasiu...
23 lut 2019, 19:52
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3419

Re: Obrabiarki z zagranicy

A poza tym jakoś dziwnie, to tylko Polacy nie nadążają za zmianami w prawie. Taki długi cykl inwestycyjny, który zawsze kończy się niczym.

Pamiętacie polski samochód CLICK? A syrenę? Tu ktoś cały proceder ładnie opisał: https://www.spidersweb.pl/2017/12/scamo ... d-rys.html

A Bruksela, no cóż, szkoda że aż tak daleko odeszła od idei, jakie mieli jej założyciele, w tym jeden co to może nawet będzie beatyfikowany. A tak proces Schumana ciągnie się od 2004 roku!
autor: jasiu...
23 lut 2019, 16:57
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3419

Re: Obrabiarki z zagranicy

Rzeczywiście, dawno nie oglądałem. A znasz bardziej współczesną wersję?

autor: jasiu...
23 lut 2019, 15:03
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3419

Re: Obrabiarki z zagranicy

HUD pisze:
23 lut 2019, 13:38
To ja się pytam ile procent ciągnika marki Ursus było wyprodukowane w Polsce ???
A ma to jakiekolwiek znaczenie? To się nazywa globalizacja i wszystko wskazuje na to, że odwrotu od tego nie ma. Czasem trzeba dać komuś zarobić, bo w ten sposób można zarobić więcej samemu. Zobacz, ile z volkswagena transportera było wyprodukowane w Niemczech? Zły przykład, to ile z Toyoty Aygo? Żle? Mnie się wydaje, że na tym polega mądrość zarządów niektórych fabryk, że zamiast projektować samemu, brać kredyty, uruchamiać produkcję, po prostu kupują u kogoś, kto robi dobrze i tanio.

Zysk - no wszędzie jakiś jest. Czy DMG (nasza branża) to robi swoje maszyny w Bielefeld, gdzie jest siedziba firmy? To tylko partner Kobuszewskiego ze skeczu chciał kupować tartak, żeby nie dać zarobić na rżnięciu.
autor: jasiu...
22 lut 2019, 18:06
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3419

Re: Obrabiarki z zagranicy

No to jest właśnie typowy przypadek zastosowania "Änderungen, Zwischenverkauf und Irrtümer vorbehalten" Czyli że może wystąpić wcześniejsza sprzedaż, przed zakończeniem aukcji. Tyle, że gdybyś udowodnił, że poniosłeś jakieś szkody, to sprzedawca "miałby ciepło".

No właśnie, on wie, że ty mu nic nie zrobisz, poza tym na aukcji mogą się znaleźć maszyny już od pośrednika, który tylko bada cenę, a wie, że nie sprzeda poniżej pewnego poziomu, bo mu się nie opłaci. Chociaż z tym kombinowaniem nie zawsze się udaje. Przykład - dziś wszystkie stacje mówią, w jaki sposób chcą podejść volkswagena, który sprzedawał diesle z trefnym oprogramowaniem.

Otóż problem w tym, że oprogramowanie fałszujące wyniki pomiarów w trakcie homologacji i badań było nielegalne. Sprzedawano klientowi, wiedząc o tym produkt, zawierający coś, czego nie wolno było sprzedawać, właśnie to nielegalne oprogramowanie. No to teraz klienci w pozwie zbiorowym domagają się doprowadzenia produktu do takiego stanu, jaki był w umowie, czyli ma być to samo spalanie, te same osiągi, ale oprogramowanie ma być legalne. Niewykonalne dla VW, bo tak się nie da. Coś tam się zmieni. No to mają sobie silnik zabrać, albo udzielić rabatu, akceptowalnego przez klienta.

Zobacz niuans. Ukryty feler, o którym wiedział sprzedawca. Nie wolno mu w takiej sytuacji produktu, bez informacji klienta sprzedać. To samo dotyczy maszyn, czy samochodów, opis musi być rzetelny. ewentualnie dorzucą ci informacje, jak zadzwonisz.

Temat o Ursusie jest półprawdą. Chodzi o to, że każdy pojazd, który ma poruszać się po drogach publicznych, musi mieć dopuszczenie do ruchu. A Ursusa zwyczajnie nie stać na to, żeby za homologację europejską zapłacić. Przy okazji, oczywiście, że homologację europejską Ursus mógłby zrobić gdziekolwiek w Unii, w Polsce jak najbardziej również. Przy okazji - homologacja na traktory obowiązuje od 1 stycznia 2018 i tu można o tym poczytać: https://eur-lex.europa.eu/legal-content ... 67&from=EN

Powiem ci, dance1, że być może tak traktują ruscy handlarze (mnóstwo tu tego) Polaków. W Niemczech każdy ma adwokata w ubezpieczeniu i jeśli cokolwiek ci się stanie, wystarczy jeden telefon, resztę załatwia papuga. I bardzo się cieszy, nie dla tego, że ci pomoże, ale dlatego, że i on na takich sprawach sporo zarabia. A później bankrutują np. linie lotnicze (wcześniej AirBerlin, teraz Germania), bo odszkodowania sąd niemiecki zasądza wyjątkowo chętnie.
autor: jasiu...
22 lut 2019, 14:58
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3419

Re: Obrabiarki z zagranicy

kamar pisze:
22 lut 2019, 10:17

Przecież po to wyemigrował
No nie tak całkiem dokładnie po to. Dobrze, powiem, gdybym tego nie zrobił, być może w mojej rodzinie doszłoby do tragedii. Nie, absolutnie nie ucieczka, ostatni pracodawca, rozumiejąc moje (właściwie kogoś z mojej rodziny) problemy, powiedział, że życzy mi wszystkiego najlepszego, ale gdyby coś nie wyszło, zawsze mogę wrócić.

Jesteś bystry, może domyślisz się, o co wówczas chodziło. Nie, podkreślam jeszcze raz, nie o moją osobę! Ale tłumaczył więcej nie będę, bardzo osobiste sprawy.

Udało się, byłem nieźle przygotowany, sprawy zawodowe ogarnięte, z językiem wtedy jako tako sobie radziłem. I nagle okazało się, że faktycznie, można żyć bezstresowo i szczęśliwie. Poukładało się wszystko.

Kiedyś spotkałem pewnego Szweda (ma żonę Polkę) i on wytłumaczył mi, czym się różni Polska od innych krajów. "Niemiec w Niemczech, Szwed w Szwecji, Hiszpan w Hiszpanii czują się u siebie w swoim kraju. Polak w Polsce żyje w kraju "ich". Kim są "oni", przeważnie nie wiadomo, ale Polak zawsze jest otoczony przez jakichś pisiorów, POwców, czy jak ich tam zwał. Kiedyś była komuna. Polska była komuny, dziś nadal jest czyjaś, nie Polaka. Dlatego jeśli Niemiec widzi samochód zaparkowany na ścieżce rowerowej, dzwoni na 110, żeby przyjechała JEGO policja i zrobiła porządek na JEGO ulicy. Polak powie, że to donosicielstwo, bo nie będzie obcej władzy donosił na sąsiada. I nie ważne, że często sąsiad uprzykrza mu życie, spalając plastik w centralnym. Polak nie doniesie, bo władza jest o wiele mniej JEGO, niż jego cwany i nie liczący się z niczym sąsiad".

Może Szwed nie miał racji?

To nie jest tak do końca bezstresowo. Stress jest zawsze, ale w końcu, czy ty kamar znasz ludzi, którzy żyją bez stressu?
lepi pisze:
22 lut 2019, 10:13
Napiszesz coś o ostatnio kupionej obrabiarce?
Napisałem ci coś o obrabiarkach, na których pracowałem i które zostały sprzedane, albo zniszczone.

Pisałem ci, że w garażu nie mam miejsca na tokarkę, czy frezarkę, tam musi stać samochód. Poza tym nie chcę być zalatanym "biznesmenem", przeżywającym kupowanie obrabiarek, zostawiam tobie ten kawałek chleba, z tego, co mam, wystarczy na życie. Może nie na poziomie kamara, ale czy mniej szczęśliwe? Mnie wystarcza.
autor: jasiu...
21 lut 2019, 18:21
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3419

Re: Obrabiarki z zagranicy

Oczywiście, a jak inaczej? Przecież nie będzie ryzykował, że zadzwonię do firmy, w której mam (jak wszyscy, tutaj mieszkający) Rechtschutz. Zauważ, że w prawie masz "odpowiedzialność cywilną" za szkody, które spowodujesz u kogoś swoim działaniem. Jak ktoś wyjedzie ci z podporządkowanej, to nie płaci kosztów remontu samochodu, na jakie cię naraził?

Czasem, jak kupujesz od firmy, te koszty płaci ubezpieczyciel, który firmę przed odpowiedzialnością ubezpieczyć. Ponieważ w Niemczech oszustów nie jest wbrew pozorom wielu (przynajmniej zarejestrowanych w Niemczech), to Firmenhaftpflicht nie jest wcale drogi i każdy, kto prowadzi działalność to ma wykupione. Poczytaj sobie o Betriebshaftpflicht­versicherung .
autor: jasiu...
21 lut 2019, 16:50
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3419

Re: Obrabiarki z zagranicy

emsc pisze:
20 lut 2019, 23:37
Zdjęcia nie odzwierciedlają stanu faktycznego, szczególnie gdy fotograf się postara
Zależy, dla kogo i kto obrabiarkę kupuje. Fachowiec nie będzie miał żadnych problemów z oceną maszyny na podstawie zdjęć. Poza tym zawsze można poprosić o zdjęcie, albo film z telefonu tego fragmentu, który może o obrabiarce sporo mówić.

Mówię to z własnego doświadczenia, bardzo często na pierwszy rzut oka widać, ile maszyna jest warta. Z drugiej strony pewne gwarancje masz. Gdyby opis nie odpowiadał rzeczywistości (np. zatarte wrzeciono szlifierki), to sprzedający wie, że koszty, na które cię naraził musi ponieść, a słynna formułka "Änderungen, Zwischenverkauf und Irrtümer vorbehalten" wcale nie zwalnia od odpowiedzialności za celowe ukrycie wad.
autor: jasiu...
20 lut 2019, 16:45
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3419

Re: Obrabiarki z zagranicy

emsc pisze:
20 lut 2019, 01:29
I tu jest problem, gdy odległość to 1500km i trzeba wynająć hotel w Niemczech :) Warte świeczki tylko przy dużym prawdopodobieństwie dobicia targu.
Ja bym zacytował słowa Kuby Goldberga: :- Ile się zarobi, to się zarobi. Ja się pytam: ile trzeba mieć, żeby ryzykować w razie, że się straci?

No właśnie, czasem, jeśli chcesz zarobić, musisz stracić. Nie każdy pieniądz zainwestowany się zwraca, czasem umoczysz. Problem w tym, że w tej branży działają fachowcy, którzy znają rynek i oni mogą chcieć sami zarobić. A że są zawodowymi handlarzami, masz małe szanse z nimi wygrać.

Za to chyba atrakcyjne może być poszukiwanie obrabiarek np. na ebay.de, może i drożej, czasem już od pośrednika, ale niekoniecznie gdzieś z hali, w której kiedyś nawozy GS sprzedawał, a teraz działa tam firma zajmująca się remontem (przy pomocy pędzelka) i handlem obrabiarkami. Wydaje mi się, że przez ebay można znaleźć czasem coś bez pseudoremontu tanią farbą i w niezłym stanie.

Oczywiście że się nie naprawia, bo godzina jest droga. Taniej jest np. w samochodziewymienić cały zacisk hamulcowy, niż bawić się w regeneracje.

Ja mam trochę inny pogląd, dlaczego. Na Zachodzie ogólnie uważa się, że jeśli coś powinno kosztować jakąś cenę, to powinno kosztować. Dlatego np. Porsche nie zrobi nic, żeby ich samochody były tańsze. Z jednej strony pracownik ma zarobić tyle, żeby rynek się kręcił, z drugiej ceny mają odzwierciedlać faktyczny wkład pracy. Jeśli ma być tańsze, to się przenosi produkcję tam, gdzie taniej. Nowego T-Rocka robią w Portugalii. Czemu nie w Wolfsburgu? Bo tam produkowany byłby za drogi, jeśli ktoś chce coś droższego, może wybrać Q2 (praktycznie brat) produkowanego w Ingolstadt. Właśnie Q2 może być drogi, produkowane w firmie, gdzie pracuję obrabiarki mogą być drogie. Dlaczego - odpowiedź jest prosta. Po prostu za ten produkt klient chce zapłacić, można go sprzedać za tyle, ile według kalkulacji powinien on kosztować.

A w Polsce schodzi się z ceny, czasem dużo na tym tracąc niestety.
autor: jasiu...
19 lut 2019, 17:59
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3419

Re: Obrabiarki z zagranicy

lepi pisze:
19 lut 2019, 06:55
Jasiu.... Ale miales napisax jak to jest kupowac na aukcji od handlarza
Nie, miałem napisać "coś z doświadczenia". Moim doświadczeniem było kilkukrotne przechodzenie na kolejną obrabiarkę i wiem, co się z maszynami, na których wcześniej pracowałem działo. Dlatego opisałem sprzedawanie handlarzowi. Za każdym razem było tak samo. Czy to Max Müller, czy Maho Graziano. Właśnie, żeby nie uszkodzić (przecież nie umyślnie) podłogi, czy ścian, a przede wszystkim, żeby to szybko poszło, remontowcy sami ewakuowali maszyny w takie miejsce, z którego można było je załadować na TIRa suwnicą. Max Müller został na hali, Maha wywozili do magazynu, gdzie normalnie czekają duże odlewy na obróbkę (łoża, elementy maszyn).
emsc pisze:
19 lut 2019, 15:44
Oni się nie pierniczą w negocjacje o tysiąc złotych. Maszyna musi zniknąć, bo wchodzi nowa.
Dokładnie tak jest. Poza tym, najczęściej w każdej większej firmie są remontowcy, którzy są odpowiedzialni za przygotowanie miejsca pod następną maszynę. A maszyna musi pracować dokąd to tylko możliwe (zarabia), więc najważniejsze, żeby wymiana starej na nową odbyła się jak najszybciej.

Wrzucili do kontenera starą taką małą wytaczarkę, Porządne jeszcze, konwencjonalne Dixi na korbkach. Pytam majstra remontowców czemu, a on na to, że nie ma czasu nikt się zająć ewentualną sprzedażą, bo trzeba plac pod Uniona przygotować, a to dużo roboty, bo okazało się, że Uniona mogą przysłać prawie miesiąc wcześniej, a to duży zysk dla firmy go jak najszybciej uruchomić, bo jest bardzo potrzebny. Stąd wiem, że handlarz dałby za to dixi jakieś 2.5-3 tys. euro. Żaden pieniądz dla firmy która w roku obraca kilkudziesięcioma milionami Euro. Tak, mnie, jako Polakowi, też trudno takie postępowanie zrozumieć, że najcenniejszym elementem jest czas, a nie kawał zamortyzowanej, starej obrabiarki.
autor: jasiu...
18 lut 2019, 20:20
Forum: Na luzie
Temat: Obrabiarki z zagranicy
Odpowiedzi: 74
Odsłony: 3419

Re: Obrabiarki z zagranicy

Z mojego doświadczenia - w ciągu ostatnich dziesięciu lat praktycznie cały park maszynowy się zmienił. Bramówki poszły do kapitalki, zmiana sterowania, praktycznie na nowo cała maszyna była zrobiona. Ale warto było, bo konstrukcja porządna, to samo dwie wytaczarki.

Wszystkie stare mniejsze maszyny (a było tego trochę), np, stare Dekel-Maho, jeszcze z Philipsem 432 (mnie było ich trochę żal) zostały zgłoszone bezpośrednio do pośrednika handlującego obrabiarkami. Gość przysłał transport, ciężarówkę i sobie zabrał. Ponieważ demontaż robiliśmy sami (ale nie siekierą), wystarczyło z magazynu załadować maszyny suwnicą. Oczywiście, że chłopaki z działu transportu i wysyłki za każdym razem pomogli i to całkiem bezinteresownie.

Kilka maszyn trafiło do pojemnika z grubym złomem. Były to mniejsze, bardziej zajechane maszyny. Szlifierka z warsztatu, ostrzałka, stara piła taśmowa, każdy mógł to kupić, po cenie złomu, jakieś centy za kilogram i chyba dwie maszyny ludzie kupili.

Masz rację, że rynek opanowali pośrednicy, jeżdżą po firmach, dowiadują się, czy jest przewidziana modernizacja i w związku z tym coś będzie do zabrania, jak wpiszesz w góglach Händler für Gebrauchtmaschinen, Werkzeugmaschinen, Metallbearbeitungsmaschinen to się przekonasz, że jest ich naprawdę bardzo dużo.

Nie wiem, nie mam gdzie postawić maszyny, w garażu trzymam samochód, hali wynajmował nie będę, dlatego nigdy szczegółami się nie interesowałem, ale informacje mam od majstra remontowców, który się tym zajmuje, że jak coś jest, to dzwonią do któregoś z pośredników. Nie ma żadnej zasady, kto da więcej, ważne, żeby szybko sobie zabrał, bo miejsce w magazynie jest potrzebne. Na tym się nie zarabia, zarabia się na nowych maszynach, które firma robi.

Wróć do „Obrabiarki z zagranicy”